Z pamięci wyrasta nasza tożsamość – mówił ks. płk Bogdan Radziszewski w homilii podczas mszy św. odprawionej w piątek w katedrze polowej Wojska Polskiego w Warszawie z okazji 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Duchowny zachęcał do kultywowania pamięci o narodowych bohaterach.
W czasie liturgii, w której wziął udział szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, polecano Bogu poległych, pomordowanych oraz żyjących świadków II wojny światowej. W sposób szczególny modlono się za najstarszego żyjącego członka 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, uczestnika Wojny Obronnej 1939 r., mjr. Mariana Słowińskiego, który w piątek kończy 101 lat.
W homilii wikariusz generalny biskupa polowego Wojska Polskiego ks. płk Radziszewski podkreślił, że dla Polaków walka nie skończyła się w 1945 roku, ale trzeba było ją podejmować wciąż na nowo. "My Polacy nie mogliśmy uczestniczyć bezpośrednio w procesie odbudowy Europy, który został podjęty na Zachodzie. Zostaliśmy z gruzami własnej stolicy. Znaleźliśmy się, jako alianci zwycięskiej koalicji, w sytuacji pokonanych, którym narzucono na czterdzieści kilka lat dominację ze wschodu w ramach bloku sowieckiego, tak więc dla nas walka nie skończyła się w roku 1945" - powiedział duchowny, przywołując słowa św. Jana Pawła II z papieskiej pielgrzymki w 1994 roku.
Zwrócił uwagę, że mimo dziejowych trudności Polacy nie zapomnieli o tych, którzy stanęli w obronie polskiego państwa i ludzkiej godności. "Pamiętamy o tych, którzy doznawali w tamtym czasie poniżenia, udręczenia i śmierci. Pamiętamy o okrucieństwa tamtego czasu, o obozach koncentracyjnych, wywózkach na Sybir, katyńskich dołach, niezliczonych rzeszach zabitych, rannych, odartych z godności ludzkich istnień" - powiedział.
Przypomniał, że żelazna kurtyna, stalinizm i represje odtykały zarówno Kościół, jak i tych, którzy odważnie wołali o prawdę. "Długo czekaliśmy na dzień prawdziwego zwycięstwa. Ponad 40 lat tęskniliśmy za wolną i suwerenną Polską. Był to marsz ku nadziei" - podkreślił duchowny.
Przywołując przykład św. Stanisława - biskupa i męczennika, jednego z głównych patronów Polski - podkreślił, że "każdy ład moralny, zarówno ten zewnętrzny, jak i wewnętrzny trzeba budować na prawdzie". "Od 1989 roku jesteśmy świadkami budowania nowego ładu. Warto postawić sobie pytanie: Czy jest to budowanie na prawdziwych wartościach" – zachęcał do refleksji ks. płk Radziszewski.
Zaznaczył, że można zatracić pamięci o konkretnych ludziach, których wojna dotknęła. "Trzeba pamiętać o ludziach zranionych, doświadczonych, o wojennym pokoleniu żołnierzy Armii Krajowej – pokoleniu, któremu odebrano młodość, pokoleniu więźniów, których likwidowano i pod osłoną nocy chowano w nieznanych miejscach, pokoleniu polskich patriotów, którzy tak długo musieli czekać, aby nazywano ich żołnierzami niezłomnymi".
Wspomniał też o łagiernikach, sybirakach, którzy wracali z "nieludzkiej ziemi" do – jak mówił – innej Polski niż ta, do której tęsknili, jakiej obraz nosili w swoich sercach. Wymienił również "żołnierzy - tułaczy", którzy doświadczyli emigracji niepodległościowej, ponieważ "nie było dla nich miejsca w ojczyźnie. Mimo to chcieli dalej służyć Polsce, trwając przy jej sztandarze" – zwrócił uwagę wikariusz generalny biskupa polowego.
Powiedział, że "to wszystko stanowi nasze dziedzictwo, któremu mamy pozostać wierni. To nasze korzenie, od których nie możemy się odcinać".
75 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. W wojnie uczestniczyło 1,7 mld ludzi, w tym 110 mln z bronią. Według różnych szacunków zginęło w niej od 50 do 78 mln ludzi.(PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ itm/