Musimy cenić Konarskiego za głębię jego refleksji i umiejętność oceny kryzysowej sytuacji, w której Polska znalazła się w XVIII w. Pijar burzył iluzje, w których żyła większość stanu szlacheckiego – mówi prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI, autor książki „Stanisław Konarski przed Świętym Oficjum (1769–1771)”.
Muzeum Historii Polski: Zacznijmy naszą rozmowę od początków kształtowania się poglądów i postaw Hieronima Konarskiego, bo takie nosił imię przed wstąpieniem do zakonu. Przyszedł na świat w 1700 r. w rodzinie szlacheckiej. Jego rodzice zmarli dosyć wcześnie, a on sam trafił do kolegium pijarskiego. W jaki sposób dom rodzinny i zakon pijarów wpłynęły na jego późniejszą działalność?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Niestety mało wiemy o początkach jego życia. Z pewnością Konarscy, herbu Gryf, należeli do średnio zamożnej szlachty. Hieronim był najmłodszym spośród dziesięciorga rodzeństwa. Warto wspomnieć, że dwóch jego starszych braci także wstąpiło do zakonu pijarów, co wskazuje na gorliwy katolicyzm rodziny Konarskich. Hieronim został jednak wcześnie osierocony i jako sześciolatek posłany przez wuja do kolegium pijarskiego w Piotrkowie. W 1715 r. rozpoczął nowicjat pijarów w Podolińcu, a w 1717 r. złożył śluby zakonne. Pijarzy to zakon, który powstał w XVII w., aby kształcić ubogą młodzież. Ich celem było upowszechnianie dostępu do edukacji mniej zamożnym warstwom. Zakonnicy tej formacji musieli posiadać nie tylko dar powołania duchowego, ale także zdolności pedagogiczne. U Stanisława – bo takie imię przybrał w zakonie – bardzo szybko dostrzeżono umiejętność przekazywania wiedzy. Dlatego powierzano mu rozmaite funkcje nauczycielskie.
Jak wyglądało nauczanie szkoły pijarskiej w okresie młodości Stanisława Konarskiego?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Pijarzy kształcili zgodnie z powszechnym kanonem. Nie ma co ukrywać, że edukacja w tym czasie była nieco szablonowa, skupiano się głównie na nauce łaciny. Przywiązywano też znaczenie do retoryki, która zamiast doskonalić erudycję, miała cechy barokowej przesady. W późniejszych latach Stanisław krytycznie podchodził do wykształcenia, które uzyskał. Na swoim przykładzie przestrzegał, jakich błędów należy unikać, choćby przy nauce poprawnego wypowiadania się. Konarski w 1722 r. został przeniesiony do kolegium pijarskiego w Warszawie, które uznawano za istotny polski ośrodek edukacyjny. Trafił tam ze względu na swoje umiejętności retoryczne. W stolicy nie tylko mógł nauczać krasomówstwa młodych adeptów pijarskiej szkoły, ale także korzystano z jego talentów podczas oficjalnych wizyt znamienitych gości. Potrafił bowiem przywitać ich w elokwentny sposób. Opublikował też wówczas swoje pierwsze utwory.
Ważnym doświadczeniem w życiu Konarskiego był pobyt za granicą, najpierw we Włoszech, następnie we Francji. Czy obserwacje, które tam poczynił, miały wpływ na jego późniejsze reformatorskie zaangażowanie?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: W 1725 r. Stanisław Konarski, dzięki swoim krewnym z rodziny Tarłów, miał możliwość wyjazdu do Rzymu. Został przyjęty do Collegium Nazarenum, gdzie trafił w bardzo dobrym momencie – odnowy i rozkwitu tej pijarskiej uczelni przez o. Chelucciego. We Włoszech mógł poznać zupełnie nowe metody edukacji. Nauczyciele Collegium Nazarenum przywiązywali o wiele większe znaczenie do zwięzłej, poprawnej wymowy, a mniejsze do pamięciowego przyswajania łaciny. Uczelnia była otwarta na nauki matematyczne oraz nowe prądy filozoficzne. Istotnym doświadczeniem Konarskiego był również pobyt we Francji, gdzie miał możliwość zapoznania się z nauczaniem w szkołach rycerskich (tzn. kształcących szlachtę). Kładziono w nich nacisk na wszechstronny rozwój młodego człowieka – umysłowy, fizyczny – oraz rozwijanie zainteresowań kulturalnych, np. teatrem. Podczas pobytu na zachodzie Konarski zobaczył inne metody edukacyjne. To jednak nie wszystko. Poczynił także obserwacje związane z życiem codziennym, np. funkcjonowaniem miast, rozwojem nowoczesnych gospodarstw rolnych, a także działaniami dobrze urządzonego państwa. Zdał sobie sprawę, jak wiele jest zaniedbań w Rzeczypospolitej. Rozumiał zarówno potrzebę odnowy szkolnictwa, jak i koniecznych reform państwa na wielu polach.
