W Łodzi zorganizowano konferencję w 10. rocznicę śmierci działacza opozycji w PRL, dziennikarza TVP i wykładowcy akademickiego Wojciecha Słodkowskiego, współtwórcy kwesty na Starym Cmentarzu w Łodzi. „Żądał od nas rzetelności i sprawdzania źródeł, czego teraz często brakuje” – mówili PAP jego studenci.
Podczas konferencji pt. "Co z tym dziennikarstwem?", która odbyła się w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w przeddzień 10. rocznicy śmierci Wojciecha Słodkowskiego, podczas kilku debat dyskutowano m.in. o kondycji dziennikarstwa, mediach lokalnych i zagadnieniach związanych z etyką.
Wojciech Słodkowski wychował kilka roczników dziennikarzy, których uczył w łódzkiej AHE (wcześniej Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej - WSHE). "Miał ten rodzaj mądrości, który pozwalał odróżnić rzeczy wartościowe od nieważnych. To dotyczyło nie tylko nauki, czy dziennikarstwa, ale i życia" - wspominał korespondent Polskiej Agencji Prasowej w Łodzi, Barłomiej Pawlak.
"Żądał od nas rzetelności, sprawdzania źródeł - tego chyba najbardziej teraz brakuje" - powiedziała PAP dziennikarka Anna Gozdek z lokalnej telewizji Toya. "+Słodek+, jak go nazywaliśmy, był zaangażowany od początku do końca we wszystko, co robił, zawsze był przygotowany do tematu" - zwróciła uwagę jedna ze studentek Słodkowskiego, dziennikarka lokalnych mediów a obecnie dziekan dziennikarstwa na AHE Justyna Kowalewska. "Wojtek uważał, że dziennikarz musi mieć zasady, którym powinien być wierny, aby bez obrzydzenia patrzeć w lustro" - podkreślił student legendarnego wykładowcy, łódzki społecznik Hubert Barański.
Dziennikarze, którzy współpracowali niegdyś z Wojciechem Słodkowskim mówili, że był on niepowtarzalnym przykładem pozytywnego "zacofania" zawodowego. "Paradoksem jest to, że za komuny +Słodek+ walczył o system, do którego nie pasował, bo rządzą w nim pieniądze" - ocenił dziennikarz Uwaga TVN Tomasz Patora, który kiedyś pracował łódzkiej Gazecie Wyborczej . "Miał w sobie rzetelność, pracowitość, refleksję, wiedzę o tym, kogo i o co zapytać" - zaznaczył medioznawca i dawny współpracownik z TVP Łódź dr hab. Marek Palczewski.
"Wojtek był bardzo pracowity, ale jednak improwizował, czyli łączył to, czego nie dało się połączyć. Idealny dziennikarz mediów publicznych potrafiący rozmawiać z różnymi stronami sporów i ta umiejętność spowodowała, że jego misją stało się ratowanie łódzkiego Cmentarza Starego" - mówił PAP Tomasz Lasota z Polsat News a kiedyś w TVP Łódź współpracownik Słodkowskiego przy realizacji kwesty, podczas której zbierano pieniądze na ratowanie zabytków Starego Cmentarza w Łodzi.
"Była w nim ciekawość świata, dociekliwość i fantazja" - wspominał Jędrzej Słodkowski, syn dziennikarza, który jest dziennikarzem Gazety Wyborczej. Drugi syn Wojciecha Słodkowskiego, Antoni pracuje w agencji Reuters w Birmie i jest szefem zespołu, który dostał nagrodę Pulitzera za ujawnienie masakry muzułmanów należących do mniejszości etnicznej Rohingja.
"Wojtek miał w sobie uczciwość dziennikarską, której współcześnie tak bardzo nam brakuje" - podsumowała żona dziennikarza Halina Słodkowska.
Wojciech Słodkowski urodził się 18 stycznia 1951 r. w Gdańsku. Był działaczem antykomunistycznej opozycji. W 1982 roku został aresztowany i skazany na 3 lata więzienia. Na wolność wyszedł rok później na mocy amnestii. W latach 1989-1992 pracował kolejno w "Dzienniku Łódzkim", "Gazecie Wyborczej" i "Głosie Porannym". W 1992 związał się z łódzkim oddziałem Telewizji Polskiej.
Był twórcą i prowadzącym takich programów o tematyce politycznej i samorządowej, m.in. Łódzki Klub Parlamentarny, Forum Łódzkie i Tydzień w Łodzi. W AHE w Łodzi prowadził zajęcia dla studentów dziennikarstwa. Od 1995 roku pomagał organizować coroczną zbiórkę pieniędzy na rzecz ratowania zabytków najstarszej w Łodzi nekropolii - Starego Cmentarza, gdzie pochowani są tu katolicy, ewangelicy i wyznawcy prawosławia.
Wojciech Słodkowski zmarł 3 listopada 2012 roku, w nocy między kolejnymi dniami kwesty na Starym Cmentarzu w Łodzi. Został pochowany na nekropolii, której poświęcił prawie 20 lat życia. Miał 61 lat. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ aszw/