28 lutego IPN w dawnej katowni NKWD i UB na Pradze w Warszawie otworzy nową placówkę edukacyjną - dowiedziała się PAP. W tym celu IPN zaadaptował m.in. piwnice budynku przy ul. Strzeleckiej 8, gdzie mordowano żołnierzy podziemia antykomunistycznego.
W piwnicach budynku przy ul. Strzeleckiej 8 w okresie stalinowskim więziono, brutalnie przesłuchiwano i mordowano żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego. W latach 1944-45 mieściła się tam Kwatera Główna NKWD w Polsce, a w latach 1945–48 areszt Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.
Otwarcie nowej placówki edukacyjnej zapowiedział prezes IPN Jarosław Szarek podczas posiedzenia senackiej komisji dotyczącego budżetu IPN. "To pierwsza siedziba NKWD w Warszawie na Pradze. Tam zachowało się w piwnicach kilkaset oryginalnych inskrypcji wyrytych przez więźniów - imiona, nazwiska - setki osób przez to przeszło, m.in. ci najsłynniejsi z Kazimierzem Pużakiem - szefem Rady Jedności Narodowej, z wicepremierem Stanisławem Jankowskim. To niezwykły fragment polskiej historii ilustrujący jak wyglądała rzeczywistość Polski po 1944 roku" - powiedział Szarek. Przypomniał też, że tym budynku urzędował Iwan Sierow - generał NKWD, a od 1954 r. szef KGB, w czasie wojny był współodpowiedzialny m.in. za zbrodnię katyńską i rozbicie Polskiego Państwa Podziemnego.
Nowa placówka IPN - jak dowiedziała się PAP - zostanie otwarta 28 lutego. Inauguracja działalności placówki wiąże się z obchodzonym 1 marca Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", czyli świętem podziemia niepodległościowego, które po II wojnie światowej zbrojnie wystąpiło przeciwko sowietyzacji Polski.
O siedzibie komunistycznych władz przy ul. Strzeleckiej można przeczytać m.in. w wydanym w 2013 r. przez Instytut Pamięci Narodowej albumie "Śladami zbrodni" - pierwszej po II wojnie światowej próbie skatalogowania miejsc zbrodni komunizmu w Polsce.
W albumie znajduje się meldunek jednej z siatek wywiadowczych Delegatury Sił Zbrojnych o kryptonimie "Pralnia II", w którym czytamy: "Dom jest na zewnątrz ogrodzony drutem kolczastym (...). Wieczorem budynek oświetlają cztery silne reflektory oraz strzegą wzmocnione straże zewnętrzne. Mieszkańcy sąsiednich domów opowiadają, że z budynku władz Bezpieczeństwa dochodzą stałe jęki, a nawet podobno odgłosy salw, związanych z wykonywaniem wyroków śmierci".
W zbiorach IPN zachowały się także wspomnienia jednego z więźniów aresztu Jerzego Skorupińskiego "Bema", który opowiadał o przesłuchaniach. "NKWD chciało się dowiedzieć, kim naprawdę jest pan Miński. Katowali go w nieludzki sposób, aby się przyznał, do jakiej należy organizacji i po co przyjechał ze Śląska do Warszawy. Powiedziano mu, że dostanie 200 batów. Wymierzono mu karę wstępną 200 batów, miał sobie wybrać pałkę i tą pałą okładało go leżącego dwu bojców, inni stali mu na rękach i nogach. Dodatkowo nakazano mu liczyć, gdyż jak się pomyli mieli zacząć od nowa" - wspominał Skorupiński.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ aszw/