Judosz, słomiana kukła ozdobiona wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrników, przeszedł w Wielki Piątek prowadzony przez halabardników ulicami Skoczowa (Śląskie). Za nimi podążały dzieci z kołatkami. Krzycząc „kle, kle” przepędziły całe zło z miasta.
Obrzęd zostanie powtórzony w Wielką Sobotę. Wówczas słomiana kukła zostanie spalona.
Judosz to słomiana, 3-metrowa kukła. Kostium ten zakłada młody strażak. Orszak przechodzi ulicami miasta. Na rynku Judosz pokłonił się ratuszowi. W przeszłości oddawał honory także probostwu, ale trasa została skrócona. To efekt konfliktu sprzed kilku lat. Niektórzy mieszkańcy Skoczowa żądali zaprzestania praktykowania zwyczaju zwracając uwagę, że w Wielki Piątek, gdy na krzyżu umierał Zbawiciel, ulicami miasta nie powinien przechodzić hałaśliwy pochód.
Historycy obecnie spierają się o genezę Judosza. Najprawdopodobniej zwyczaj jest rodzimy. Szef Miejskiego Ośrodka Kultury w Skoczowie Robert Orawski podkreśla, że o przemarszu wspominał w swych dziennikach żyjący na przełomie XVI i XVII wieku miejscowy burgrabia Jan Tilgner.
Dawniej Judosza wyprowadzano dwa razy dziennie przez cały Wielki Tydzień z nieistniejącej już stodoły naprzeciw kościoła św. Piotra i Pawła. W asyście ministrantów obchodził całe miasto. Kukłę palono w Wielką Sobotę na wzgórzu Kaplicówka, górującym nad Skoczowem.
Po II wojnie światowej zwyczaj kultywowany był do lat 50. po czym nastąpiła przerwa. Starą tradycję wskrzesili w 1986 roku członkowie Towarzystwa Miłośników Skoczowa i miejscowi strażacy.
Zanim Judosz przeszedł ulicami miasta, w północ z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, związani z tradycją skoczowianie zanurzyli się w przepływającej przez miasto Wiśle. Jak powiedziała Kochman nawiązali w ten sposób do przejścia Chrystusa przez Cedron. Zwyczaj współcześnie spotykany jest wśród najstarszego pokolenia. Wierzą oni, że płynąca woda ma uzdrowicielską moc.
„Po rześkiej kąpieli należało wypić, jak mawiali +starzikowie+, kieliszek wódki tatarczówki. Miało to zapobiegać różnorakim dolegliwościom. Była to także pamiątka męki chrystusowej, gdyż trzeba było dużo samozaparcia, żeby przełknąć parę kropli tego ostrego i gorzkiego eliksiru, przypominającego o occie z żółcią, którzy podali Chrystusowi jego oprawcy” – powiedziała Kochman.
Jak dodała, tatarczówka, czyli wódka, w której moczono korzenie tataraku, miała chronić od bólów żołądka. Wierzono też, że kto nie wypije w tym dniu alkoholu, ten będzie pił przez cały rok. (PAP)
szf/ dym/