Współczesnego człowieka dotyka głuchota na Słowo Boże – przekonywał we wtorek w Kalwarii Pacławskiej koło Przemyśla prymas Polski abp Wojciech Polak. Dodał, że szczęście i błogosławieństwo człowieka polega właśnie na słuchaniu Bożego Słowa.
Prymas Polski abp Wojciech Polak wraz z metropolitą przemyskim ks. abpem Adamem Szalem przewodniczyli we wtorek wieczorem mszy świętej w kalwaryjskim sanktuarium w ramach trwającego tam Wielkiego Odpustu Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w 340. rocznicę przybycia tam słynącego łaskami obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej z Kamieńca Podolskiego.
"Błogosławieni ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je. Takiej właśnie postawy chcemy się uczyć od Maryi i starać się zrozumieć, że właśnie na słuchaniu Boga i na życiu Jego Słowem polega prawdziwe błogosławieństwo i szczęście człowieka na tej ziemi" – mówił w homilii prymas Polski.
Pytał, czy współczesnemu człowiekowi łatwo jest słuchać Słowa Bożego i czerpać z niego "siłę i życie", czy człowiek jest mu posłuszny i nie zgubił zdolności otwarcia serca na Bożą Mądrość.
"Wydaje się, że dziś człowiek staje się coraz bardziej niezdolny do słuchania Słowa (Bożego) zapatrzony w swoje racje, w swoje pomysły, w swoją ludzką mądrość" – wskazywał hierarcha.
Przypomniał słowa papieża Benedykta XVI, który w Bawarii powiedział, że istnieje "zaburzenie w słuchu w stosunku do Boga", na które cierpi współczesny człowiek.
"Po prostu nie potrafimy usłyszeć Jego głosu, bo zbyt wiele innych dźwięków wypełnia nam uszy. To zaburzenie słuchu czy wręcz głuchota w obliczu Boga sprawia, że w naturalny sposób tracimy również zdolność rozmawiania z Nim, mówienia do Niego. Takie zaburzenie słuchu i taka głuchota dosięga dzisiaj także ludzi wierzących" – ocenił arcybiskup.
Przyznał, że choć potrafią oni uznać istnienie Boga, powtarzają gesty religijne, dokonują wyborów, ale często nie mają "uszu i oczu" skierowanych na Boga, żyją, jakby Boga nie było.
Pytał, czy również we wspólnocie Kościoła nie potrzeba odnowy, "zasadniczego zwrotu" ku Bogu i Jego Słowu.
"Czy nie powinniśmy raz jeszcze przypomnieć sobie i z wiarą usłyszeć: błogosławieni, a więc prawdziwie szczęśliwi ci, którzy słuchają Boga i zachowują Jego Słowo" – podkreślił prymas.
Zwrócił uwagę, że powinniśmy o umiejętność słuchania prosić naszą "cierpliwie słuchającą" Matkę w niebie, "która na tym kalwaryjskim wzgórzu w swym cudownym wizerunku od przeszło 300 lat wysłuchuje naszych próśb". Na zakończenie zwrócił się do wiernych, aby nie zbłądzili i nie zawrócili z drogi zawierzenia Bogu, z Bożej drogi do nieba.
Tuż przed Eucharystią prymas Polski poświęcił dzwon z okazji 340. rocznicy śmierci fundatora sanktuarium w Kalwarii Andrzeja Maksymiliana Fredry.
Kalwaria Pacławska to jedno z najbardziej znanych miejsc kultu w Polsce, często nazywana Jerozolimą Wschodu – ze względu na szczególny kult Męki Pańskiej, a z kolei z uwagi na obecność cudownego obrazu Matki Bożej i umiłowanie Maryi przez wiernych nosi też miano Jasnej Góry Podkarpacia. Jest jednym z najbardziej znanych miejsc pielgrzymkowych w Polsce. Kult Matki Bożej Kalwaryjskiej datuje się od XVIII stulecia.
Wielki Odpust Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny rozpoczął się w niedzielę poświęceniem szat Matki Bożej i procesją do kaplicy Domku Matki Bożej.
Uroczystości w Kalwarii Pacławskiej należą do największych w kraju pod względem liczby uczestników, którzy przyjeżdżają tam nie tylko z Podkarpacia, ale także z innych regionów Polski, a nawet z Ukrainy. Co roku wydarzenie gromadzi kilkadziesiąt tysięcy wiernych.
Jak informują na stronie sanktuarium kustosze tego miejsca, ojcowie franciszkanie, którzy od początku istnienia opiekują się Kalwarią Pacławską, tegoroczny odpust zbiega się także ze 130. rocznicą urodzin czcigodnego sługi bożego o. Wenantego Katarzyńca, przyjaciela św. Maksymiliana Marii Kolbego. Grób o. Wenantego znajduje się w Kalwarii Pacławskiej.
W 2016 r. papież Franciszek wyraził zgodę na publikację dekretu o heroiczności cnót tego franciszkanina.
W programie odpustu, który potrwa do czwartku, odbywają się m.in. codzienne msze święte, odsłonięcia cudownego obrazu, nabożeństwa, adoracje Najświętszego Sakramentu, procesje, w tym ze świecami, w czasie której figura Matki Bożej jest przenoszona do kaplicy św. Rafała. Figura wróci do kościoła w dniu święta Wniebowzięcia.
W programie odpustu nie zabraknie też tradycyjnej mszy św. odprawionej o północy z 14 na 15 sierpnia. Będzie to msza św. prymicyjna neoprezbiterów franciszkańskich. Kulminacją uroczystości będzie suma odpustowa pod przewodnictwem prowincjała Krakowskiej Prowincji Franciszkanów o. Mariana Gołąba z procesją eucharystyczną zamykająca 15 sierpnia Wielki Odpust Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
W czasie odpustu wierni uczestniczą też m.in. w Dróżkach Pogrzebu Matki Bożej, Dróżkach Pana Jezusa (dróżki to nazwy zwyczajowe dla nabożeństw, w ich czasie wierni wędrują między kapliczkami i rozważają wydarzenia z Biblii).
W programie odpustu znalazły się także koncerty muzyczne orkiestry kalwaryjskiej oraz kleryckiego zespołu Fioretti z Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów, a także Oratorium Maryjne "Vigilamus".
Kalwarię Pacławską założył w XVII w. wojewoda podolski, kasztelan krakowski Andrzej Maksymilian Fredro herbu Bończa (1620-1679). Po powrocie z pielgrzymki do Ziemi Świętej postanowił możliwie jak najwierniej przenieść w okolice Przemyśla miejsca związane z Męką Pańską.
Legenda głosi, że podczas jednego z polowań puścił się w pogoń za szczególnie dorodnym jeleniem. Niespodziewanie zwierzę zatrzymało się, a wśród jego rogów pojawił się jaśniejący krzyż. Fredro postanowił upamiętnić to miejsce, wznosząc na wzgórzu kościół i klasztor, do którego sprowadził franciszkanów.(PAP)
Autor: Agnieszka Pipała
api/ joz/