Bezpłatne przejazdy komunikacją miejską dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów uchwalili w piątek radni Lublina. Dalej idący projekt radnych PiS - obejmujący także uczniów szkół ponadgimnazjalnych, do 21 roku życia - został odrzucony.
Za uchwałą zagłosowało 31 radnych, nikt nie był przeciwny. Bezpłatne przejazdy dla obowiązywały od 1 stycznia 2018 r.
Projekt uchwały o bezpłatnych przejazdach dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów, wniesiony został przez prezydenta miasta, ale powstał z inicjatywy radnych ugrupowania Wspólny Lublin. Jak tłumaczył radny Mariusz Banach, ma to przyczynić się do zmniejszenia natężenia ruchu pojazdów, dzięki temu, że część rodziców zrezygnuje z dowożenia dzieci do szkół. „Mamy nadzieję, że poranne korki przy szkołach będą mniejsze” - powiedział.
Dodatkowym efektem ma być też zachęcenie samych rodziców do zamiany jazdy samochodem po mieście na komunikację publiczną.
Koszt wprowadzenia tej ulgi został oszacowany na kwotę 2,7-2,9 mln zł rocznie. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk zapowiedział, że ten wydatek będzie już uwzględniony w projekcie budżetu miasta na przyszły rok.
Radni PiS postulowali dalej idące zmiany poprzez przyznanie bezpłatnych przejazdów uczniom wszystkich typów szkół, zamieszkałym w Lublinie, którzy nie ukończyli 21 roku życia. Projekt uchwały radnych PiS w tej sprawie, a także zgłoszona przez nich poprawka rozszerzająca grupę uczniów zwolnionych z opłat, zostały odrzucone w głosowaniu przez radnych PO i Wspólnego Lublina, którzy mają większość w radzie.
Radny PiS Zbigniew Ławniczak mówił, że przyznanie ulgi tylko dla części uczniów „dzieli społeczeństwo”. „Czym się różni uczeń szkoły podstawowej od ucznia szkoły średniej? Zwolnijmy wszystkich albo nikogo”- postulował.
Przewodniczący klubu PiS Tomasz Pitucha wskazywał natomiast, że rodzice dzieci z klas I-III raczej nie zrezygnują z dowożenia ich do szkół samochodami, a z komunikacji miejskiej w większym stopniu korzystają dzieci starsze, w tym uczniowie szkół średnich.
Prezydent oraz radni PO i Wspólnego Lublina tłumaczyli, że miasta nie stać na sfinansowanie darmowych przejazdów również dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Według szacunków zwiększy to koszty o kolejne 5 mln zł. „To musiałoby się wiązać z podwyżką cen biletów o około 20 proc. Nie chcemy tego robić” – powiedział prezydent Żuk.
Radny PO Michał Krawczyk wypominał radnym PiS, że to ich projekt, który obejmuje tylko uczniów zamieszkałych w Lublinie prowadzi do podziałów, bo w liceach, technikach, czy szkołach zawodowych znaczna część uczniów jest spoza miasta. „To wy dzielicie ludzi, kiedy część uczniów w tej samej klasie płaci za bilet, a część nie płaci” – mówił Krawczyk do radnych PiS .
Prezydent powiedział, że jeśli ulgi mają obejmować wszystkich uczniów, to trzeba zapytać lubelskich podatników, czy chcą ponosić te dodatkowe koszty, których znaczna część będzie dotyczyła młodzieży spoza Lublina. „Pamiętajmy, że wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast, z których ta młodzież pochodzi, nie deklarują gotowości do partycypacji w kosztach finansowania komunikacji w Lublinie” – zaznaczył Żuk.
Sprawa bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską była przedmiotem obrad radnych Lublina na dwóch sesjach nadzwyczajnych w piątek.
Z wnioskiem o zwołanie sesji nadzwyczajnej wystąpili radni PiS, po tym, jak ich projekt w tej sprawie został zdjęty z porządku obrad na sesji zwyczajnej rady miasta w październiku. Zdjęty z porządku obrad został wówczas także projekt prezydenta, ponieważ nie był jeszcze wtedy zaopiniowany przez związki zawodowe. Gdy radni PiS zawnioskowali o zwołanie sesji nadzwyczajnej, to samo zrobił prezydent, aby – jak tłumaczył - oba projekty były rozpatrywane przez radę w tym samym czasie. (PAP)
Autorzy: Renata Chrzanowska, Zbigniew Kopeć
ren/kop/ par/