Konferencja "Jan Paweł II – lider przemian wolnościowych w Polsce i na świecie", poświęcona roli, jaką papież-Polak odegrał w upadku komunizmu w Polsce i całej Europie Wschodniej, odbyła się w środę na Zamku Królewskim w Warszawie.
Konferencja została zorganizowana z okazji obchodów 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 r. przez Centrum Myśli Jana Pawła II i Fundację Konrada Adenauera.
Ks. prof. Robert Skrzypczak postawił tezę, że o odnowie chrześcijańskiej narodu polskiego - a w dalszej perspektywie o powstaniu "Solidarności", a wreszcie także "wiośnie jednoczących się narodów europejskich" - zadecydowała "postawa dwóch wielkich Polaków: prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i papieża Jana Pawła II".
"Prymas Wyszyński po wyjściu z więzienia w latach 50. wiedział, że Polaków poddanych programowej ateizacji można uratować tylko w jeden sposób - poprzez wzmacnianie człowieka od środka. Dlatego zaproponował odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, czyli wzmocnienie chrześcijańskiej tożsamości" - wyjaśnił.
Dodał, że kard. Karol Wojtyła już po powrocie z Soboru Watykańskiego II był przekonany, że aby pomóc człowiekowi, należy "wzmacniać jego wartość osobową przywracając mu głębokie poczucie godności". "To się okazało siłą, której nie mógł się oprzeć żaden nieludzki system, ani komunizm ani - mam nadzieję - współczesne postmodernistyczne prądy" - ocenił.
Zdaniem ks. Skrzypczaka fundamentalną rolę odegrała tu pierwsza pielgrzymka papieża do Polski, podczas której papież wygłosił 40 homilii, które "Polacy chłonęli na wdechu". "To było widoczne już w samym rozpoczęciu pielgrzymki od słów wypowiedzianych na płycie lotniska w Warszawie: +Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!+. Jan Paweł II powiedział wówczas: +Pozdrowiłem was w imię Chrystusa, bo tego nauczyłem się w Polsce. Przychodzę, żeby wam dzisiaj zwrócić ukradzione dziedzictwo+" - przypomniał duchowny.
W jego opinii Jan Paweł II "chciał podarować człowiekowi możliwość wiązania jego wydarzeń życiowych - przełomów, kryzysów, wyborów - z wiarą i osobą Jezusa Chrystusa". "To wybrzmiało bardzo mocno 2 czerwca 1979 r. na placu Zwycięstwa, kiedy papież tłumaczył, że człowieka nie można zrozumieć, ani on sam nie może zrozumieć siebie, bez Chrystusa. Te słowa wciąż są bardzo aktualne" - zastrzegł ks. Skrzypczak.
Dr Andrzej Grajewski przedstawił niepublikowane dotąd przemówienie Jana Pawła II pt. "Sprawy, które toczą się w Polsce, mają znaczenie światowe" wygłoszone 5 czerwca 1979 r. na zamkniętym spotkaniu z Radą Główną Episkopatu Polski na Jasnej Górze, w którym wzięło udział jedynie 7 biskupów. Poinformował, że dokument został odnaleziony po wielu latach w Archiwum Prymasowskim i opublikowany 30 maja przez Centrum Myśli Jana Pawła II.
"To przemówienie dopełnia to wszystko, o czym papież mówił w Gnieźnie, a co było jego najbardziej politycznym wystąpieniem w czasie tej pielgrzymki. Dla świata najważniejsze było nie to, co Jan Paweł II powiedział w Warszawie i innych miejscach, ale właśnie to, co powiedział w Gnieźnie, ponieważ on się tam ogłosił jako rzecznik narodów Kościoła uciśnionego" - ocenił.
Grajewski podkreślił, że w kolejnych dniach swojej podróży w 1979 r. papież "ciągle mówił do narodów pobratymczych zza południowej granicy". "Z tego punktu widzenia podczas tego spotkania na Jasnej Górze Jan Paweł II dopełnił i wyjaśnił to, co w homiliach mówił o narodach słowiańskich. I dodał coś jeszcze nowego: że ważnym elementem jego pontyfikatu będzie walka o prawa grekokatolików. W tym momencie mówił o Ukrainie i Rumunii" - wyjaśnił.
Według Grajewskiego dziesięć lat później jego wizja z Jasnej Góry została zrealizowana. "Myślę tu o wizycie kard. Casaroliego (sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej - PAP) w Moskwie, o rozmowach Jana Pawła II z Michaiłem Gorbaczowem oraz o zmianie prawa wyznaniowego. To wszystko już 10 lat wcześniej było w głowie Jana Pawła II" - podkreślił.
Francuski dziennikarz Bernard Lecomte przypomniał słowa dawnego prezydenta sowieckiego Michaiła Gorbaczowa, który rozpoczął pieriestrojkę prowadzącą do upadku ZSRR, że "wszystko, co się stało w ostatnich latach w Europie, nie byłoby możliwe bez polskiego papieża".
"Nikt w Polsce nie miał wątpliwości co do głównej roli papieża w upadku komunizmu. Na wschodzie Europy jest to oczywiste, że gdyby w 1978 r. nie został wybrany na papieża kard. Karol Wojtyła, historia upadku komunizmu byłaby zupełnie inna i być może Mur Berliński wciąż by stał" - ocenił. Przyznał, że na Zachodzie to przekonanie również jest powszechne, choć mało osób jest w stanie powiedzieć, dlaczego tak się stało.
Zdaniem Lecomte'a przyczyniły się do tego m.in. słowa Jana Pawła II: "Nie lękajcie się!". "W czasach niesamowicie niebezpiecznych te słowa zrobiły szczególne wrażenie (...). Te słowa robiły wrażenie na katolikach z Polski, Węgier, Ukrainy - wszystkich za żelazną kurtyną (...). Wszyscy oni żyli w czasach terroru. Był to strach przed utratą pracy, przed zatrzymaniem przez policję, przed więzieniem, przed wyrzuceniem z uniwersytetu. Wszystkie komunistyczne reżimy opierały się na strachu" - podkreślił.
I dodał: "To było zaproszenie, by się nie poddawać, by praktykować swoją wiarę i nie akceptować życia w kłamstwie. Jan Paweł II powtarzał, że reżim komunistyczny to tylko przerwa w historii, że podział na dwie Europy to tylko wypadek polityczny, i że trzeba nadal wierzyć w przyszłość" - mówił Lecomte. (PAP)
autor: Iwona Żurek
iżu/ mhr/