Działania polskich tajnych służb - to temat fabularnych "Służb specjalnych" w reżyserii i na podstawie scenariusza Patryka Vegi. Produkcja trafi do kin 3 października. Bohaterami niektórych wątków są politycy.
Akcja filmu (reżyser zastrzegł, że "wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe") rozgrywa się po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Utworzona zostaje wówczas nowa, tajna jednostka do zadań specjalnych.
Trafia do niej troje oficerów: niepokorna podporucznik Aleksandra Lach pseud. "Białko" (grana przez Olgę Bołądź), kapitan Janusz Cerat (w jego roli Wojciech Zieliński) ze Stołecznego Oddziału Kontrwywiadu Wojskowego, mający za sobą m.in. misje w Afganistanie i Iraku, oraz płk Marian Bońka (Janusz Chabior), zastępca szefa WSI ds. wywiadu, absolwent kursów KGB w Moskwie, kierownik Grupy "D" - Grupy Dezintegracji Kościoła Katolickiego Departamentu IV Służby Bezpieczeństwa.
Działaniami Lach, Cerata i Bońki kieruje były szef WSI gen. Romuald Światło (w tej roli Wojciech Machnicki). "Pewni politycy zrozumieli, że wygaszając WSI, pozbawiono Polskę oczu i uszu. Powierzono mi misję zbudowania nowych służb, które rozmontują państwo i poskładają z nowym +człowiekiem pod żyrandolem+" - mówi Światło.
Reżyser i scenarzysta Patryk Vega opowiadał PAP, że prace nad scenariuszem tego filmu, w tym gromadzenie potrzebnej do jego stworzenia dokumentacji trwały od 2011 roku. "Przez blisko dwa lata ładowałem się wiedzą, zbierając informacje dotyczące nie tylko służb specjalnych, ale także medycyny, wojskowości, kryminalistyki, religii" - powiedział Vega.
Jednym z zadań, które otrzymuje "Białko" - na początku filmu będąca funkcjonariuszką ABW (w Departamencie Ochrony Ekonomicznych Interesów Państwa i Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej) - jest zatrzymanie posłanki, która, jak słyszymy w filmie, była "podejrzaną w aferze korupcyjnej związanej z handlem węglem".
Grupa funkcjonariuszy ABW, wśród nich "Białko", wchodzi do domu tej polityk z nakazem przeszukania posesji oraz zatrzymania posłanki i doprowadzenia jej do prokuratury. W chwili zatrzymania posłanka odbiera tajemniczy telefon (komórkę podaje jej "Białko"). Następnie prosi o możliwość skorzystania z łazienki. Po tym, jak tam wchodzi, pilnująca jej przed drzwiami "Białko" słyszy dobiegające z pomieszczenia hałasy. Gdy Lach zagląda do łazienki, widzi posłankę trzymającą pistolet. Między kobietami dochodzi do szarpaniny, w wyniku której pada strzał i posłanka ginie.
Na miejscu zdarzenia "Białko" opowiada kolegom ze swojej grupy: "Zobaczyłam, że ma broń. Rzuciłam się na nią". Od jednego z nich słyszy wówczas: "Ustalamy jedną +legendę+ (w "slangu" służb: wymyślona wersja wydarzeń). Oficjalnie siedziałaś w fotelu, nic nie widziałaś". Po śmierci polityk telewizja podaje, że "na broni, z której zastrzeliła się posłanka, policyjni technicy nie znaleźli odcisków palców".
Drugim wśród bohaterów filmu "Służby specjalne" politykiem, który ginie, jest lider jednej z partii. Zabija go Bońka, na polecenie generała Światło. Najpierw generał przeprowadza z Bońką rozmowę. "W 1992 r. zmontowaliśmy partię z wieśniaków. Na lidera wsadziliśmy chłopka, który miał wspiąć się na szczyt władzy. Dostał kryptonim +Alpinista+. Ale kmieć zapomniał, że nie kąsa się ręki, która karmi. (...) Podpisał pakt o likwidacji WSI w zamian za wejście do rządu. Rok później zdemontowaliśmy mu partię seksaferą i gruntami" - mówi.
