Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował, że sprawdzane jest, jak wykorzystywany jest przepis dający możliwości organizacji nauki w szkołach dla starszych uczniów, którzy nie mogą uczyć się zdalnie w domu. Zapowiedział możliwość zmiany tego przepisu.
Szef MEiN pytany był przez portal tvp.info, o przypadki, gdy w sposób stacjonarny uczą się w szkołach nie tylko uczniowie klas I-III szkół podstawowych, ale także uczniowie ze starszych roczników.
Możliwość takie nauki daje rozporządzenie ministra edukacji i nauki w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, zgodnie z którym dyrektor ma obowiązek zorganizować zajęcia w szkole zajęcia lub umożliwić uczniom realizację zajęć zdalnych w szkole, którzy z uwagi na rodzaj niepełnosprawności lub brak możliwości realizowania zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość w miejscu zamieszkania.
Media podają, że wniosków o objęcie takim nauczaniem jest coraz więcej, zazwyczaj rodzice argumentują je tym, że dzieci nie mają dostępu do internetu czy do odpowiedniego sprzętu. W efekcie są szkoły, gdzie całe klasy wracają do nauki w szkole.
"Jednak teraz dochodzi do sytuacji, gdzie, z powodu dużej liczby oświadczeń składanych przed rodziców, cała szkoła przechodzi na stacjonarny tryb nauczania. Tak stało się w zeszłym tygodniu m.in. w szkole podstawowej we wsi Krempachy" – podał portal wp.pl cytowany przez tvp.info.
W rozmowie z portalem tvp.info minister powiedział, że podobna sytuacja miała miejsce przed przerwą świąteczną. Jednocześnie zaznaczył, że "były to odosobnione przypadki".
"Dyrektorzy w całej Polsce organizowali naukę zdalną w budynku szkolnym dla dwóch procent uczniów z uwagi na to, że mogliby być wykluczeni. Chodzi o kłopoty internetowe, sprzętowe i społeczne. Dlatego ta furtka w przepisach rozporządzenia została zostawiona" - wyjaśnił Czarnek.
Ocenił, że dyrektorzy podeszli do tej sytuacji odpowiedzialnie i podobnie jest teraz. "Słyszymy jednak o tych odosobnionych przypadkach, do jutra będziemy mieli raport o skali tego zjawiska. Apelujemy o to, żeby rodzice nie wykorzystywali tej furtki ze względu na uczniów, którzy z uwagi na swoja? sytuacje? mogliby być wykluczeni z nauki" - powiedział.
Poinformował, że jeśli sytuacja ta będzie się powtarzać będzie ich coraz więcej, MEiN zmieni przepisy.
Odniósł się też do pytania o decyzję w sprawie powrotu starszych uczniów do nauki stacjonarnej. "My w ministerstwie robimy wszystko tak, żeby w sytuacji, kiedy eksperci z zakresu epidemiologii z premierem zdecydują o tym, żeby następne roczniki powróciły do nauki stacjonarnej, żeby wszystko było pod to przygotowane" – powiedział.
"Nie nasza? rola? jest decydowanie, kiedy nastąpi powrót, bo ludzkie życie i zdrowie są? najważniejsze. Przede wszystkim należy patrzeć na bezpieczeństwo zdrowotne, na dynamikę rozwoju pandemii w Polsce i Europie. To będzie czynnik decydujący" - wskazał Czarnek.
W ubiegłym tygodniu w poniedziałek po feriach zimowych uczniowie klas I-III szkół podstawowych i szkół specjalnych wrócili do nauki stacjonarnej. Uczniowie z klas IV-VIII szkół podstawowych i szkół ponadpodstawowych, tak jak przed feriami, kontynuują naukę zdalną. Mają zajęcia stacjonarne zawieszone do 31 stycznia.
W poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział, że w najbliższych dniach zapadną decyzje co do tego, czy obostrzenia, które są obowiązujące do końca stycznia będą przedłużone, czy będą w jakiś sposób zmodyfikowane.(PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ krap/