Po powrocie do Polski Stanisław Konarski zaangażował się w działalność polityczną, następnie bardziej jako publicysta. Postulował m.in. zniesienie liberum veto oraz wprowadzenie zasady większościowej w Sejmie. Jak wyglądałby ustrój I Rzeczypospolitej według Konarskiego?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Pierwsze wielkie dzieło Konarskiego, podjęte tuż po powrocie do kraju, to „Volumina legum”, czyli zbiorów konstytucji sejmowych. Pracując nad tą publikacją – do dziś służącą historykom – Konarski miał okazję dobrze poznać i przemyśleć zasady polskiego prawa, zwłaszcza konstytucyjnego. Na początku lat 30. XVIII w. Konarski znalazł się w orbicie wpływowej rodziny Czartoryskich, dążącej do reform. Zakonnik zdecydowanie opowiedział się za Stanisławem Leszczyńskim jako kandydatem na króla, zwracając przy tym uwagę na zagadnienie suwerenności. Nie godził się na to, by Rosja uzurpowała sobie prawo do ingerencji w elekcję polskiego władcy. Ostatecznie Leszczyński nie objął skutecznie polskiego tronu, głównie z uwagi na sprzeciw państw ościennych. Po tym wydarzeniu Konarski wycofał się z uczestnictwa w „bieżącej” polityce, ale jeszcze bardziej zaangażował się w publicystykę. Z biegiem czasu w jego publikacjach narastała coraz bardziej negatywna ocena ustroju Rzeczypospolitej. W przeciwieństwie do wcześniejszych krytyków „wolnego nie pozwalam” uczony pijar jako pierwszy otwarcie opowiedział się za całkowitym zniesieniem liberum veto. Jego sztandarowe dzieło „O skutecznym rad sposobie” obnażało iluzję rzekomej szlacheckiej wolności. Konarski chciał uświadomić czytelnikom, że człowiek wolny to taki, który żyje w suwerennym państwie, w którym sprawnie pracują odpowiednie instytucje. Według niego liberum veto unicestwiało sejmy, a w ówczesnej Polsce brak sejmu oznaczał bezrząd, czyli anarchię. W zamian Konarski zaproponował model sejmu oparty na zasadzie większościowej. Pijar domagał się również likwidacji wiążących instrukcji sejmikowych, które obligowały posłów do głosowania zgodnie z interesem regionu, a nie całego państwa.
Jak koncepcje Konarskiego były odbierane przez państwowe elity?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Poglądy zakonnika spotykały się z aprobatą nie tylko środowiska rodziny Czartoryskich, ale także wielu innych magnatów. Równocześnie miał on niemało przeciwników, dla których zniesienie liberum veto oznaczało likwidację fundamentu wolności szlacheckiej. Wielu z nich będzie broniło veta jeszcze w czasach konfederacji barskiej. Autor „O skutecznym rad sposobie” z czasem musiał zdać sobie sprawę, że przy ówczesnej, brutalnej ingerencji Rosji w polskie sprawy jego reformy nie mogły być w pełni wprowadzone. Dlatego przygotowywał swój program dla następnego pokolenia polskich elit. Tej generacji, która została wychowana m.in. w Collegium Nobilium. Było to pokolenie, które już po śmierci Konarskiego uczestniczyło w odrodzeniu kraju aż po Sejm Wielki.
Zostawmy politykę i skoncentrujmy się na wspomnianej reformie szkolnictwa. W 1740 r. Konarski założył Collegium Nobilium, czyli szkołę pijarów, gdzie miały być kształtowane przyszłe elity Rzeczypospolitej. Jakie rozwiązania nowego modelu edukacji zostały tam wprowadzone?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Konarski chciał, by jego uczelnia łączyła edukację z celami praktycznymi, jakimi było ukształtowanie obywatela dobrze służącego państwu i przyczyniającego się do jego odnowy. Zakonnik odszedł od modelu kształcenia opartego na pamięciowym przyswajaniu treści nauczania. W Collegium Nobilium zwracano uwagę na błędy wymowy oraz uczono poprawnej gramatyki. Konarski ograniczył lekcje łaciny, a więcej godzin przeznaczył na nauczanie języka polskiego i nowożytnych języków obcych, jak francuski czy niemiecki. Collegium Nobilium miało pokazać przyszłym elitom współczesny świat, uczniowie mogli poznawać teatr, taniec czy szermierkę. Uczelnia przygotowywała ich do pełnienia ważnych funkcji w państwie, dlatego ćwiczyli obywatelskie postawy na szkolnych sejmikach czy podczas wizyt w ważnych instytucjach państwowych. Warto jednak podkreślić, że w Collegium Nobilium panowała surowa dyscyplina wychowawcza, uczniowie mieli ograniczony dostęp do świata zewnętrznego. Oczywiście warszawska uczelnia kształciła w duchu wartości chrześcijańskich. Uznawano, że dobry obywatel to człowiek, który się modli, regularnie korzysta z sakramentów, ale także potrafi oddzielić zabobon od religii. Według Konarskiego wiara powinna być podparta rozumem i wewnętrznym przekonaniem, a nie tylko opierać się na autorytecie. Z biegiem czasu model Konarskiego wprowadzony w Collegium Nobilium zaczął się coraz bardziej upowszechniać. Reforma kolegiów pijarskich z kolei wymusiła wielką reformę nauczania w zakonie jezuitów, którzy z pijarami rywalizowali.
