Program rozwoju szkolnictwa wyższego i nauki oraz podsumowanie dotychczasowych prac resortu zaprezentowała w piątek przedstawicielom studentów i środowiska naukowego minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska.
Prof. Lena Kolarska-Bobińska spotkała się w siedzibie ministerstwa z przedstawicielami ruchu społecznego Obywatele Nauki, Parlamentu Studentów RP, Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej i Niezależnego Zrzeszenia Studentów.
Minister podczas spotkania mówiła m.in. o programie rozwoju szkolnictwa wyższego na lata 2015-2030. Ten dokument opublikowany przez MNiSW pod koniec września br. zakłada m.in., że uczelnie finansowane będą w 4-letnim cyklu, więcej umów z naukowcami zawieranych będzie na czas nieokreślony, a studenci będą mieli większą możliwość wpływania na tok swych studiów.
Przedstawiciel Parlamentu Studentów Piotr Gutowski zwrócił uwagę, że podczas przygotowywania tego programu, ministerstwo mogło zasięgnąć opinii przedstawicieli studentów. "To był dokument zrobiony przez ekspertów na podstawie analiz we współpracy z ministerstwem" - odpowiedziała minister. Zaznaczyła, że jeśli ten dokument zyska poparcie, przerobiony będzie na strategie, a dopiero one będą potem konsultowane ze środowiskami i zmieniane.
Przedstawiciel Obywateli Nauki, dr hab. Łukasz Niesiołowski-Spano, przyznał, że jego środowisko ma ambiwalentne uczucia dotyczące programu MNiSW. "Sympatyzujemy z jego zapisami, ale jest pytanie, czy dokument nie trafi do niszczarki..." - wyraził obawę o jego przyszłość.
Minister przyznała, że wypracowanie wizji był wartością nadrzędną. "Poza tym zakładam, że środowisko naukowe, studenckie, będzie depozytariuszem tych zmian" - oznajmiła minister.
Monika Helak z Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej wymieniła kilka punktów ministerialnego programu, które jej środowisku się podobają. To m.in. zapowiedź, że we wzorcowych kryteriach oceny okresowej nauczycieli akademickich uwzględniana będzie jakość ich pracy dydaktycznej. KKHP zadowolony jest również z propozycji, by powszechniejsze stały się wśród naukowców umowy o pracę na czas nieokreślony i to, by student miał wpływ na przebieg swoich studiów.
Zdaniem Helak w programie nie pojawiły się jednak pewne istotne kwestie - np. to, by uczelnie silnie współpracowały nie tylko z otoczeniem biznesowym, ale i pozabiznesowym. Wg przedstawicielki KKHP w dokumencie zabrakło też zapowiedzi dotyczących zwiększania przejrzystości, jeśli chodzi o przestrzeganie procedur na uczelniach.
Łukasz Niesiołowski-Spano podsumowując dotychczasowe prace resortu nauki przyznał, że według niego obecnie lepiej wygląda zakres dialogu między władzą a społeczeństwem, jeśli chodzi o naukę i szkolnictwo wyższe.
Przedstawiciele środowiska studenckiego byli mniej zadowoleni ze współpracy z resortem. Zarówno Piotr Gutowski z PS RP, jak i Tomasz Leś z Niezależnego Zrzeszenia Studentów UW przyznali, że w ich odczuciu ministerstwo niewystarczająco liczy się z opiniami studentów, np. przesyłanymi podczas konsultacji społecznych ws. nowych przepisów. Wiceminister nauki Marek Ratajczak wyjaśniał, że nawet, jeśli jakaś propozycja środowiska studenckiego jest istotna, to - chociażby ze względów procedur legislacyjnych - nie zawsze można ją od razu uwzględnić.
"Zgadzam się, że studenci są niedocenianą grupą na uczelniach, że powinno się ustalać różne rzeczy uwzględniając ich oczekiwania, potrzeby i wymagania. Zgadzam się, że powinna być dużo większa podmiotowość studentów. w uczelniach zagranicznych to oni są tym głównym interesariuszem systemu" - oznajmiła Kolarska-Bobińska.
Podczas dyskusji o nauce i szkolnictwie wyższym Niesiołowski-Spano zwracał uwagę: "Czasami mamy pretensje do ministerstwa o to, czego nie ma na naszej uczelni" - powiedział. Przyznał, że to, by na uczelniach były stosowane dobre praktyki, zależne jest od pracowników, władz, środowiska uczelnianego. (PAP)
lt/ mki/