Makietę nazistowskiego, a potem komunistycznego obozu Zgoda w Świętochłowicach (Śląskie) odsłonięto we wtorek przed dawną obozową bramą. Ma to być pierwszy etap tworzenia miejsca pamięci wszystkich ofiar obozu, na który mają złożyć się też m.in. pomnik, park pamięci i instytucja muzealna.
Obóz w Świętochłowicach-Zgodzie, będący wcześniej filią hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, otwarto ponownie w 1945 r., gdy sowieccy żołnierze wkroczyli na Górny Śląsk. Trafiali tam m.in. Ślązacy podejrzewani o wrogi stosunek do władzy i żołnierze AK. Osadzane tam osoby nazywano "zbrodniarzami faszystowsko-hitlerowskimi".
Od lutego do listopada 1945 r., gdy obóz służył komunistycznemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego, przeszło przez niego ok. 6 tys. osób. Minimalna liczba śmiertelnych ofiar szacowana jest na ok. 1,7 tys. osób, inne opracowania mówią o ponad 2 tys., osób. Część z nich, w tym wiele kobiet i dzieci, zginęła w lipcu 1945 r., gdy w obozie wybuchła epidemia tyfusu.
Jedyną pozostałością po obozie Zgoda jest jego brama z tablicami upamiętniającymi ofiary, zachowana z inicjatywy regionalnych środowisk. Co roku odbywa się tam kulminacja uroczystości Dnia Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 r., obchodzonego od dekady w ostatnią niedzielę stycznia. Bramę otaczają dziś m.in. ogródki działkowe.
We wtorek – podczas uroczystości z udziałem m.in. marszałka woj. śląskiego Jakuba Chełstowskiego i prezydenta Świętochłowic Daniela Begera, pod patronatem prezesa IPN Karola Nawrockiego - przy bramie odsłonięto metalową makietę odwzorowującą kształt obozu. Makietę autorstwa Tomasza Wenklara wykonano dzięki 250 tys. zł dotacji ze środków samorządu woj. śląskiego.
Dyrektor Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach Andrzej Drogoń wyraził nadzieję, że to przełomowy dzień dla miejsca oraz tysięcy osób, które wiążą z nim nieraz traumatyczne wspomnienia i przekazują je kolejnym pokoleniom.
„W ub. roku został podpisany list intencyjny pana marszałka woj. śląskiego i pana prezydenta miasta Świętochłowice, który podjął wielki projekt uporządkowania tego miejsca i nadania mu godnego wymiaru upamiętniającego wszystkie ofiary, które tutaj przechodziły swoją gehennę, związaną z cywilizacją śmierci, jaką przyniosła II wojna światowa i czas bezpośrednio po niej” – mówił Drogoń.
Odsłonięcie makiety nazwał „pierwszym etapem i wstępem do dalszych działań” zmierzających do tego, „aby cały ów teren stał się miejscem pamięci, sprzyjającym zachowywaniu pamięci i budowaniu tożsamości”. Za konieczne uznał przy tym kontynuowanie przez Muzeum Powstań Śląskich badań pozwalających na pełne unaocznienie tragedii obejmującej lata 1942-45.
Podczas uroczystości głos zabrali też pomysłodawcy przedsięwzięcia, również sygnatariusze listu intencyjnego Grzegorz Rosengarten i Piotr Owczarz. Rosengarten zaznaczył, że list intencyjny określił warunki i etapy stworzenia „prawdziwego centrum pamięci i pojednania”, z parkiem pamięci, instytucją muzealną oraz pomnikiem poświęconym ofiarom.
Rosengarten wyraził jednak wątpliwości, czy całość założenia uda się zrealizować. +Zgoda+ nie może być symbolem niezgody na żadnym polu. Musi być opowiedziana na nowo w sposób mocno sprawiedliwy, wyważony, musi być opowiedziana w pełnej zgodzie z tym miejscem, z pełnym szacunkiem dla wszystkich ofiar” – akcentował.
Owczarz wskazał na spory wobec planów utworzenia miejsca pamięci. „Nikt nie chce wyrzucać z tego miejsca działkowców, nikt nie chce odbierać ludziom działek” – zapewnił. „Ale nie może być tak, że w centrum obozu koncentracyjnego jest śmietnik, tak jest właśnie dzisiaj. Nie może być tak, że w tym śmiesznym peerelowskim budynku (sąsiadującym z bramą) robi się potańcówki, a tak jest” – zastrzegł.
„Nie może być tak, że sto metrów dalej, gdzie był plac apelowy, a zbrodniarz Salomon Morel (b. komunistyczny komendant obozu) mordował ludzi, walają się opony, a wiosną widzieliśmy pisuary – przecież to jest bezczeszczenie tego miejsca” – wołał Owczarz. „Kto wreszcie zrobi z tym porządek?” – zaapelował do prezydenta Świętochłowic.
„Trzy tysiące ofiar gnębionych, głodzonych i zabitych woła o pamięć. My chcemy to upamiętnić, a pan przed nami zamyka drzwi, odpowiada lakonicznie na nasze listy” – zarzucił społecznik Begerowi. „Nieważne czy to są Niemcy, czy Polacy, Ślązacy czy Żydzi, ważne że to są ludzie, a pamięć o nich jest bezczeszczona” – ocenił współpomysłodawca przedsięwzięcia.
Zastrzeżenia obecnych na wtorkowej uroczystości przedstawicieli regionalnych środowisk wzbudził też opis na odsłoniętej we wtorek makiecie, mówiący o „obozie dwóch totalitaryzmów – niemieckiego i komunistycznego”. „Naszym zdaniem powinno być napisane klarownie, wyraźnie” – powiedział Peter Langer ze Ślonskiej Ferajny.
„+Nazistowski i komunistyczny+” – wskazał Eugeniusz Nagel z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców Woj. Śląskiego.
„Mamy już 2022 r. i zaś się robi propaganda, że jedne nazywa się obozami niemieckimi, a drugie komunistycznymi. To jest hipokryzja. Jak jeden tytułujesz: +niemiecki+, to drugi musisz tytułować +polski+” – wyjaśnił Langer, odsyłając do publikacji „Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne” Marka Łuszczyny.
„My tu jesteśmy od trzydziestu lat, a nie od roku czy dwóch, jak ta ekipa, która chce to miejsce zawłaszczyć” – podkreślił Nagel. „Ten pomnik, ta brama, w tym stanie, jak to jest, to nasze wspólne trzydziestoletnie dzieło. A teraz przychodzą ludzie z zewnątrz i próbują wprowadzać swoją ideologię. Nikt się ze społecznikami nie liczy” – ocenił Eugeniusz Nagel.
Świętochłowicka Zgoda, dzięki pamięci budowanej wokół tego miejsca od ponad ćwierć wieku przez byłych więźniów, ich rodziny, a także organizacje śląskie i mniejszości niemieckiej, stała się jednym z najważniejszych symboli Tragedii Górnośląskiej – wydarzeń, które dotknęły społeczność regionu w 1945 r., a które rozpoczęły się wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej pod koniec stycznia 1945 r.
Była to fala sowieckich i komunistycznych represji w latach 1945-48, które pochłonęły tysiące ofiar, deportację dziesiątek tysięcy mieszkańców regionu na roboty przymusowe do Związku Sowieckiego i wiążące się z tym dramaty wielu rodzin.
Organizacje regionalne, kultywując pamięć o Tragedii Górnośląskiej, odwołują się m.in. do ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, zgodnie z którymi obóz Zgoda był tylko jednym z licznych powojennych miejsc prześladowań.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ dki/