Jak opowiada Światło, polityk "wyleciał z rządu (...), ale chce wrócić do gry". "Z podsłuchów (...) wychodzi, że sprzedał materiały na naszych oficerów (...) Ujawni je na rozprawie afery gruntowej za dwa tygodnie. Trzeba przejąć kwity i zgasić +Alpinistę+, zanim potopi ludzi" - mówi generał. Pułkownik odpowiada: "Z zabójstwa będziesz musiał się tłumaczyć gawiedzi. On musi się odj..ać sam. +Nie wytrzymał ciśnienia+".
Wkrótce Bońka obserwuje polityka w Al. Jerozolimskich, a następnie wchodzi - w przebraniu robotnika budowlanego, wspinając się po rusztowaniu - przez okno do jego biura. Tłumaczy: "Przyszliśmy ci zrobić samobójstwo". Przy pomocy gazy nasączonej lekiem pozbawia mężczyznę przytomności i stosuje "krępulec" (technika wieszania ofiary).
Inne zadanie wyznaczone bohaterom filmu to np. "zgaszenie mordochlapa". Lach, Bońka i Cerat zabijają mężczyznę, który - jak słyszą od przełożonego - "chce sprzedać nazwiska kolejnych zagranicznych agentów służb". Następnie organizują "aferę mydlaną", tzn. zrzucają winę za zabójstwo na członka rodziny ofiary - kilkunastoletniego syna "mordochlapa". Chłopak trafia do szpitala psychiatrycznego.
Pewnego dnia "Białko", Bońka i Cerat odkrywają, że generał kłamał i manipulował nimi, aby osiągać własne cele. Dociera do nich, że w istocie nie wiedzą, dla kogo pracują.
Oprócz Bołądź, Zielińskiego i Chabiora, w obsadzie "Służb specjalnych" są m.in.: Kamilla Baar (jako Joanna, żona kapitana Cerata), Jan Frycz (jako właściciel koncernu medialnego), Andrzej Grabowski (jako szantażowany przez Bońkę przeor zakonu), Agata Kulesza (lekarz onkolog Anna Czerwonko) i Eryk Lubos (Rafun, w którym zakochuje się "Białko").
Reżyser i scenarzysta Patryk Vega opowiadał PAP, że prace nad scenariuszem tego filmu, w tym gromadzenie potrzebnej do jego stworzenia dokumentacji trwały od 2011 roku. "Przez blisko dwa lata ładowałem się wiedzą, zbierając informacje dotyczące nie tylko służb specjalnych, ale także medycyny, wojskowości, kryminalistyki, religii" - powiedział Vega.
Zaznaczył, że nie odpowiada na pytania, jacy ludzie byli jego informatorami w procesie tworzenia scenariusza o służbach. "Nikt tego nie odkryje, sprawdzając billingi mojego telefonu czy mój e-mail" - dodał. Pytany, czy jego zdaniem jakieś konkretne osoby w bohaterach filmu będą mogły rozpoznać siebie lub znajomych, współpracowników, odparł: "Na końcu filmu znajduje się informacja, że wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe".
"Warto byłoby się zastanowić, kto mnie zainspirował do zrobienia tego filmu" - powiedział jednocześnie Vega.
Pierwszy klaps na planie "Służb specjalnych" padł 3 stycznia 2014 r. w Warszawie. Następnie ekipa pracowała na Łotwie (w Rydze), w Iraku (w jego kurdyjskiej części) i we Włoszech (Santa Margherita Ligure i Portofino). Zdjęcia, których autorem jest Mirosław Kuba Brożek, zakończyły się 14 kwietnia.
Vega znany jest widzom m.in. jako reżyser serialu o policjantach. Jak mówi, starał się, by "Służby specjalne" pod względem "klimatu i realizmu opowiadania" zbliżone były właśnie do "Pitbulla".(PAP)
jp/ ls/