Muzeum Książki Artystycznej to miejsce w Łodzi kultowe i zrobię wszystko, by tak pozostało – podkreśla prof. Jolanta Rudzka-Habisiak, artystka plastyk i była rektor Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, która od stycznia obejmuje stanowisko dyrektora Muzeum Książki Artystycznej w Łodzi.
"Muzeum Książki Artystycznej to miejsce w Łodzi kultowe i zrobię wszystko, by tak pozostało" - podkreśliła prof. Jolanta Rudzka-Habisiak, która w ostatnich dniach grudnia z rąk wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego odebrała nominację na funkcję dyrektora tej placówki.
W imieniu MKiDN wicepremier podpisał także umowę z Fundacją Correspondance des Arts o współprowadzeniu Muzeum, utworzonego w 1993 r. przez Jadwigę Tyzno i jej męża - nieżyjącego już grafika i malarza - Janusza Tryzno. W zabytkowej willi łódzkiego fabrykanta Henryka Grohmana artyści zgromadzili m.in. stare maszyny drukarskie, czcionki i wyposażenie dawnych drukarni, kilka ważnych kolekcji m.in. "Polska Książka Artystyczna z przełomu XX i XXI wieku", "Książki o Książkach". Sami czerpali papier, drukowali, wydawali nietypowe książki i publikacje.
"Dopiero 2 stycznia dostanę do ręki całą dokumentację tego miejsca, ale już teraz wiem, że muszę tu zrobić wszystko - włącznie z założeniem kont firmowych, uzyskaniem numeru REGON, itp. A więc pierwszym zadaniem będzie wprowadzenie muzeum na tory prawne - stworzenie wszelkich podstaw, regulaminów, umów. Wspólnie z prawnikami będziemy musieli ukonstytuować to miejsce i będzie z tym dużo pracy" - powiedziała PAP Rudzka-Habisiak.
Drugim trudnym zadaniem, czekającym nową dyrektorkę placówki, będzie remont willi Grohmana. Przez lata obiekt popadał w ruinę i już w latach 90. XX wieku był poważnie zniszczony. Wiele czynników - w tym skomplikowana sytuacja własnościowa - przez lata uniemożliwiło poważne zajęcie się odnową tego zabytku. Determinacja, z jaką działali twórcy muzeum, ochroniła willę przed całkowitą ruiną, jednak w obecnym stanie właściwie nie może ona pełnić żadnej z funkcji muzealnych.
"Z pewnością będzie to trudny remont, konserwatorski, wymagający wielkiej troski przy odtwarzaniu detali; na szczęście wiele elementów jest zachowanych, inne da się odtworzyć. Jako rektor ASP miałam okazję nadzorować remont szkoły na Księżym Młynie (obecnie to Akademickie Centrum Designu - przyp. red.); wprawdzie nie był on tak skomplikowany jak tutaj, niemniej wiem, z czym to się wiąże - jakie są procedury, jak wygląda ścisła współpraca z konserwatorami zabytków. W przypadku Muzeum mamy życzliwość ze strony jego współgospodarza - resortu kultury, ale będziemy też ubiegać się o środki unijne z wszystkich możliwych źródeł" - zapewniła Rudzka-Habisiak.
Nowa dyrektorka Muzeum wraz z prezeską Fundacji Correspondance des Arts Jadwigą Tryzno planują, że w ciągu najbliższego roku powstanie koncepcja i projekt budowlany rewitalizacji willi.
"To już będzie bardzo dużo, bo młyny urzędnicze mielą bardzo wolno i dokumenty również będą musiały przejść szereg ścieżek, ale podjęłam się tego wyzwania, zdając sobie sprawę, co mnie czeka. Procedur nie da się ominąć, bo to instytucja publiczna. Wiemy też, jaka jest sytuacja na rynku, jak zmieniają się ceny i także na uczelni mieliśmy sytuacje, gdy z przetargu wycofał się oferent czy cena była nie do przejścia" - dodała była rektor ASP.
W pierwszych planach jest remont i modernizacja sąsiadującej z willą wozowni, w której znajdzie się miejsce na to, co kierownictwo Muzeum nazwało umownie warsztatami. W ulokowanej tam papierni, introligatorni, odlewni czcionek i drukarni artyści, studenci i inne osoby zainteresowane historycznymi procesami powstawania książek oraz wydawnictw będą mogły zapoznawać się ze starymi technikami i unikatowymi maszynami, a także tworzyć własną sztukę książki.
"Chcemy, by zaczęło to funkcjonować jak najszybciej, już w roku 2023" - zaznaczyła Rudzka-Habisiak.
Jak wyjaśniła, do odnowionej wozowni trafią m.in. "absolutnie unikatowe maszyny drukarskie, odlewnie czcionek, zbierane przez lata urządzenia mające stuletnią i dłuższą historię, które obecnie zgromadzone są w podziemiach willi. Przeprowadzka połączona zostanie z ich inwentaryzacją, co oznaczać będzie m.in. spisywanie setek tysięcy zabytkowych czcionek, które nie funkcjonują już w powszechnym użyciu, ale ciągle wykorzystywane są do celów artystycznych.
"Mamy specjalistów, którzy dobrze znają technologię i procedurę chociażby odlewania czcionek i robienia czcionek drewnianych. Specjalistką od tego jest Jadwiga Tryzno, która będzie nadzorowała ten proces. Będziemy się starali zbudować działalność prokulturową i rozwojową - to będą warsztaty dla artystów, różnego rodzaju kursy" - dodała Rudzka-Habisiak.
Odbierając nominację, profesor poinformowała także, że jedna z sal w Muzeum zostanie poświęcona Henrykowi Grohmanowi - dawnemu właścicielowi willi, który był znany w Łodzi jako mecenas sztuki, a także rodzinie Tryznów. Zwiedzającym udostępniane będą bogate zbiory książek merytorycznych, ksiąg zabytkowych i artystycznych. Muzeum nadal organizować chce koncerty i wydarzenia artystyczne.
"Chcemy, aby o Muzeum było głośno nie tylko w Polsce, ale w obszarze międzynarodowym. Bardzo liczę na współpracę z władzami ASP, ale warto zaznaczyć, że studentów - także z Politechniki Łódzkiej i innych uczelni - nigdy nie trzeba było do Muzeum specjalnie zapraszać; chętnie realizowali tu swoje dyplomy i inne pomysły. To miejsce bardzo otwarte na młodych ludzi i tak pozostanie. Obie z panią Tryzno mamy podobny temperament i będziemy robić wszystko, aby środowisko artystyczne odczuło obecność Muzeum. Taki jest sens tego miejsca - stawiamy na profesjonalistów, bo chcemy działać na wysokim tonie" - podkreśliła Rudzka-Habisiak.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ aszw/