W wielu obszarach Konarski proponował bardzo odważne reformy. Jak na jego propozycje patrzyły ośrodki konserwatywne oraz hierarchia kościelna?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Konarski był radykalny, ale tylko w niektórych kwestiach, jak np. zniesienie liberum veto. Jednak nie domagał się rewolucji w życiu społecznym, nie postulował nadzwyczajnych praw dla mieszczan czy zniesienia pańszczyzny. Tym zajęło się dopiero następne pokolenie. Co istotne, Konarski nadal był zakonnikiem, w wielu publikacjach podkreślał wierność nauce Kościoła i z pewnością nie dążył do konfliktu z hierarchią. Pamiętajmy jednak, że część szlachty, której naraził się za sprawą ataku na liberum veto, z czasem zaczęła uważać za teologa partii dworskiej Stanisława Augusta. Niektórzy duchowni krytykowali nowy model edukacji pijarów, oskarżając ich – niesłusznie – o pozbawianie uczniów ducha pobożności i uleganie francuskim nowinkom. Część z nich głośno wyraziła swój sprzeciw wobec książki Konarskiego „O religii poczciwych ludzi” z 1769 r. Uznawali, że głosi w niej poglądy przeciwne nauce Kościoła oraz nakłania do relatywizmu i obojętności religijnej. Sprawa trafiła nawet do Rzymu, gdzie odrzucono większość oskarżeń. Nakazano mu jednak przygotowanie drugiego wydania publikacji z pewnymi poprawkami.
Niekiedy w historiografii uznaje się Konarskiego za prekursora epoki Oświecenia w Polsce. Czy zgodzi się Ojciec Profesor z takim stwierdzeniem?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Oświecenie dzieliło się na wiele nurtów. Pamiętajmy, że niektórzy twórcy filozofii oświeceniowej, jak np. Wolter, walczyli z chrześcijaństwem. Z tym Konarski się na pewno nie godził. Uważał, że jeżeli w społeczeństwie zabraknie autentycznie przeżywanych wartości chrześcijańskich, to w ludziach zwycięży pozór cnoty i egoizm. Dostrzegał te cechy u współczesnych libertynów. Niemniej możemy uznać, że epoka oświeceniowa to także okres dążenia do mądrej modernizacji świata, zgodnej z postępem wiedzy i mającej na celu rzeczywiste dobro ogółu. W taką definicję Oświecenia poglądy i działalność Konarskiego z pewnością się wpisują.
Stanisław Konarski zmarł 3 sierpnia 1773 r. Kilka miesięcy później utworzono Komisję Edukacji Narodowej, której był inspiratorem. Z drugiej strony bolesnym doświadczeniem końca jego życia był trwający sejm rozbiorowy. Jaka jest dzisiaj – 250 lat od jego śmierci – główna spuścizna Konarskiego?
Prof. UAM dr hab. Paweł Zając, OMI: Musimy cenić Konarskiego za głębię jego refleksji politycznej i pedagogicznej oraz umiejętność realistycznej oceny kryzysowej sytuacji, w której Polska znalazła się w XVIII w. Pijar burzył iluzje, w których żyła większość stanu szlacheckiego. O jego wyjątkowej odwadze myślenia, zwłaszcza w kwestii liberum veto, świadczyło przyznanie mu przez Stanisława Augusta medalu „Sapere auso” – jako „temu, który odważył się być mądrym”. Oczkiem w głowie Konarskiego było właściwe formowanie kolejnych pokoleń elit, które miały odrodzić polską państwowość. Nie udało się tego dokonać, doszło do rozbiorów. Choć Polska straciła niepodległość, to dzięki takim ludziom, jak Stanisław Konarski i jego wychowankowie, przetrwał naród i polska kultura. Model edukacji, który on opracował, wpajał miłość do Ojczyzny i potrzebę większego zaangażowania obywateli w sprawy państwa, a także ducha autentycznej pobożności.
Rozmawiał: Piotr Juchowski
Źródło: Muzeum Historii Polski