Po kontrowersjach związanych z wyborem filmów do Konkursu Głównego 44 Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni z zasiadania w Radzie Programowej imprezy zrezygnowali kostiumografka Jagna Janicka oraz reżyser Kuba Czekaj, którzy byli członkami Zespołu Selekcyjnego festiwalu.
Reżyser i scenarzysta (m.in. "Baby Bump" i "Królewicz Olch") Kuba Czekaj o rezygnacji poinformował w środę w mediach społecznościowych. Kostiumografka i scenografka Jagna Janicka zrezygnowała już w poniedziałek. Scenografka poinformowała, że rezygnuje z uczestnictwa w radzie programowej festiwalu, ale też "z zaproszenia do udziału w 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni".
Czekaj i Janicka byli członkami Zespołu Selekcyjnego, który zarekomendował filmy do Konkursu Głównego festiwalu w Gdyni. W piątek na stronie festiwalu pojawiła się lista 16 pełnometrażowych filmów fabularnych zakwalifikowanych do rywalizacji o Złote Lwy.
W skład zespołu selekcyjnego, który dokonał wyboru filmów, obok Czekaja i Janickiej weszli: reżyserka i scenarzystka Kinga Dębska (przewodnicząca); operator i reżyser Wojciech Staroń oraz reżyser Leszek Dawid.
Wśród filmów znalazło się jedenaście premier i trzy debiuty. Wśród zakwalifikowanych fabuł zabrakło zarekomendowanych przez Zespół Selekcyjny filmów "Interior" Marka Lechkiego, "Supernova" Bartosza Kruhlika (debiut), "Żużel" Doroty Kędzierzawskiej i "Mowa ptaków" Xawerego Żuławskiego.
Po publikacji listy część środowiska filmowego krytykowała wybór filmów. Producent "Mowy ptaków" Marcin Wierzchosławski napisał w sobotę w mediach społecznościowych: "Tak, to prawda, nie chcą nas na gdyńskim festiwalu. Pomimo jednogłośnej rekomendacji Zespołu Selekcyjnego organizatorzy festiwalu w Gdyni zdecydowali o wykluczeniu filmu Xawerego Żuławskiego z możliwości uczestnictwa w konkursie głównym".
Wojciech Marczewski, przewodniczący Rady Programowej i członek Komitetu Organizacyjnego, dokonującego ostatecznego wyboru filmów konkursowych powiedział PAP, że "złamana została zasada współpracy pomiędzy organizatorami festiwalu a środowiskiem filmowym, które przestaje mieć jakikolwiek wpływ na najważniejszy polski festiwal filmowy w Gdyni".
"Była to umowa w formie ustnej, rodzaj gentlemen’s agreement, ale umowa ustna prawnie jest równie obowiązująca, jak umowa spisana. Ta złamana zasada polegała na tym, że Zespół Selekcyjny, wyłoniony z naszych koleżanek i kolegów, którzy należą do Rady Programowej, miał wybrać 20 filmów ogólnie, a pierwsze osiem filmów to miały być tytuły, które na pewno wejdą do Konkursu Głównego. Następnych osiem miał wyznaczyć Komitet Organizacyjny" – wyjaśnił.
W rozmowie z PAP dyrektor festiwalu Leszek Kopeć powiedział, że w najbliższym czasie Komitet Organizacyjny ogłosi swoje stanowisko, w którym m.in. odniesie się do słów Wojciecha Marczewskiego.
"Rozważania nad umowami ustnymi są dość skomplikowane, mamy do czynienia z pewnym nieporozumieniem. Na pewno nie zostawimy sprawy tak, jakby jej nie było" – stwierdził Kopeć.
"Zostaliśmy zaproszeni do zespołu przez pana Wojtka Marczewskiego, który jest dla nas gwarantem porządnego podejścia do zadania, którego chcieliśmy się podjąć najuczciwiej jak potrafimy" - powiedziała PAP przewodnicząca Zespołu Selekcyjnego Kinga Dębska. "Mieliśmy wybrać osiem filmów, które nie podlegają potem dyskusji, a łącznie wskazać 20. Tak się jednak nie stało" - dodała.
"Wierzyliśmy, że komisja selekcyjna ma jakieś znaczenie. Tak było zawsze. Okazało się, że jest inaczej. Zostałam zaproszona do czegoś innego niż się okazało finalnie. Teraz jesteśmy rozgoryczeni. Obok filmów Marka Lechkiego, Xawerego Żuławskiego i debiutu Bartosza Kruhlika, które wypadły z wybranej przez nas ósemki, był też film Doroty Kędzierzawskiej. Okazało się, że reżyserka sama go nie wycofała" - dodała.
Reżyserka stwierdziła też, że "jej rola przy festiwalu w Gdyni się skończyła" oraz, że "Zespół Selekcyjny już nie istnieje".
"Kiedyś było tak, że przewodniczący komisji selekcyjnej uczestniczył w odbywającym się dzień później spotkaniu komitetu organizacyjnego. Wyraziłam taką chęć, nie zostało to jednak rozpatrzone pozytywnie" – wyjaśniła i dodała, że imieniu zespołu wypowiedziała się już gildia reżyserów.
W opublikowanym przez Gildię Reżyserów Polskich oświadczeniu czytamy, że "wyraża ona głębokie zaniepokojenie selekcją filmów na tegoroczny Konkurs Główny Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wybór dokonany przez Zespół Selekcyjny został zlekceważony decyzją Komitetu Organizacyjnego".
