Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, m.in. grekokatolicy i staroobrzędowcy, rozpoczęli w niedzielę obchody świąt wielkanocnych. W tym roku Wielkanoc wypada u nich w tym samym terminie, co u katolików.
Dzieje się tak jednak tylko raz na kilka lat, bo w obu Kościołach nieco inaczej wyliczany jest termin tego święta. Katolicy świętują Wielkanoc zawsze w pierwszą niedzielę po wiosennej pełni księżyca (po 21 marca). Cerkiew dodaje do tego jeszcze jeden warunek: niedziela wielkanocna musi wypadać także po zakończeniu Paschy żydowskiej (to także święto ruchome), bo dla prawosławia oba święta są silnie ze sobą związane.
Dlatego przeważnie prawosławni świętują później, maksymalnie nawet pięć tygodni po katolikach, jak miało to miejsce np. przed rokiem.
Nad ranem w niedzielę w cerkwiach zakończyły się kilkugodzinne jutrznie paschalne i liturgie, rozpoczynające się o północy. W katedrze św. Mikołaja w Białymstoku, stolicy regionu, gdzie są największe w kraju skupiska prawosławnych, uroczystościom przewodniczył ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub. W warszawskiej katedrze metropolitalnej św. Marii Magdaleny - zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa.
Przed rozpoczęciem jutrzni, najpierw do Warszawy, a stamtąd do wielu prawosławnych parafii, dotarł Św. Ogień z Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie, przywieziony do kraju przez delegację polskiej Cerkwi.
W Białymstoku rano w niedzielę Św. Ogień trafił także do katolików. Przed katolicką mszą rezurekcyjną w kościele farnym, metropolicie białostockiemu, arcybiskupowi Edwardowi Ozorowskiemu przekazał go bowiem abp Jakub.
Wielkanoc świętują też prawosławni oraz grekokatolicy w innych częściach kraju, np. na Podkarpaciu. Główne nabożeństwo greckokatolickiej metropolii przemysko-warszawskiej odbyło się w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Przemyślu.
W orędziu paschalnym do wiernych i duchowieństwa, sobór biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego podkreślił znaczenie zmartwychwstania, pisząc, że wiarę, mądrość i wytrwałość czerpali z niego "męczennicy, asceci, biskupi, ojcowie i nauczyciele Świętego Kościoła i wytrwali w wierze nasi praojcowie".
Dlatego hierarchowie zwrócili się do wiernych, by - patrząc na doświadczenia przodków, którzy cierpieli za wiarę prawosławną - uczyli się od nich mądrości i miłości. "Ich ofiara wymaga od nas dzisiaj naszej wierności i niezachwianej wytrwałości, nie patrząc na wszelkiego rodzaju fałszywe informacje o Kościele i świętym prawosławiu" - podkreślili prawosławni arcybiskupi i biskupi.
Biskupi greckokatoliccy w Polsce w liście pasterskim zachęcają wiernych do radosnego i głębokiego przeżywania "doświadczenia Świętej Paschy". "Niech Zmartwychwstały Chrystus daje siłę, by zwyciężać w codziennej walce z grzechem, śmiercią i każdym smutkiem, który pochodzi z grzechu pierworodnego" – napisali. Hierarchowie wyrazili też "głęboka wdzięczność" za "solidarność z Ukrainą".
Niedzielne śniadanie wielkanocne, to u wielu prawosławnych pierwszy obfity posiłek po tygodniu bardzo ścisłego postu, a dla niektórych - nawet po miesiącu bez spożywania mięsa. Dlatego w niektórych rodzinach rozpoczynało się bardzo wcześnie rano, od razu po powrocie z nocnych uroczystości w cerkwi.
Podobnie jak u katolików, śniadanie wielkanocne zaczynało się od dzielenia święconym w Wielką Sobotę jajkiem. Wśród wielu potraw, na stole była też pascha - zwana też na Podlasiu paską - czyli mały, słodki wypiek drożdżowy z bakaliami.
Przedstawiciele polskiej Cerkwi liczbę wiernych szacują na 450-500 tys. osób. Według danych GUS z ostatniego spisu powszechnego, ale uznawanych przez hierarchów za niemiarodajne, przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób. Do Kościoła greckokatolickiego - 33 tys. (PAP)
rof/ kyc/ ls/