Planowana reforma uczelni zawiera "groźne rozwiązania, których wejście w życie spowoduje olbrzymi, niekorzystny przewrót w szkolnictwie akademickim" - pisze 145 ludzi nauki w liście otwartym do wicepremiera Jarosława Gowina.
W środę ukazał się list 145 ludzi nauki, którego autorzy apelują o wprowadzenie poprawek do projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. List opublikowany został na portalu wPolityce.pl.
"Z wielkim niepokojem obserwujemy plany wicepremiera Jarosława Gowina w sprawie reformy nauki i szkolnictwa wyższego" - rozpoczynają list naukowcy.
Pod listem podpisali się m.in.: Prof. dr hab. Jan Błeszyński (UW), prof. Stanisław Żerko (Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni), prof. Wiesław Jamrożek (UAM w Poznaniu), przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN prof. Bogusław Śliwerski (Uniwersytet Łódzki), prof. Andrzej Nowak (Instytut Historii PAN, UJ) czy przewodniczący Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej dr Aleksander Temkin.
Autorzy listu zwracają też uwagę na pewne korzystne zmiany w projekcie - chwalą m.in. poszerzenie możliwości zrzeszania się uczelni i pomysł tworzenia „szkół doktorskich”. To jednak ich zdaniem nie wystarczy, aby pozytywnie ocenić projekt.
"Przedłożony Radzie Ministrów i kierowany do Sejmu projekt ustawy zawiera jednak w dalszym ciągu niezmiernie groźne rozwiązania, których wejście w życie spowoduje olbrzymi, niekorzystny przewrót w szkolnictwie akademickim. Przewrót ten może uruchomić lawinę gwałtownych, niekontrolowanych zmian. Nie będzie można ich powstrzymać" - piszą autorzy listu.
Dlatego - ich zadaniem - konieczne jest wprowadzenie do ustawy określonych poprawek, które "uczynią ją aktem prawnym możliwym do przyjęcia".
Wymieniają dziesięć takich ważnych poprawek. Po pierwsze chcą, by zaniechać planu tworzenia rad uczelni złożonych z osób wprowadzonych z zewnątrz w ponad połowie ich członków.
Według zawartych w projekcie zapisów organami szkoły wyższej ma być: rektor, senat, a także nowe gremium - rada uczelni wybierana przez senat (poza jednym członkiem, którym będzie przewodniczący samorządu studenckiego). Do zadań rady uczelni należeć ma m.in. uchwalanie strategii uczelni, opiniowanie projektu statutu, monitorowanie: gospodarki finansowej i monitorowanie zarządzania uczelnią, wybór rektora albo wskazywanie kandydatów na rektora.
"Złożone z osób zewnętrznych rady uczelni pogłębią proces gwałtownej komercjalizacji uczelni i nie rozwiążą żadnego z problemów, z jakimi boryka się dzisiaj szkolnictwo wyższe" - piszą naukowcy w liście.
Kolejnym postulatem jest to, by organami uczelni były również wydziały na czele z dziekanami. W projekcie ustawy takie organy uczelni nie są wymienione. Zostawia się to do decyzji uczelni.
Sygnatariusze listu domagają się też, by zrezygnować z planu powoływania „profesorów dydaktycznych”. Uważają, że habilitacja powinna być obowiązkowa w ścieżce kariery na uczelniach. Nie chcą też, aby droga do szybkiej habilitacji otwierała się przed laureatami prestiżowych grantów europejskich. "Zniesienie habilitacji poprzez uchylenie jej obowiązku oznaczać będzie krach humanistyki i totalną dewaluację tytułu profesora nadawanego przez uczelnię" - oceniono w liście.
Resort nauki chce bowiem, by na stanowisku profesora uczelni mógł być zatrudniony nawet doktor (z osiągnięciami - np. naukowymi lub dydaktycznymi). Świetny wykładowca będzie mógł więc zostać profesorem uczelni, nawet jeśli nie będzie miał habilitacji. Z przepisów znikną też ograniczenia, jeśli chodzi o czas na zrobienie habilitacji (dotąd 8 lat).
Autorom listu nie podoba się też, że uczelnie ewaluowane będą jako całość. Według nich ewaluacji powinny podlegać - tak jak dziś - wydziały uczelni.
Według nich nie powinno się odchodzić od kolokwium habilitacyjnego (zwłaszcza w naukach humanistycznych i społecznych). Poza tym, jak oceniono w liście "nie do przyjęcia wydaje się pomysł, aby rektor sam ustanawiał kierunki studiów i je znosił bez jakiejkolwiek kontroli Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego".
Sygnatariusze listu stają też w obronie Centralnej Komisji. Projekt MNiSW zakłada, że Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów Naukowych - która zajmowała się m.in. postępowaniami w zakresie habilitacji i profesurę - zastąpi Rada Doskonałości Naukowej.
145 ludzi nauki wyraża też sprzeciw wobec proponowanego przez ministsterstwo systemu punktacji czasopism. "Prowadzi on do degradacji setek z nich" - napisano w liście.
Naukowcy proponują też powołanie specjalnej sejmowej podkomisji, która zajęłaby się projektem.
"Rewolucja, którą przygotowali twórcy tzw. Konstytucji dla Nauki, grozi nieobliczalnymi konsekwencjami. Nie skorzysta na niej ani środowisko naukowe, ani obecnie rządzący. Obyśmy nie utracili szansy, jaką jest możliwość wypracowania rzeczywistej, odważnej i rozważnej reformy" - kończą autorzy. (PAP)
Autor: Ludwika Tomala
lt/ zan/