"Jest to kolejny dowód - obok likwidacji funkcji Dyrektora Artystycznego - na rezygnację organizatorów Festiwalu z artystycznych priorytetów na rzecz +branżowych+ układów. W takim kształcie Festiwal Polskich Filmów Fabularnych nie będzie w stanie dotrzymać kroku rozwojowi polskiego kina" - napisano. Oświadczenie podpisał zarząd gildii z przewodniczącym Andrzejem Jakimowskim na czele.
We wtorek komunikat na stronie festiwalu opublikował jego dyrektor Leszek Kopeć. "W związku z pytaniami dotyczącymi tegorocznej selekcji do Konkursu Głównego 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, informuję, że ostatecznego wyboru filmów dokonał Komitet Organizacyjny, opierając się na zasadach opisanych w paragrafie 7. regulaminu" – poinformował dyrektor.
Punkt 7 mówi, że do konkursu głównego kwalifikuje się maksymalnie 16 filmów, a w ramach preselekcji Zespół Selekcyjny rekomenduje do udziału w Konkursie Głównym maksymalnie 20 filmów, spośród których Komitet Organizacyjny jest zobowiązany zatwierdzić co najmniej osiem. Ostatecznej kwalifikacji filmów do Konkursu Głównego dokonuje Komitet Organizacyjny.
Dyrektor poinformował, że "na festiwal wpłynęło 40 zgłoszeń fabularnych filmów pełnometrażowych, Zespół Selekcyjny zarekomendował 21 filmów, z czego 13 zostało zaakceptowanych przez Komitet. Następnie Komitet uzupełnił zestaw filmów o 3 tytuły" oraz, że "w drodze głosowania odrębnie nad każdym filmem wybrano 16 filmów do Konkursu Głównego".
W skład Komitetu Organizacyjnego wchodzą dyrektor festiwalu Leszek Kopeć, przewodniczący Rady Programowej Wojciech Marczewski, wiceminister kultury Paweł Lewandowski, Jacek Bromski (prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich), Radosław Śmigulski (dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej), Jacek Kurski (prezes TVP), Krzysztof Olendzki (dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza), Rafał Wiśniewski (dyrektor Narodowego Centrum Kultury), Artur Adamski (wicedyrektor Departamentu Edukacji i Wydawnictw NBP), Agnieszka Odorowicz (Cyfrowy Polsat) oraz przedstawiciele pomorskiego samorządu i miasta Gdynia.
W środowisku filmowym pojawiły się propozycje bojkotu festiwalu. Odniosła się do nich Kinga Dębska, mówiąc, że "wśród filmów, które mają być pokazane w Gdyni jest wiele wspaniałych produkcji i bojkot festiwalu na pewno odbyłby się ze szkodą dla środowiska filmowego. Uważam, że na festiwalu powinno być miejsce zarówno dla filmów artystycznych, jak i dla filmów środka".
Z kolei przewodniczący Rady Programowej Wojciech Marczewski propozycje bojkotu festiwalu nazwał "błędem".
"Proszę sobie wyobrazić ludzi, których filmy zostały zakwalifikowane do konkursu i oni nagle staną się zdrajcami środowiska. A wśród nich są również debiutanci. Ich pierwszy film pełnometrażowy został wyróżniony, bo tak to należy nazwać, i dostał się do Konkursu Głównego, a teraz nagle oni będą musieli decydować, czy ten film wycofać czy nie wycofać. Jest to nie fair. Tych ludzi nie powinno się stawiać w takiej sytuacji. Uważam, że są możliwości czasowe, formalne i techniczne do tego, żeby przedstawiciele środowiska rozmawiali z Komitetem Organizacyjnym i przekonali go o konieczności dołączenia tych czterech filmów, które zostały odrzucone - w moim przekonaniu - absolutnie wbrew prawu i wbrew umowie" – podkreślił.
Marczewski poinformował, że "ze strony członków Rady Programowej otrzymuje głosy z prośbą o zwołanie zebrania i złożenie oficjalnego stanowiska w tej sprawie".
W ocenie przewodniczącego Rady Programowej, jeżeli środowisku filmowemu nie udałoby się porozumieć z organizatorami festiwalu, wielu twórców zrezygnuje z członkostwa w Radzie.
"To już się stało, ponieważ zdanie członków Zespołu Selekcyjnego, czyli ludzi, którzy wybrali tych osiem filmów i wyznaczyli w sumie 20 filmów, zostało zlekceważone. Oni oświadczyli, że się wypisują z Rady Programowej, a członkami Zespołu Selekcyjnego, według statutu festiwalu, mogą być tylko członkowie Rady Programowej i podejrzewam, że wielu innych również złoży rezygnację" – powiedział.
Marczewski zwrócił także uwagę, że "nikt nie będzie chciał firmować fasadowego Zespołu Selekcyjnego, który niby wybiera filmy, ale można z tym zrobić, co się chce".
"Jest też trzecia możliwość, że Komitet Organizacyjny zdecyduje, że to on wybiera filmy, co byłoby kompletną głupotą, dlatego że ja bym poważnie kwestionował jego przygotowanie merytoryczne do tego, żeby decydować, które filmy są filmami artystycznymi, ciekawymi. Tej selekcji przynajmniej w części powinni dokonywać ludzie, którzy są zawodowcami" – podkreślił. (PAP)
autorzy: Wojciech Przylipiak, Daria Porycka
wbp/ dap/ wj/