Msza św. pogrzebowa ks. Piotra Pawlukiewicza została w środę odprawiona w kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Warszawie tylko z udziałem najbliższych. Ciało zmarłego zostanie pochowane na Cmentarzu Powązkowskim.
"Stajemy przy ołtarzu eucharystii przy trumnie śp. ks. Piotra Pawlukiewicza. Tu pracował prawie 30 lat. Tutaj mieszkał tutaj duszpasterzował, przyciągał w swoim życiu kapłańskim do pana Jezusa i kościoła setki tys. wiernych, młodzieży, dzieci. Miał ten wielki dar słowa i jest swoistym niepojętym paradoksem, że ten, który gromadził wokół ołtarza tłumy, dzisiaj na swoim pogrzebie ma nas zaledwie kilkoro modlących się" - mówił kard. Kazimierz Nycz.
Nycz dziękował za "udział Pawlukiewicza w kapłaństwie Pana Jezusa, do którego został włączony 35 lat temu". Wyrażał wdzięczność, "za jego wspomniany już dar słowa, którymi przyciągał ludzi do Chrystusa i do kościoła. Za jego ambonę, tysiące ambon w Polsce, ambonę radia Józef, ambonę telewizyjną, ambonę mszy św. radiowej w 1 programie PR". Dziękował również za pracę w seminarium, w kurii i na Papieskim Wydziale Teologicznym.
"Za jego pogodę ducha, jego piękne przeżywane radośnie życie, ale także za jego lekcję przyjmowania choroby i cierpienia, którym nas ubogacał" - wymieniał kardynał. "Zawsze ze wzruszeniem patrzyłem, jak na kolejne święta jedne i drugie przyjeżdżał do domu biskupów warszawskich, by się razem zabrać do katedry, nawet w tych latach, kiedy było mu niezwykle trudno" - wspominał. "Drogi kochany Piotrze za to wszystko pragnę ci najserdeczniej podziękować - mówił.
Ks. Bogusław Kowalski w czasie kazania zastanawiał się, "dlaczego ks. Piotr był tak kochany"? "Był odblaskiem głosu Jezusa, tak jak każdy kapłan być powinien. Ale był szczególnym odblaskiem" - powiedział. "Czy podawał ludziom tylko cukierki? Czy rozwadniał Ewangelię, żeby się przypodobać? Czy zachęcał do drogi na skróty? Czy dawał łatwe recepty? Czy dlatego, że był fajny, że dowcipkował?" - mówił. Zdaniem Kowalskiego poczucie humoru, uśmiech, błyskotliwość, były tylko dodatkami. "Kochaliśmy go, bo był odblaskiem głosu Jezusa" - powiedział.
Wspominał sytuację, która miała miejsce po rekolekcjach głoszonych przez Pawlukiewicza. "Jedna z moich parafianek ówczesnych przyszła do mnie po rekolekcjach i mówi: +dlaczego ks. Piotr, który tak pięknie mówi, uwziął się na mnie. On mówi tylko do mnie. Przecież on mnie nie zna. Trafia w samo sedno, ja aż się kulę, a najchętniej bym zasłoniła twarz ze wstydu. Skąd on zna moje zachowania, odruchy, słabości?+ Mówiłem jej - +on mówi do wszystkich tylko celnie trafia+" - wspominał. "Mówił trafiając w samo sedno, nie po to, żebyśmy się kulili, ale abyśmy się właśnie wyprostowali dzięki łasce bożej i Bożemu Miłosierdziu" - ocenił.
Przytoczył również fragmenty Testamentu ks. Pawlukiewicza, który pisał, "Bogu wszechmogącemu wyrażam wdzięczność za dar życia, dar wiary, dar kapłańskiego powołania. Ufam w ogrom Bożego miłosierdzia, które niejednokrotnie ratowało mnie od tragedii, gdy w swej pysze i duchowej ślepocie igrałem ze złem. Proszę wszystkich o wybaczenie tego czym im zawiniłem, czym ich zgorszyłem, czym zadałem im ból. Wybaczcie mi moją pychę, zarozumiałość. Proszę polecajcie mą duszę Bożemu miłosierdziu".
Swój testament Pawlukiewicz zakończył słowami: "niech Bóg będzie uwielbiony za niepojętą dobroć, jaką przez całe życie mi okazywał, niech zlituje się nade mną za moje wielkie przewinienia, którymi go zasmucałem".
Ks. Piotr Pawlukiewicz był doktorem teologii pastoralnej, prałatem, kanonikiem gremialnym Kapituły Metropolitalnej Warszawskiej, autorem książek i audiobooków o tematyce religijnej. 2 czerwca 1985 r. przyjął święcenia kapłańskie. Przez dwa lata pracował jako wikariusz w parafii św. Wincentego a Paulo w Otwocku. W latach 1996-1998 był redaktorem naczelnym Radia Józef w Warszawie. Głosił homilie w kościele Świętego Krzyża w Warszawie.
Współpracował z Radiem Plus Warszawa, gdzie prowadził m.in. audycję "Katechizm Poręczny", poświęconą odpowiedziom na pytania słuchaczy o praktyczne aspekty wiary. Głosił także kazania dla studentów w kościele akademickim św. Anny. Prowadził także wykłady z homiletyki.
W latach 1991-1999 był zaangażowany w prace II Polskiego Synodu Plenarnego. W przeszłości był też kapelanem kaplicy w Sejmie RP i duszpasterzem parlamentarzystów. Zmarł w nocy z piątku na sobotę w wieku 60 lat.
Zmarłego cenionego rekolekcjonistę będzie można pożegnać podczas mszy św. w pierwszą niedzielę po ustaniu epidemii o godz. 15 w kościele akademickim św. Anny w Warszawie.(PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ mark/