24 stycznia 2010 r. zmarł amerykański aktor Pernell Roberts – znany z roli Adama Cartwrighta w serialu „Bonanza”. Był ostatnim żyjącym lokatorem Ponderosy – dużo wcześniej odeszli: Dan Blocker (Hoss – 1972), Lorne Greene (Ben – 1987) i Michael Landon (Joe – 1991).
Siedem i pół miesiąca po Robertsie 5 września 2010 roku, w wieku 93 lat zmarł pomysłodawca, scenarzysta i producent "Bonanzy" David Dortort.
Pierwszy odcinek "Bonanzy" telewizja NBC pokazała 12 września 1959 r., ostatni 16 stycznia 1973 roku. Był to pierwszy - jak informuje światseriali.interia.pl - kolorowy serial w amerykańskiej telewizji. W sumie zrealizowano 430 odcinków - reżyserami byli m.in. Robert Altman i Józef Lejtes, a wystąpili w nich m.in. Jodie Foster, James Coburn, Telly Savalas, Charles Bronson i Lee Marvin.
Filmowa saga opowiada o wdowcu mieszkającym z trzema synami na ranczo Ponderosa nieopodal Virgnia City w stanie Nevada, zaraz po wojnie secesyjnej.
Mniej więcej w tym samym czasie podróżujący po Stanach Zjednoczonych Henryk Sienkiewicz odwiedził jedną z kopalń w Virginia City. "Zanim jednak opiszę wam moje wrażenie podziemne, powiem kilka słów o samej Nevadzie. Obszerny ten stan, graniczący z Kalifornią, przedzielony jest od niej szczytami ślicznych a wyniosłych Gór Śnieżnych (Sierra Nevada). Wierzchołki ich, ginące w chmurach, pokryte są wiecznym śniegiem, ale za to stoki szumią jednym wielkim borem sosen amerykańskich zwanych po łacinie pinus ponderosa" - napisał 18 grudnia 1877 roku, wyjaśniając w ten sposób polskim odbiorcom etymologię nazwy fikcyjnego rancza. Z wielu opisów serialu wynika, że żółta sosna amerykańska miała być ulubionym drzewem Bena Cartwrighta - obsadzał nim nieużytki na swojej farmie.
Polscy widzowie po raz pierwszy zetknęli się z "Bonanzą" prawie pięć lat po amerykańskiej premierze - w niedzielę 16 sierpnia 1964 r. o godz. 18.40 wyemitowano pierwszy odcinek drugiego sezonu zatytułowany "Próba sił". Dla polskiej widowni było to "inauguracyjne" spotkanie z telewizyjnym filmem odcinkowym - pierwszy polski serial "Barbara i Jan" miał swoją premierę ponad cztery i pół miesiąca później, 5 stycznia 1865 roku.
"Bonanza" pojawiła się w polskiej telewizji dziewięć dni po śmierci ówczesnego przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego - oficjalna żałoba ogłoszona przez komunistyczne władze miała wymiar spektakularny. Całodzienny program telewizyjny we wtorek 11 sierpnia 1964 r. wyglądał następująco: "14.55 - Sprawozdanie z uroczystości pogrzebowych przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego. Po transmisji, ok 19.30 - +Generał Zawadzki+ - reportaż z kopalni w Dąbrowie Górniczej. 20.00 - Dziennik TV. 20.40 - +Requiem+ Mozarta w wyk. Państw. Zespołu Pieśni i Tańca +Śląsk+".
Takie realia były gwarancją powodzenia. Jak podał Jarosław Kończak w opracowaniu "Ewolucja Programowa Polskiej Telewizji Państwowej" (Warszawa, 2007) "w badaniach GUS-u z 1967 r. +Bonanza+ zajęła pierwsze w rankingu najpopularniejszych filmów. (…) Sukces +Bonanzy+ jest tym większy, że telewizja emitowała odcinki bez żadnej logiki, robiąc niejednokrotnie nawet kilkumiesięczne przerwy pomiędzy krótkimi zakupionymi seriami. Telewizja nigdy też nie kupiła wszystkich, a nawet większej części z olbrzymiej ilości odcinków serialu".
