Polski thriller wojenny "Obława" z akcją osadzoną podczas II wojny światowej, w którym główną rolę gra Marcin Dorociński - można oglądać od piątku w polskich kinach.
"Poruszające, realistyczne przedstawienie ludzkich losów w czasach wojny" - m.in. tak "Obławę", partyzancką balladę, określali dziennikarze po projekcji na tegorocznym festiwalu w Gdyni.
Reżyser Marcin Krzyształowicz zadedykował ten film swemu ojcu, który w trakcie wojny był żołnierzem AK. "Mój ojciec był partyzantem. Ja, jako syn człowieka, który walczył na najbardziej okropnej z wojen, czuję się spadkobiercą tego mrocznego dziedzictwa, choć przynależę do całkiem innego pokolenia" - opowiadał PAP w Gdyni Krzyształowicz.
Reżyser zrealizował "Obławę" według własnego scenariusza. Oprócz Marcina Dorocińskiego, w obsadzie filmu znaleźli się m.in. Maciej Stuhr, Sonia Bohosiewicz i Weronika Rosati.
Głównym bohaterem jest grany przez Dorocińskiego kapral "Wydra", żołnierz partyzanckiego oddziału. Mężczyzna zmaga się z Niemcami, z polskimi zdrajcami, a także z własną przeszłością. Kapral musi m.in. wykonać wyrok śmierci na swym dawnym koledze, Kondolewiczu (Stuhr), który okazał się konfidentem gestapo.
Głównym bohaterem jest grany przez Dorocińskiego kapral "Wydra", żołnierz partyzanckiego oddziału. Mężczyzna zmaga się z Niemcami, z polskimi zdrajcami, a także z własną przeszłością. Kapral musi m.in. wykonać wyrok śmierci na swym dawnym koledze, Kondolewiczu (Stuhr), który okazał się konfidentem gestapo. Żona Kondolewicza (w tej roli Bohosiewicz) żyje ze świadomością, że mąż, zdrajca, donosi na Polaków.
Bohaterką "Obławy" jest również sanitariuszka "Pestka" (Rosati), wchodząca w skład oddziału kaprala "Wydry". Dziewczyna musi podjąć dramatyczną decyzję, by ratować swoją 14-letnią siostrę.
Scenariusz inspirowany był wojennymi losami ojca reżysera, jednak w opowieści tej jest również wiele fikcji - zaznaczył Krzyształowicz. "Chciałem tym filmem załatwić pewną sprawę, odpowiedzieć sobie na pytanie, kim był mój ojciec. Oczywiście nie oznacza to, że nakręciłem film terapeutyczny. Chciałbym, by był on uważany za głęboko osobisty, a zarazem - za próbę obiektywnej opowieści o tamtym czasie i tamtych ludziach" - powiedział autor "Obławy".
Podkreślił, że nie skupiał się na "aspekcie militarnym" wojny, lecz na "wojennym uwikłaniu ludzi, tym, do czego ludzie są w stanie posunąć się w ekstremalnym czasie".
"Interesowała mnie najbardziej ta wojenna pożoga, która jest w środku w ludziach. Cena za życie w czasie wojny to główny temat filmu" - powiedział Krzyształowicz. Zaznaczył, że w historii tej - o dramatycznych wyborach i różnych postawach w warunkach ekstremalnych - nie ma postaci "jednoznacznie czarnych" i "jednoznacznie białych".
Zdjęcia do "Obławy", których autorem jest Arkadiusz Tomiak, kręcono w lasach Małopolski, m.in. w okolicach Rytra.(PAP)
jp/ ls/ gma/