Wczesną jesienią w Sejmie będzie głosowany przepis, który uwalnia możliwość otwierania kierunków lekarskich na innych uczelniach niż medyczne – powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Dodał, że na kierunkach strategicznych musimy w szczególności stawiać na kształcenie Polaków.
W środę w Telewizji Republika Czarnek był pytany o zmiany, jakie czekają na uczniów wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. Minister edukacji i nauki podkreślił, że podstawy programowe nie uległy zmianie i zaznaczył, że prace nad nimi nadal trwają.
"Ale mamy od 1 września dodatkowe zajęcia, z których skorzysta ponad 95 proc. szkół" - powiedział. Jak mówił, na ten cel przeznaczonych zostało ponad 180 mln zł. "Dzięki tym środkom dzieci i młodzież w każdej klasie w każdej szkole będą miały dodatkowe zajęcia stacjonarne, żeby nadrobić zaległości z nauki zdalnej" - wyjaśnił.
"Mamy również program, który będę ogłaszał jutro - tzw. +fundusz Czarnka+, przeciwko któremu protestowała opozycja, a dzięki któremu dzieci i młodzież będą mogły masowo wyjeżdżać na wycieczki szkolne, do muzeów, do miejsc kultury, do miejsc pamięci narodowej, do miejsc związanych z wybitnymi naszymi przodkami, po to, żeby poznawać historię, poznawać Polskę i twórców tej polskości, dzięki której dzisiaj żyjemy w wolnym kraju" - powiedział.
Dodał, że o szczegółach będzie informował w czwartek, natomiast o innych nowościach "niebawem" będzie komunikował premier Mateusz Morawiecki.
Minister edukacji i nauki nawiązał także do kwestii związanych ze szkolnictwem wyższym. "W strategicznych kierunkach, takich jak medycyna czy informatyka (...) musimy zadbać o to, by przyjmowani byli przede wszystkim ci, którzy zostaną następnie w Polsce i w Polsce będą pracować: w polskich firmach, w polskich szpitalach, w polskiej służbie zdrowia" - zapowiedział. "To jest nasz interes i na to będziemy musieli zwracać uwagę" - podkreślił.
Poinformował przy tym, że na razie nie ma pomysłu, by wróciły egzaminy wstępne na uczelnie. Przypomniał, że w ramach autonomii uczelnie same decydują o tym, jaki przyjmują sposób rekrutacji i mogą wprowadzać egzaminy wewnętrzne. Jednak generalną zasadą wciąż jest egzamin maturalny.
"Natomiast co do samej rekrutacji: po to właśnie na takim kierunku, jak kierunek lekarski powstaje przepis i będzie głosowany w Sejmie wczesną jesienią tego roku, który uwalnia możliwość otwierania kierunków lekarskich na innych uczelniach, niż medyczne" - podkreślił.
Zaznaczył przy tym, że w perspektywie następnych dziesięciu lat potrzebujemy kilkudziesięciu tysięcy lekarzy więcej, aniżeli są w stanie wykształcić uczelnie medyczne. "Dlatego będziemy otwierać kierunki lekarskie na innych uczelniach i po to ten przepis tworzymy, żeby polscy studenci mogli dostawać się na studia w Polsce, a nie jeździć na Ukrainę, do Lwowa, czy Iwano-Frankowska" - wyjaśnił.
"I również w ten sam sposób będziemy przyjmować na informatyce" - zapowiedział. "Ci ludzie, którzy chcą tutaj w Polsce pracować i zostać, a to są przede wszystkim Polacy, powinni mieć dostęp do tych studiów" - dodał. Przekonywał jednocześnie, że to nie oznacza "zamknięcia się na zagranicę", ani "segregacji", czy też "wypchnięcia obcokrajowców z polskich uczelni".
"Zapraszamy również osoby z zewnątrz, z zagranicy, do tego, żeby studiowały w Polsce, natomiast musimy mieć na względzie również polski interes narodowy, interes społeczeństwa polskiego i w takich kierunkach strategicznych musimy stawiać na kształcenie Polaków w szczególności" - podkreślił. (PAP)
Autor: Daria Kania
dka/ mhr/