Najwyższa jakość edukacji w bezpiecznej, małej lub dużej, szkole - to jest nasz podstawowy cel - mówiła podczas konferencji podsumowującej rok rządu PiS minister edukacji Anna Zalewska. Wśród sukcesów wymieniła m.in. możliwość decydowania przez rodziców, czy wysyłać sześciolatka do szkoły.
Minister podkreśliła, że dąży do tego, by wysoki poziom nauczania, z doskonalącymi się nauczycielami, widoczny był we wszystkich szkołach, a dostęp do niego miały wszystkie dzieci bez względu na status materialny rodziców. Wskazywała również, że resort koncentruje pracę wokół ucznia, chcąc zagwarantować mu podstawowe cywilizacyjne kompetencje. "Mówimy o matematyce, informatyce, języku obcym; ale mówimy również o języku polskim, literaturze, o czytaniu, o historii. Nie zbudujemy przyszłości bez przeszłości, bez wspólnych wartości, bez kodu tożsamości" - mówiła minister.
Zalewska dodała, że jej celem jest również to, by uczeń, absolwent szkoły był zdrowym, aktywnym obywatelem. "Stąd współpraca z ministerstwem sportu i taka organizacja roku szkolnego 2017/18, która pokaże, w jaki sposób zachęcamy młodych ludzi, by po południu bywali w salach gimnastycznych" - powiedziała.
Wśród sukcesów Zalewska wymieniła przywrócenie rodzicom wyboru, jeśli chodzi o wysyłanie do pierwszej klasy sześciolatków. "Zostawiliśmy obniżenie wieku, bo sześciolatek się uczy. Mamy ucznia 13 lat w systemie. 80 proc. rodziców tak właśnie zdecydowało, a nauczyciele wychowania przedszkolnego z radością wyciągnęli literki, uczą zwyczajnie nasze dzieci" - mówiła. "Sześciolatek będzie w subwencji oświatowej. To gest dla samorządowców i podziękowanie, że razem podjęliśmy ten trud. Jednocześnie proponowaliśmy kolejne systemowe rozwiązania, spełnialiśmy kolejne deklaracje, realizowaliśmy kolejne obietnice. Nie ma testu po szóstej klasie; młody absolwent liceum ogólnokształcącego, jeśli nie zgadza się z decyzją okręgowej komisji egzaminacyjnej, może się wreszcie od tej decyzji odwołać" - podkreśliła.
Minister dodała, że resort zdołał też razem z samorządowcami uszczelnić system dotacji. "Nie publiczne placówki, ale również samorządowcy wiedzą, na jakich zasadach mogą się rozliczać.
Po raz pierwszy od 1982 r. nauczyciele otrzymali prawdziwą komisję dyscyplinarną, która chroni ich prawa, chroni rodzica i chroni dziecko - wskazywała.
Zalewska zapewniła też, że nadzór pedagogiczny staje się "wspierającym, tym doskonalącym, tym dyskutującym z dyrektorem i z samorządem".
"Z pracodawcami ustaliliśmy, jak ma wyglądać szkoła zawodowa. To szkoła branżowa, która w dodatku daje gwarancję po drugim stopniu na zdanie matury. To największa promocja i pokazanie możliwości, jakie będzie dawała szkoła zawodowa. (...) 40 proc. pracodawców już teraz chce dobrej szkoły zawodowej. Nie chce na tę zmianę czekać" - dodała.
Nawiązując do edukacji w liceach, minister dodała, że nie można mówić o wyzwaniach cywilizacyjnych, "jeżeli nie odbudujemy czteroletniego liceum z prawdziwą maturą, z nauczaniem przedmiotów".
"I wreszcie rozmawiamy i dyskutujemy ze związkami zawodowymi. Ten rok to rzeczywiście częste spotkania i wzmacnianie związków zawodowych, ale również nauczycieli. To odbiurokratyzowanie szkoły, to likwidacja darmowych godzin. To wreszcie wolność w realizacji podstaw programowych. Nie trzeba sprawozdawać, nie trzeba notować i nie trzeba się z nich rozliczać. Nauczyciel wie, jak realizować podstawy programowe" - podsumowywała. (PAP)
pru/ krm/ malk/ itm/