Zakończył się remont konserwatorski części muru okalającego klasztor Franciszkanów-Reformatów w Krakowie. Prace podjęto kilka lat temu, bo mur był już w tak złym stanie, że istniało ryzyko jego zawalenia.
"Jesteśmy bardzo zadowoleni z prac, które i od wewnątrz, i od zewnątrz zostały przeprowadzone fachowo. Myślę, że wszyscy, którzy przechodzą Plantami, podziwiają efekt i mogą się czuć bezpiecznie" – powiedział PAP gwardian klasztoru o. Stanisław Mazgaj.
Mur oddzielający klasztor od miasta został wzniesiony w drugiej połowie XVII wieku z materiału rozbiórkowego. Jest wpisany do rejestru zabytków. Ma łącznie ponad 260 metrów długości i wysokość od 4 do 6 metrów. Fundamenty wykonane są z wapienia jurajskiego, reszta z cegły palonej.
Remont konserwatorski objął kilkudziesięciometrowy fragment od ulicy Pijarskiej w stronę Plant wraz z narożnikiem. Ta część muru kilka lat temu była podpierana stemplami, by zapobiec jego zawaleniu się.
W trakcie remontu ustabilizowano i wzmocniono fundamenty, przemurowano niewielki fragment muru w narożniku, który był w najgorszym stanie. "Wykonaliśmy bardzo dokładną inwentaryzację fotograficzną, która pozwoliła na wierne odtworzenie wątków kamienno-ceglanych. Te cegły, które były zdegradowane zastąpiliśmy innymi, pochodzącymi z rozbiórki lub nowymi - ręcznie formowanymi i wypalanymi na wzór oryginału" - mówiła konserwator dzieł sztuki Małgorzata Wida z Firmy Budowlano-Konserwatorskiej Vibud, która przeprowadziła remont.
Jak podkreślił inż. Wiesław Wida, remont był sporym wyzwaniem m.in. ze względów logistycznych, toczył się w części Plant często uczęszczanej przez przechodniów i pod bacznym okiem krakowian, którzy komentowali przebieg prac. "Korona muru została przykryta dachówką, najbardziej zbliżoną do oryginału, na nasze zamówienie w cegielni wykonano repliki" – mówił Wiesław Wida.
Podczas prac znaleziono cegły wyróżniające się dodatkowymi elementami: znakami pochodzącymi prawdopodobnie z cegielni, odciskiem dziecięcych stópek oraz psich i kocich łap. W mur wmontowany był także duży kamienny blok z wapienia pińczowskiego zdobiony motywem sznura, być może to fragment dekoracyjnego nadproża lub węgara innej budowli. Te elementy prawdopodobnie trafią do muzeum.
Remont konserwatorski muru kosztował 466 tys. zł. Prace wsparł SKOZK, który przekazał na ten cel w sumie 396 tys. zł dotacji z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, reszta to wkład oo. Franciszkanów-Reformantów.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion
wos/ aszw/