"Od lat dziewięciu w sześćdziesięciu jeden krajach około trzysta milionów ludzi siada przed skrzynkami telewizorów, żeby obejrzeć najbardziej popularne seryjne widowisko świata zwane +Bonanzą+" - informował "Przekrój" w czerwcu 1968 r. Fenomen ten objaśniał następująco: "Aktorzy, grający główne role stworzyli postacie, które przy całej ich umowności są wyraziste i żywe. Takie które się na małym ekranie natychmiast rozpoznaje i pamięta. Rodzina Cartwrightów to są po prostu nasi dobrzy znajomi".
Kazimierz Kutz wspominając problemy z filmem "Sól ziemi czarnej" przywoływał rozmowę z Edwardem Gierkiem ówczesnym I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach z końca 1969 roku. Pochodzący z Sosnowca Gierek na początku miał pretensje, że w filmie nie uwzględniono "pomocy Zagłębia dla powstania", "a w ogóle to powstanie w filmie jest jakieś małe". Wysłuchawszy jednak wyjaśnień, podszedł do sprawy "konstruktywnie" i zaproponował by na początku filmu umieścić mapę Śląska, na której - w miejscach wybuchów walk powstańczych - zapalałyby się ogniki. "Pomyślałem sobie: +Bonanzę+ ogląda!" - wspominał Kutz.
"Jak Polska długa i szeroka, nie znalazłby się wówczas chyba nikt, kto nie umiałby zanucić melodii z czołówki serialu" - powiedział PAP dziennikarz Wojciech Orliński. "Jako dziecko zafascynowany byłem obrazem płonącej mapy, który towarzyszył tej melodii; polowałem z ołówkiem i kartką na początek każdego odcinka, żeby sporządzić jak najdokładniejszą kopię tej mapy - a potem ją spalić, nucąc tytułową piosenkę" - wspominał.
Płonąca mapa działała na wyobraźnię i spowodowała swoistą modę na wygłupy ówczesnych nastolatków, którzy osobom czytającym gazety w miejscach publicznych podpalali rozpostarte płachty - nazywało się to "robieniem bonanzy". Na bazarach można było kupić lusterka z portretami Cartwrightów na odwrocie - kieszonkowe lusterko było wówczas obowiązkowym atrybutem młodego eleganta.
Jeżdżące po polskich torach od 1972 r. bezprzedziałowe wagony typu 120A kolejarze nazywali "bonanzami". Liczba knajp i barów opatrzonych szyldem "Bonanza" szła w dziesiątki, jeśli nie setki - jednym z bardziej znanych i "kultowych" był bar "Bonanza" na Dworcu Fabrycznym w Łodzi.
W 1971 r. "Bonanza" wyróżniono nagrodą Emmy - otrzymał ją Edward Rose za muzykę. Jednak autorami motywu przewodniego towarzyszącego czołówce każdego odcinka byli Jay Livinston i Ray Evans. W serialu utwór ten pojawiał się jedynie w wersji instrumentalnej, do tej muzyki napisano jednak kilka tekstów. Jedną z powstałych w ten sposób piosenek miał w swoim repertuarze gwiazdor country Johnny Cash.
David Dortort mówił w wywiadach, że tworzył swoich bohaterów z myślą o konkretnym aktorze. "Gdyby spełniła się jego wizja, obsada "Bonanzy" wyglądałaby następująco: Lee J. Cobb - Ben Cartwright, Claude Atkins - Adam Cartwright, Dan Blocker - Hoss Cartwright i Robert Blake - Mały Joe" - podał swiatseriali.interia.pl. Spotkały go jednak trzy odmowy. W tej sytuacji rodzinę Cartwrightów wykreowali aktorzy praktycznie w 1959 r. nieznani - Lorne Greene, Pernell Roberts, Dan Blocker i Michael Landon. Serial sprawił, że stali się rozpoznawalni praktycznie na całym świecie.
