Zdaniem prezesa ZNP Sławomira Broniarza b. KL Auschwitz to miejsce wyjątkowe w skali światowej, które wymaga, aby przybywali do niego zarówno wychowawcy, jak i uczniowie. W sobotę wspólnie przeszli oni w marszu milczenia, by upamiętnić zgładzonych nauczycieli.
Marsz odbywa się 27 kwietnia, w rocznicę śmierci w Auschwitz polskiego nauczyciela Mariana Batki. Wydarzenie jest kulminacją organizowanych rokrocznie przez bielski oddział ZNP Dni Pamięci i Pokoju. Tym razem odbywają się one po raz 34.
Broniarz, zwracając się do uczestników marszu, dziękował, że pomimo "specyficznego momentu i wyjątkowego czasu, przyjechali do byłego niemieckiego obozu Auschwitz na lekcję wychowania, historii, pamięci".
"Zdaję sobie sprawę (…) z faktu, że czas obecny i to, co działo się przez trzy tygodnie, nie do końca pozwoliło nam zaplanować to wydarzenie, ale chciałbym, aby ta lekcja – zarówno tego, co działo się przez trzy tygodnie, jak i tego, co możemy tutaj co roku przeżywać, była dla nas (…) lekcją jedności, wspólnoty, pamięci o tym, że tyle znaczymy, ile jesteśmy z siebie w stanie wykrzesać i na ile jesteśmy (…) gotowi do realizacji wspólnego celu: walki o pokój, bezpieczeństwo, ale także o nasze prawa" – mówił szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Sławomir Broniarz w rozmowie z PAP powiedział, że marsz milczenia jest nie tylko lekcją historii i patriotyzmu, ale także przesłaniem. "Fakt, że uczestniczy w nim młodzież, to przesłanie, które realizujemy od ponad 30 lat. Ma ono ukazać, że są takie sytuacje, chwile, a przede wszystkim miejsca, które bezwzględnie wymagają tego, aby byli tu i nauczyciele, i uczniowie. Takim miejscem jest Auschwitz, takim miejscem jest Birkenau. To lekcja wychowawcza, którą chcemy realizować na terenie tego Miejsca Pamięci" – podkreślił.
Zdaniem Jolanty Chełkowskiej, wiceprezes bielskiego oddziału ZNP, który organizuje wydarzenie, jego celem jest uczczenie pamięci pomordowanych nauczycieli, a szczególnie Mariana Batki. "Ci ludzie ginęli, bo wykonywali swoją pracę. Kształcili młodzież i za to trafiali do obozów. To pamiętamy oddając im cześć i hołd" – podkreśliła.
Marsz milczenia, w którym uczestniczyło ok. 200 nauczycieli i uczniów, przeszedł spod historycznej bramy głównej "Arbeit macht frei" poobozowymi alejkami na dziedziniec bloku 11. Przy Ścianie Straceń, miejscu, w którym Niemcy podczas wojny zabili wiele tysięcy osób, głównie Polaków, wychowawcy i młodzież złożyli kwiaty. Wieńce położyli także pod tablicą upamiętniającą zamordowanych nauczycieli. Uczestnicy marszu byli także w byłym obozie Auschwitz II-Birkenau.
W marszu uczestniczył m.in. uczeń wadowickiej szkoły podstawowej Maciej Janik. Jak wskazał, poprzez udział chce upamiętnić tych, którzy stracili życie w niemieckim obozie Auschwitz. "Rozmawiamy na ten temat na lekcjach historii oraz wiedzy o społeczeństwie, więc polska młodzież o tym nie zapomina. Pamiętamy o tym, co tu się działo i oddajemy hołd bohaterom" – powiedział.
Marian Batko pochodził z Krakowa. Urodził się w 1901 r. Przed wojną pracował w gimnazjum w Chorzowie. 30 stycznia 1941 r. został aresztowany przez Niemców, gdy szedł na tajną lekcję. Trafił do krakowskiego więzienia przy Montelupich. 5 kwietnia został deportowany do Auschwitz. Zmarł w obozie skazany na śmierć głodową 27 kwietnia 1941 r.(PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pch/