Daję słowo, że rozmowy idą w dobrym kierunku – powiedziała w piątek rano szefowa MEN Anna Zalewska, odnosząc się do czwartkowych rozmów z przedstawicielami związków zawodowych. Dodała, że jedną z propozycji było coroczne ustalanie z samorządami regulaminu wynagrodzeń.
W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w stolicy w czwartek odbyły się rozmowy członków kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej z przedstawicielami reprezentatywnych związków zawodowych działających w oświacie – najpierw z przedstawicielami Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", a następnie z przedstawicielami: Związku Nauczycielstwa Polskiego, OPZZ i Forum Związków Zawodowych.
Szefowa MEN Anna Zalewska w piątek w Polsat News zaznaczyła, że jest przekonana, że do strajku nauczycieli nie dojdzie. Dodała, że rozmowy ze związkowcami idą w dobrym kierunku. "Myślę, i z wiarą do tego podchodzę, że rzeczywiście dogadamy się ze związkami dla dobra nauczycieli, ale przede wszystkim dla dobra dzieci" - powiedziała.
Dopytywana przez prowadzącego o to, czy jest w stanie obiecać, że strajku nie będzie, odpowiedziała: "zrobimy wszystko, po pierwsze realnie, kiedy zostanie uchwalony budżet, nauczyciele odczują, że jesteśmy tym rządem, który w 2017 roku zapowiedział podwyżki bez strajków, bez awantur, właśnie z szacunku dla nauczycieli, a oprócz tego jestem przekonana - bo jestem nauczycielem - że właśnie nauczyciele są związani ze swoimi uczniami, prowadzą ich przez cały cykl edukacyjny, kibicują im na egzaminie" - zaznaczyła.
Podkreśliła, że podczas czwartkowych rozmów zaproponowano związkowcom, aby corocznie ustalano z samorządem regulamin wynagradzania. "Dlatego, że my dajemy podwyżki, one zaskutkują w kilku dodatkach, m.in. w nadgodzinach i m.in. w +trzynastce+, ale powinny również zaskutkować w dodatku motywacyjnym, w dodatku funkcyjnym" - powiedziała.
Szefowa MEN przypomniała, że ostatnia podwyżka dla nauczycieli była w roku 2012. Zaznaczyła jednocześnie, że minister edukacji odpowiada "tylko i wyłącznie za rozporządzenie o stawkach minimalnych dla nauczycieli".
"Plan finansowy ustala dyrektor, on jest pracodawcą i z nim należy rozmawiać, bo ja nie jestem pracodawcą, ja nie jestem partnerem do sporu zbiorowego, a tak naprawdę pensje ustala samorząd" - podkreśliła.
Po czwartkowym spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" MEN poinformowało, że przedstawiło związkowcom kilka propozycji. Według ZNP, FZZ i Solidarności minister nie przedstawiła żadnej nowej propozycji ws. podwyżek. Prezes ZNP Sławomir Broniarz przekazał, że będzie strajk nauczycieli. Przyznał, że jako termin protestu bardzo poważnie brany jest pod uwagę czas egzaminów.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku MEN skierowało do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, które ma obowiązywać w 2019 r. Zgodnie z nim, wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrośnie w tym roku od 121 do 166 zł brutto.
Związki zawodowe oceniły tę propozycję resortu negatywnie. Podczas poniedziałkowego spotkania z minister edukacji, rozpoczynającego negocjacje płacowe, przedstawiły swoje postulaty: ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli, FZZ chce zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Oświatowa "S" od wiosny ubiegłego roku domaga się podwyżki wynagrodzeń nauczycieli o 15 proc.
W czwartek Zalewska podała, że szacunkowe koszty spełnienia postulatu ZNP wyniosą 14,9 mld zł, postulatu "Solidarności" – 6,5 mld zł., a postulatu FZZ – 17,7 mld zł.
Na płace nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki określone w Karcie nauczyciela (jest ich szesnaście). Wysokość części z dodatków przepisy wprost uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (chodzi np. o dodatek stażowy czy o wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe). Dlatego wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników od niego zależnych. Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenia jest odległa od tego, co rzeczywiście otrzymują nauczyciele, a o faktycznych ich zarobkach świadczy właśnie wysokość wynagrodzenia zasadniczego. (PAP)
Autor: Marcin Chomiuk
mchom/ krap/