Z udziałem ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego odbyło się w niedzielę uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego w szkole społecznej Związku Polaków na Białorusi. W poniedziałek szef MEN spotka się z białoruskim ministrem edukacji Iharem Karpienką.
„Myślę, że ta wizyta jest ważnym sygnałem dla Polaków mieszkających na Białorusi, że o nich po prostu pamiętamy i przy udziale fundacji czy środków budżetowych staramy się pomagać, zachęcamy ich do nauki języka polskiego, polskiej historii” – mówił w niedzielę w Grodnie minister Piontkowski.
Szef MEN wziął udział w uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB im. Króla Stefana Batorego.
„Cieszę się, że tu w szkole społecznej w Grodnie jest tak duży przyrost dzieci” – mówił Piontkowski. Przedstawiciele władz szkoły i ZPB podkreślali, że w ciągu ostatnich trzech lat liczba dzieci uczących się w szkole wzrosła niemal trzykrotnie i obecnie wynosi 1005.
Dariusz Piontkowski przypomniał, że jest od dawna związany ze Stowarzyszeniem Wspólnota Polska i jest dla niego oczywiste, że polskie władze powinny pamiętać o Polakach mieszkających za granicą, w tym na Wschodzie.
Odnosząc się do problemów szkolnictwa polskiego na Białorusi, na które skarżą się aktywiści organizacji polskich, minister powiedział, że „Polacy są zaradni i słyną z tego na całym świecie”.
„Także tutaj, dzięki takim ludziom, jak Andżelika Borys i wielu innych, którzy działają na całej Białorusi, to polskie szkolnictwo na nowo się odradza” – mówił Piontkowski w czasie uroczystej akademii.
„Za każdym razem, gdy przyjeżdżam na wschód od polskich granic, dziękuję państwu, że czujecie się Polakami i nam, mieszkającym na stałe w Polsce pokazujecie, jak może wyglądać patriotyzm” – podkreślił szef MEN.
Andżelika Borys, prezes nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi, wizytę ministra Piontkowskiego określiła jako „wydarzenie historyczne”.
„Jest ona bardzo ważna także ze względu na możliwość spotkania z nauczycielami i przedstawicielami środowisk oświatowych” – dodała.
W spotkaniu z uczniami i ich rodzicami wzięli udział polscy dyplomaci z Mińska i Grodna, przedstawiciele podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska i Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.
„Wspólnie z ministrem Piontkowskim rozdaliśmy pierwszoklasistom 125 plecaków szkolnych, ufundowanych przez fundację ze środków kancelarii Senatu RP. To wyprawki szkolne z pomocami naukowymi dla najmłodszych uczniów, dokładnie takie same, jak dostają w ramach tego projektu dzieci w Czechach, na Ukrainie, na Litwie i na Łotwie” – mówił Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Jak dodał, jest to tylko jedna z form pomocy, kierowanej do polskich środowisk oświatowych w tych krajach.
W poniedziałek szef MEN odbędzie w Mińsku rozmowy z białoruskim ministrem edukacji Iharem Karpienką. Jak powiedział Piontkowski, chciałby w czasie tego spotkania poruszyć sprawę warunków nauki języka polskiego w białoruskich szkołach państwowych.
„Wiemy, że z tym nie jest najlepiej” – powiedział. „Chcielibyśmy, żeby nauka języka polskiego w szkołach państwowych była bardziej powszechna” – dodał. „Trzeba rozmawiać, bez rozmów na pewno niczego się nie osiągnie” – wskazał.
Zapowiedział też, że będzie chciał zaprosić białoruskiego ministra do Polski, by zobaczył, „jakie warunki ma w Polsce mniejszość białoruska i jak polski rząd wspiera mniejszości narodowe”. „Chcielibyśmy, by podobne standardy, jakie obowiązują w Polsce, były także tutaj, na Białorusi” – podsumował.
Na Białorusi języka polskiego w szkołach w różnej formie uczyło się w ubiegłym roku blisko 13 tys. dzieci. Ponad połowa z tego przypadła na szkoły społeczne, działające przy organizacjach polskich. Ich przedstawiciele zwracają uwagę, że duży wzrost liczby uczniów szkół społecznych to nie tylko efekt ogólnej tendencji, ale częściowo także wypierania języka polskiego ze szkół państwowych.
Na Białorusi działają dwie państwowe szkoły polskie w Grodnie i Wołkowysku (ich powstanie sfinansowała RP jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku). Oprócz tego w systemie szkolnictwa państwowego w niektórych białoruskich szkołach jest możliwa nauka języka polskiego jako przedmiotu lub w ramach zajęć dodatkowych.
Zarówno przedstawiciele ZPB, jak i Polskiej Macierzy Szkolnej mówią o tym, że obserwują stopniowe ograniczanie nauki języka polskiego jako przedmiotu i fakultetu. W Grodnie, jak mówiła PAP prezes ZPB Andżelika Borys, taka sytuacja miała w tym roku miejsce np. w gimnazjum nr 1, gdzie wcześniej uczyło się ok. 200 dzieci, a także w szkole nr 34; zmniejszono liczbę godzin i uczących się w innych szkołach w tym mieście.
„Tę lukę próbują wypełniać szkoły społeczne, ale my chcielibyśmy, by nauka języka polskiego była dostępna w każdej szkole” – dodała Borys.
Wieczorem w niedzielę w Grodnie odbyło się spotkanie ministra z przedstawicielami środowisk oświatowych na Białorusi, na które zaproszeni zostali nauczyciele, działający przy ZPB i działacze Polskiej Macierzy Szkolnej.
Z Grodna Justyna Prus (PAP)
just/ mal/ wj/