Po zagraniu w 201 odcinkach, w 1965 r. z roli Adama zrezygnował Pernell Roberts. "Roberts powiedział, że miał dosyć tego bęcwała w wieku lat około trzydziestu, który wciąż siedzi w domu rodzicielskim i pyta starego, co robić dalej" - relacjonował "Przekrój".
Naprawdę urodzony 18 maja 1928 r. aktor skończył już 37 lat, i - jak miał powiedzieć w jednym z wywiadów cytowanych na powstałej w 2014 r. stronie ponderosa.cba.pl - "myślałem, że będzie to wyszukany serial; niestety nigdy nie przekroczył poziomu komiksu". "Przez pierwsze trzy lata walczyłem ze wszystkimi – wreszcie zdałem sobie sprawę, że tylko marnuję swój czas. Wszystko było robione pod egidą efektywności. Scenariusze były mielone jak kiełbasa, przekazywane w nocy przed kręceniem scen. Nie było żadnego czasu na próby, dla rozwoju, dopracowania postaci. Był to kiepski sposób pracy" - wyjaśniał.
O zakończeniu produkcji serialu zdecydowała jednak przedwczesna - wieku 43 lat - śmierć Dana Blockera (Hossa) 13 maja 1972 roku. Próba kontynuacji nie spotkała się z aprobatą widzów. W latach 80. i 90. powstały telewizyjne kontynuacje przygód Cartwrightów. Były to - jak podaje naekranie.pl - "Bonanza: The Next Generation", "Bonanza: The Return" i "Bonanza: Under Attack". W 2001 r. podjęto realizację prequela "Bonanzy" - serialu zatytułowanego "Ponderosa". Powstało zaledwie 20 odcinków.
Na tym tle fenomen "Bonanzy" wygląda jeszcze bardziej efektownie - i wciąż jest komentowany. "Tytułowa bonanza to żyła złota – bogactwo, którym dla głównych bohaterów jest ogromne ranczo Ponderosa" - napisał Mariusz Czernic na filmowo.net. "Ben ciężko pracował, by dorobić się takiego majątku, by jego synom niczego nie brakowało. W przeszłości przeżył wiele tragedii, miał trzy żony i każda umarła, z każdego związku ma syna, którego musiał samotnie wychowywać. Jednak udało mu się bardzo dobrze wychować synów. Wiedzą oni, jak należy postępować, bronią słabszych, szanują kobiety, są uczciwi, pracowici i odważni – potrafią sobie radzić w życiu. Często pakują się w tarapaty, ale dzięki szczęściu, sprytowi i inteligencji zawsze wyjdą cało z opresji" - ocenił.
W plebiscycie "50 najlepszych telewizyjnych ojców w historii" (50 Greatest TV Dads of All Time), przeprowadzonym w 2004 roku przez magazyn "TV Guide", Ben Cartwright znalazł się na drugim miejscu, ustępując jedynie Cliffowi Huxtable'owi z "The Cosby Show".
"Bardzo lubię +Bonanzę+ za to, że niesie pozytywne przesłanie; każda historia kończy się dobrze, choć wcale nie jest przez to nudna" - powiedziała PAP siostra Jolanta Glapka ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa, która od najmłodszych lat jest fanką serialu i uważa, że wcale się nie zestarzał. "Fabuła jest niezwykła i różnorodna - są odcinki komediowe i poważne, poruszające istotne zagadnienia: zagrożeń społecznych i środowiskowych, opieki nad słabszymi, wykluczonymi, ludzkiej solidarności i otwartości na innych. Bohaterowie - Ben, Adam Hoss i Joe - są wyraziści i przekonujący; łatwo nam uwierzyć, ze naprawdę bardzo się kochają i poszliby w ogień jeden za drugiego. To dzięki nim serial ma duszę - a to moim zdaniem dość rzadkie zjawisko we współczesnej rozrywce". (PAP).
autor: Paweł Tomczyk
pat/ wj/