Będą pieniądze na podwyżki dla nauczycieli – powiedział w środę Dariusz Piontkowski po spotkaniu z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych w warszawskim Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
Rozmowy ze związkowcami dotyczyły kwestii wynagrodzeń dla nauczycieli. Jak powiedział minister, były to na razie ogólne rozmowy na temat systemu wynagradzania i finansowania oświaty, "w którym kierunku powinny pójść zmiany".
"Obecny system wynagradzania nie spełnia swojej funkcji. Jesteśmy na etapie podpisywania rozporządzeń decydujących m.in. o minimalnym wynagrodzeniu dla nauczycieli. To rozporządzenie jest już publikowane w dzienniku ustaw" – powiedział minister po spotkaniu ze związkowcami.
Minister dodał, że podwyżki dla nauczycieli będą wprowadzone na stałe, a nie tylko od września do grudnia 2019 r. Zapewnił, że rząd znalazł dodatkowy miliard złotych na wzrost wynagrodzeń.
Powiedział, że rząd gwarantuje łącznie przesunięcie miliarda złotych na sfinansowanie dodatkowych wynagrodzeń nauczycieli i na sfinansowanie tysiąca złotych na start dla nauczycieli.
W czerwcu Sejm znowelizował Kartę nauczyciela. Dzięki temu nauczyciele mogą liczyć na podwyżki. Ich średnie wynagrodzenie ma się zwiększyć o 9,6 proc. Podwyżka ma zostać wypłacona do 30 września z wyrównaniem od 1 września.
Minister odniósł się również do kwestii finansowania oświaty przez samorządy i opinii, że pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli może zabraknąć.
"W Polsce zadania samorządów są finansowane z kilku źródeł. Jeśli chodzi o edukację, to jest to subwencja, dotacje oraz udział samorządów w daninach publicznych, w tym podatkach takich jak PIT i CIT. Samorządy są zobowiązane, żeby w ramach tego pokrywać koszty funkcjonowania oświaty" – powiedział.
"Ja zgodnie z obietnicą złożoną na początku swojego urzędowania doprowadziłem do tego, że przytłaczająca większość kosztów, które wiążą się z podwyżką wynagrodzeń o 9,6 proc. od września, jest zapewniona z budżetu państwa: miliard złotych. Koszty, które my szacujemy, które są potrzebne, żeby pokryć ten wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli subwencjonowanych, to jest ok. 1 mld 260 mln zł – 1mld 270 mln zł. Tę pozostałą część powinny zapewnić samorządy z własnych dochodów, bądź z dochodów publicznych" – powiedział.
"Rząd PO -PSL dawał czasami podwyżkę i prawie w stu procentach przerzucał na samorządy i nie pamiętam, żeby mówiło się, że samorządy są z tego powodu pokrzywdzone" – dodał
Minister zapowiedział również wznowienie prac zespołu samorządowo-związkowo-rządowego. "Umówiliśmy się także ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, tak jak wczoraj z +Solidarnością+, na wznowienie prac zespołu samorządowo-związkowo-rządowego. (…) Ustaliliśmy wstępnie, że zespół powinien wznowić prace po wyborach parlamentarnych" – powiedział.
Autorka: Monika Witkowska
mowi/ joz/