Nowa ustawa o uczelniach zlikwiduje autonomię uczelni, podporządkowując wszystkie elementy bardzo subtelnej tkanki społecznej świata akademickiego jednej osobie - piszą w liście do parlamentarzystów naukowcy. Pod dokumentem podpisało się już ponad 250 osób.
"List otwarty profesorów polskich ośrodków naukowych do parlamentarzystów" opublikowano w czwartek w portalu Liberte!, w piątek napisał o nim portal wPolityce. Autorzy listu odnoszą się do Konstytucji dla Nauki, czyli projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. Ustawa 2.0), który 20 marca przyjął rząd.
W piątek pod opublikowaną w internecie petycją podpisanych było ponad 250 osób. Wśród sygnatariuszy listu otwartego są m.in. profesorowie: Jerzy Bartmiński, Andrzej Blikle, Przemysław Czapliński, Jarosław Płuciennik, Monika Płatek, Krzysztof Podemski czy dr hab. Agnieszka Graff.
Odnoszą się projektu tzw. Ustawy 2.0, który trafił do Sejmu, naukowcy przyznają, nie jest on pozbawiony dobrych propozycji, takich jak powszechny system stypendialny dla doktorantów, likwidacja niestacjonarnych studiów doktoranckich, urlopy rodzicielskie dla doktorantów, czy też łatwiejsze zarządzanie strumieniami finansowania uczelni. "Jednak owe dobre elementy tej układanki nie mogą zasłaniać podstawowego mechanizmu likwidacyjnego wpisanego w ten projekt" - zauważono w liście.
Według sygnatariuszy najważniejszym problemem jest to, że "ustawa zlikwiduje autonomię uczelni, podporządkowując wszystkie elementy bardzo subtelnej tkanki społecznej świata akademickiego jednej osobie rektora". "Dostrzegamy w tym rozwiązaniu likwidację samorządności akademickiej i zagrożenie autorytaryzmem. Niepokoi nas również groźba jednostronnego uzależnienia wolnych badań naukowych od państwowego i prywatnego mecenatu" - czytamy.
Naukowcy zaniepokojenie, że "rektor nie będzie w pełni autonomiczny w obliczu możliwych nacisków ciał polityczno-biznesowych". Ich zdaniem powoływana w ustawie nowa instytucja - rada uczelni - "będzie działała w Polsce w warunkach odbiegających od europejskich standardów demokracji i praworządności".
Autorzy listu uważają, że proponowane zmiany w obecnych warunkach społeczno-politycznych w Polsce rodzą poważny niepokój. "Większość zapewnień o reformowaniu nauki i podnoszeniu jakości badań naukowych traktujemy jako propagandę" - oceniają.
Według nich bez radykalnego zwiększenia finansowania nauki, "owa +reforma+ zyska głównie charakter likwidacyjny: dyscyplin, wydziałów, niezależnej nauki i autonomii oraz samorządności uczelni. Propozycje szybkich awansów dla młodych badaczy (zasadniczo bardzo dobrze brzmiące) przy preferowanej strategii ręcznego zarządzania przez rektora i +radę uczelni+ doprowadzą do szybkiego rozwoju koniunkturalizmu i awansowania osób bezkrytycznych".
W liście oceniono, że zagrożone są uczelnie, które nie należą do największych.
"Nadszedł czas na wypowiedzenie wyraźnego sprzeciwu dla likwidacyjnych zapędów obecnego Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Reforma będzie się wiązała z likwidacją i upadkiem wielu wydziałów, wielu uczelni i złamaniem wielu indywidualnych losów. To, że Ministrowi udało się formalnie przekonać wiele organizacji rektorskich, nie oznacza pełnej akceptacji środowiskowej" - głosi dokument.
Projekt ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. Ustawa 2.0, Konstytucja dla Nauki) ma być pierwszą od ponad 12 lat całościową reformą uczelni. Przewiduje on poważne zmiany m.in. w działaniu uczelni, ich finansowaniu, ścieżce awansu zawodowego, trybie robienia doktoratu. Wśród ważnych kierunkowych zmian zawartych w projekcie Ustawy 2.0 jest m.in. uzależnienie wielu możliwości uczelni) od kategorii naukowych, jakie szkoła wyższa uzyska w prowadzonych dyscyplinach. Projekt ustawy przyjął 20 marca rząd. Zgodnie z propozycją resortu nauki ma zacząć obowiązywać od 1 października 2018 r. (PAP)
Autor: Ludwika Tomala
lt/ kflo/ agt/