W niedzielę rozpoczął się 2018 rok według kalendarza juliańskiego, stosowanego przy ustalaniu dat większości świąt religijnych wiernych obrządków wschodnich, przede wszystkim w Kościele prawosławnym oraz przez grekokatolików.
Podobnie jak Boże Narodzenie, również i Nowy Rok w kalendarzu juliańskim (czyli według tzw. starego stylu) przypada trzynaście dni później, niż w powszechnym kalendarzu gregoriańskim.
W części kraju nadejście nowego roku juliańskiego było okazją do świętowania na balach lub prywatkach. Dla osób obchodzących Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, 31 grudnia był bowiem jeszcze dniem postu (wigilia Bożego Narodzenia Kościołów wschodnich wypadała 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim). Ze względów religijnych, wielu z nich świętowało więc wówczas koniec 2017 roku skromnie albo wcale.
W nocy z soboty na niedzielę w Białymstoku i południowo-wschodniej części województwa podlaskiego w wielu miejscach bawiono się tak, jak w tradycyjnego sylwestra. 13 i 14 stycznia nie obowiązuje też w tym regionie zakaz używania wyrobów pirotechnicznych, podobnie jak 31 grudnia i 1 stycznia.
14 stycznia (czyli 1 stycznia w kalendarzu juliańskim) w obrządkach wschodnich jest dniem świątecznym - przypada wówczas święto Obrzezania Pańskiego.
Ks. dr hab. Marek Ławreszuk, kierownik Katedry Teologii Prawosławnej Uniwersytetu w Białymstoku jest zdania, że wierni nie zauważają tego święta, a jest ono bardzo ważne. "W pierwszych wiekach chrześcijaństwa było świętowane razem z Bożym Narodzeniem i Chrztem Pańskim (według kalendarza juliańskiego przypada 19 stycznia - PAP) jako jedna uroczystość – Objawienia Pańskiego" - pisze duchowny na blogu, gdzie porusza różne problemy dotyczące prawosławia.
W Kościołach wschodnich wspomina się też 14 stycznia pamięć św. Bazylego Wielkiego, nazywanego jednym z ojców Kościoła. Św. Bazyli Wielki żył na przełomie III/IV wieku, był autorem wielu dzieł teologicznych, w których wykładał zasady wiary.
"Będąc biskupem Cezarei znany był m.in. z troski o ludzi starszych, chorych i pielgrzymów” - przypomniał ks. Andrzej Żuraw, dziekan sanocki oraz proboszcz parafii greckokatolickiej w Komańczy w Bieszczadach.
Duchowny podkreślił, że w Nowy Rok chrześcijanie wschodni modlą się o "pokój i łaskę Bożą". "W modlitwie dziękczynnej zwracamy się również o pomyślność dla wszystkich ludzi, nie tylko współwyznawców. Noworoczne nabożeństwa kończą się myrowaniem, czyli namaszczaniem wiernych olejem" – dodał ks. Żuraw.
Hierarchowie polskiej Cerkwi szacują, że w kraju jest 450-500 tys. prawosławnych, największe ich skupiska są w województwie podlaskim. Według danych GUS w ostatnim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Duchowni te dane uznają jednak za niemiarodajne.
Mieszkających m.in. na Podkarpaciu grekokatolików, według spisu GUS, jest w Polsce ok. 33 tys.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk, Alfred Kyc
rof/ kyc/ je/