Zwyczaje związane z zakończeniem żniw, młócką czy tradycyjnym wypiekiem chleba - przypomniano podczas 17. Podlaskiego Święta Chleba, które odbyło się w niedzielę w skansenie Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu w Podlaskiem.
Impreza, którą rokrocznie odwiedzają tysiące turystów, potrwa do wieczora. To jedna z największych plenerowych imprez organizowanych przez muzeum. Jej celem jest - jak piszą organizatorzy - zachowanie i przekaz tradycji żniwnych oraz obrzędów jej towarzyszących, a także wzmocnienie poczucia tożsamości regionalnej i ochrona dziedzictwa kultury ludowej.
Festyn rozpoczął się paradą ciągników i lokomobili z kolekcji muzeum. Instytucja posiada największe kolekcje takich pojazdów kraju. Można było zobaczyć m.in. najstarszy ciągnik ze zbiorów - niemiecką ciągówkę Lanz z 1923 roku, która jest jedyną oryginalną w Polsce oraz zakupiony do kolekcji w tym roku jeden z modelów ciągnika Rumely z 1929 roku, który jest pojazdem na mieszankę nafty z wodą. Zaprezentowano też lokomobilę z 1913 roku - Frick Eclipse, która jest jedną z trzech sprawnych w Polsce.
Podczas festynu przypomniano zapomniane tradycje żniwne, w tym "oborywanie przepiórki" i przemarsz orszaku żniwnego, obie związane z końcem zbiorów. Etnografowie z Muzeum Rolnictwa wyjaśniają, że gospodarz przed końcem koszenia zostawiał na polu cztery garści niezżętych kłosów, których końce związywano ze sobą lub splatano. Tworzyły one rodzaj czapeczki, zwanej właśnie "przepiórką".
"Przepiórkę" kładziono na polu, miejsce to ozdabiano kwiatami i wstążeczkami, a następnie okładano kamieniami. Czasami w środek kładziono kromkę chleba, wierzono bowiem, iż zjedzenie kawałka tego chleba wpływało na płodność (u kobiet w ciąży na szczęśliwe rozwiązanie), chronić też miało przed chorobami.
Następnie brano najmłodszą uczestniczkę żniw, która musiała być dziewicą, chwytano ją za kostki u nóg i ciągnięto gołą pupą po ściernisku. Było to symboliczne "oborywanie przepiórki" i miało przynieść ziemi płodność na przyszły rok. Etnograf powiedział, że zwyczaj ten zanikł wraz z pojawieniem się kombajnów.
Widzowie mogli też aktywnie uczestniczyć w koszeniu zboża, ustawianiu snopków, młócić zboże cepami, wykonywać równianki. Można było też pomóc w pieczeniu chleba według tradycyjnych receptur, a także kupić wypieki z różnych regionów Polski a nawet z zagranicy, czy spróbować innych podlaskich przysmaków, np. sera korycińskiego czy tatarskich pierekaczewników.
W ciechanowieckim muzeum odbył się także pokaz święcenia zwierząt gospodarskich. Zgodnie z tradycją zwierzęta święciło się na św. Rocha, czyli 16 sierpnia, a miało to przynieść pomyślność w gospodarstwie i chronić dobytek przed zarazą. (PAP)
swi/ skr/