Film dokumentalny poświęcony Edwardowi Padkowskiemu, żołnierzowi Narodowej Organizacji Wojskowej i AK, uciekinierowi z Auschwitz i aresztu UB, chce zrealizować oświęcimskie stowarzyszenie Auschwitz Memento – powiedział PAP jeden z jego liderów Bogdan Wasztyl.
„Film o Edwardzie Padkowskim to opowieść o bohaterstwie, ale też o wierności zasadom, niezmienności przekonań i wartości w zmieniającym się świecie. Nasz bohater nigdy nie wyrzekł się ich dla kariery czy pieniędzy. Nie doszedł do majątku, ale ze spokojem może spojrzeć w lustro” – powiedział Wasztyl.
Autorzy chcą rozpocząć pracę najpóźniej z początkiem sierpnia. „Nasz bohater ma 96 lat. Nie możemy zwlekać” – dodał Wasztyl. Film powinien być gotowy do końca listopada. Realizacją zajmie się ekipa, która stworzyła niedawno fabularyzowany dokument „Pilecki”. Wyreżyserował go Mirosław Krzyszkowski.
Aby film powstał stowarzyszenie musi zebrać niezbędne fundusze. Budżet opiewa na 208 tys. zł. Na razie twórcy dysponują jedynie własnymi pieniędzmi, a także kwotą, którą przyznał im Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, organizator konkursu na film historyczny. Z tego źródła otrzymali jednak zaledwie 25 tys. zł. Brakuje ok. 100 tys. zł.
„Mamy taki wybór: nie przyjąć dotacji Urzędu i nie zrobić filmu o Edwardzie Padkowskim, albo poszukać pieniędzy. W tej chwili nie ma już konkursów organizowanych przez instytucje publiczne, w których moglibyśmy pozyskać dodatkowe fundusze. Jedyną możliwością zbudowania budżetu jest odwołanie się do ofiarności Polaków. Poszukujemy darczyńców i sponsorów. Każda wpłata jest ważna” powiedział Wasztyl. Stowarzyszenie gromadzi wpłaty na koncie: 58 8110 1023 2003 0300 3381 0001.
„Film o Edwardzie Padkowskim to opowieść o bohaterstwie, ale też o wierności zasadom, niezmienności przekonań i wartości w zmieniającym się świecie. Nasz bohater nigdy nie wyrzekł się ich dla kariery czy pieniędzy. Nie doszedł do majątku, ale ze spokojem może spojrzeć w lustro” – powiedział Bogdan Wasztyl ze stowarzyszenia Auschwitz Memento.
Edward Padkowski urodził się w 1920 r. w Bohorodycy koło Hrubieszowa. W 1938 r. dostał się na studia na Politechnice Lwowskiej. Po napaści sowieckiej pułk w którym służył, przedarł się na Lubelszczyznę. W bitwie z Niemcami pod Zwolą Padkowski został ciężko ranny i trafił do szpitala w Zamościu. Uciekł z niego, gdy po zajęciu miasta Sowieci zaczęli wywozić polskich żołnierzy na Wschód.
W tym czasie jego ojciec, wypędzony przez Ukraińców z Bohorodycy, znalazł schronienie w Hrubieszowie. Tam trafił Edward Padkowski. Natychmiast wstąpił do konspiracyjnej Narodowej Organizacji Wojskowej, wojskowej organizacji Stronnictwa Narodowego, włączonej później do AK.
W maju 1941 r. wraz z kilkoma kolegami z NOW został aresztowany przez Niemców za kolportaż tygodnika „Walka”. Po brutalnym śledztwie 25 maja 1941 r. trafił do Auschwitz. Pracował przy budowie zakładów chemicznych Buna Werke. Później został przydzielony do komanda krawieckiego.
Jego znajomy z NOW, który również trafił do Auschwitz, Wincenty Ciesielczuk, przydzielony został do komanda mierników. Po pewnym czasie udało mu się ściągnąć tam Padkowskiego. Miernicy wychodzili codziennie poza obóz. Mieli kontakty z przyobozowym ruchem oporu z AK. Padkowski był już wtedy zaprzysiężonym członkiem konspiracji w obozie. Myślał o ucieczce, ale plany odkładał ze względu na stosowaną przez SS odpowiedzialność zbiorową i represje wobec rodziny uciekiniera.
Dopiero, gdy Armia Czerwona zajęła Lubelszczyznę, 11 sierpnia 1944 r., Padkowski z Ciesielczukiem uciekli wykorzystując kontakty z oddziałem AK „Sosienki”. Dołączyli do grupy AK „Garbnik”. Wspólnie z „Sosienkami” zorganizowali kilka zbiorowych ucieczek z obozu. Wolność odzyskało dzięki temu 21 więźniów Auschwitz. Wszyscy dołączyli do AK.
Po przejściu frontu przez Beskid Żywiecki, kompania „Garbnik” została zdemobilizowana. Padkowski z Cielsielczukiem przed powrotem w rodzinne strony odwiedzili rodzinę Jedlińskich w Łękach-Zasolu, by podziękować im za ofiarność podczas wojny i pomoc uciekinierom. Od Heleny Jedlińskiej usłyszeli: „Chłopaki! Uciekajcie NKWD was szuka!”. Sowieci posiadali listę więźniów Auschwitz, którzy uciekli z obozu do AK. Zdaniem Padkowskiego musieli ją otrzymać od kogoś z bliskiego otoczenia Józefa Cyrankiewicza, więźnia Auschwitz, który pełnił istotną rolę w obozowej konspiracji. Po wojnie został on premierem PRL.
Padkowski, nie ujawniając przynależności do AK i nie przyznając się do ucieczki z Auschwitz, rozpoczął studia w Lublinie. Potem przeniósł się na Politechnikę Łódzką. Współorganizował pogrzeb studentki zgwałconej i zamordowanej przez sowieckich żołnierzy za co został aresztowany przez łódzkie UB, w którym rządził komunistyczny zbrodniarz Mieczysław Moczar. Gdy podczas przesłuchania oficer UB wyszedł, Padkowski uciekł przez okno. Wyjechał do Gdańska, gdzie kontynuował studia. Później Wincenty Ciesielczuk ściągnął go do Gliwic, gdzie jako wykładowca Politechniki Śląskiej, pracował do emerytury. (PAP)
szf/ mow/