Kryminał filmowy z prawdziwego zdarzenia - tak ekranizację powieści "Ziarno prawdy", której podjął się reżyser Borys Lankosz, określił Zygmunt Miłoszewski. Pisarz chwali m.in. odtwórcę głównej roli, Roberta Więckiewicza; Szacki w jego wykonaniu "jest świetny" - ocenił.
"Ziarno prawdy", przeniesiona na ekran druga część trylogii Miłoszewskiego o prokuratorze Teodorze Szackim, trafi do kin 30 stycznia. W poniedziałek odbył się pokaz prasowy w Warszawie, a twórcy i obsada spotkali się z dziennikarzami.
Lankosz wyreżyserował "Ziarno prawdy" według scenariusza, który na podstawie książki napisał wspólnie z Miłoszewskim. Film, łączący cechy kryminału i thrillera, opowiada o zbrodni popełnionej w Sandomierzu. Powszechnie lubiana działaczka społeczna pada ofiarą zabójcy. Morderca porzuca jej nagie ciało w miejscu publicznym. Sposób, w jaki kobietę pozbawiono życia, przywodzi na myśl mord rytualny. W pobliżu zwłok znaleziony zostaje nóż do rytualnego uboju zwierząt - taki, jakich używali Żydzi.
Lokalni stróże prawa, pod wodzą Teodora Szackiego - przybyłego do Sandomierza niedawnego gwiazdora stołecznej prokuratury, starają się rozwiązać zagadkę kryminalną. Wkrótce dochodzi do kolejnych zabójstw, ludzie mordowani są w wyjątkowo okrutny sposób. Wszystko zdaje się wskazywać na to, że zbrodnie mogą być powiązane z polsko-żydowskimi relacjami z przeszłości. W niektórych współczesnych mieszkańcach miasta rozbudzają one zarazem uśpione antysemickie demony.
W Szackiego, którego cechą charakterystyczną, oprócz ponadprzeciętnej inteligencji, jest zamiłowanie do doskonale skrojonych garniturów, wcielił się w filmie Robert Więckiewicz. W obsadzie są też m.in.: Jerzy Trela, Magdalena Walach, Aleksandra Hamkało, Krzysztof Pieczyński i Andrzej Zieliński.
"Jako pisarz jestem przyzwyczajony do pracy w samotności. Pomyślałem jednak, że jeśli mam wybrać się z kimś na artystyczną przygodę, to z Borysem Lankoszem, którego +Rewers+ bardzo mi się podobał. Szybko się okazało, że z Borysem nadajemy na tych samych falach" - mówił PAP Zygmunt Miłoszewski.
Pierwszą część trylogii o Szackim, "Uwikłanie", zekranizował Jacek Bromski (2011). Scenariusz filmowego "Uwikłania" w znacznym stopniu odbiegał od historii z książki, a pisarz, oceniając później film, orzekł, że wobec tamtej ekranizacji zachowuje dystans.
Pochwalił natomiast sposób, w jaki kolejną jego powieść, "Ziarno prawdy", zaadaptował dla kina Borys Lankosz, twórca nagradzanego "Rewersu" z 2009 r. Lankosz, który najpierw sam napisał pierwszą wersję scenariusza "Ziarna prawdy" na podstawie książki, do tworzenia kolejnych wersji - wreszcie ostateczniej - zaprosił autora powieści.
"Jako pisarz jestem przyzwyczajony do pracy w samotności. Pomyślałem jednak, że jeśli mam wybrać się z kimś na artystyczną przygodę, to z Borysem Lankoszem, którego +Rewers+ bardzo mi się podobał. Szybko się okazało, że z Borysem nadajemy na tych samych falach" - wspominał w poniedziałkowej rozmowie z PAP Miłoszewski.
Pisarz wysoko ocenił film, który na podstawie stworzonego wspólnie scenariusza zrealizował Lankosz. "Dziękuję Borysowi za to, co zrobił z tą powieścią, że podszedł do niej z szacunkiem. To nie tylko ekranizacja powieści, lecz polski kryminał filmowy z prawdziwego zdarzenia, który trzyma w napięciu, który chce się oglądać, który ma zwroty akcji, gdzie nic nie jest tym, czym na początku się wydaje" - powiedział Miłoszewski.
Podkreślił, że od początku był fanem pomysłu, aby w postać Szackiego wcielił się Więckiewicz. "Robert Więckiewicz bardzo podoba mi się w tej roli" - chwalił aktora po poniedziałkowym pokazie. "Ale, żeby było jasne, to nie jest książkowy Szacki" - zaznaczył pisarz. "Robert jest świetny, Szacki w jego wykonaniu jest świetny - podirytowany, +na agresji+, gorący. Szacki książkowy jest tymczasem zimny, lodowaty, bardziej schowany za swoją formą" - opisywał.
Tym, co Szackiego z filmu różni od Szackiego z książki jest m.in. większa doza humoru w wypowiedziach tego filmowego. "To często wychodziło przypadkiem. Myśmy nie chcieli zrobić komedii, powodować na siłę, że coś jest śmieszne" - komentował w poniedziałkowej rozmowie z PAP, wspominając pracę na planie, Robert Więckiewicz.
"Wydawało mi się, że on nie może być ponurakiem. Może być chamem, ale nie ponurakiem" - powiedział o postaci Szackiego. "Powinniśmy go lubić i nie lubić jednocześnie. Wydawało mi się, że ten facet powinien być piekielnie inteligentny, ale powinien być też dowcipny. Powinien być szowinistyczny, często chamski, ale coś w nim powinno też kobiety przyciągać. Istotna była dla mnie gra opozycjami, aby ten bohater nie był jednoznaczny, by było w nim coś takiego, że on nas irytuje, denerwuje, a jednocześnie - coś w nim nas do niego przyciąga, jest w nim coś, co sprawia, że go jednak lubimy. Takie było moje zamierzenie" - opowiadał Więckiewicz. "Jaki jest Szacki według mnie? Właśnie taki. A zarazem - tak naprawdę do końca nie wiemy, jaki on jest - jest w nim jakaś tajemnica" - podsumował aktor.
W filmie nie uwzględniono wszystkich wątków i postaci z powieści, twórcy ekranizacji zastosowali skróty. Inaczej, jak mówił w poniedziałek Borys Lankosz, film "trwałby pięć godzin". Współpracę z Miłoszewskim przy pisaniu scenariusza reżyser wspominał jako "bardzo zgodną, bardzo kreatywny czas". "Myślimy o kolejnych wspólnych projektach" - wyjawił.
Mówiąc o "Ziarnie prawdy", podkreślał, że zależało mu, by przy realizacji filmu współpracować z pisarzem. "Polskie kino odnosiło największe sukcesy, gdy współpraca reżyserów z pisarzami była bardzo bliska. Ja do tej tradycji próbowałem odwołać się już w +Rewersie+" - powiedział Lankosz.
Muzykę do "Ziarna prawdy" skomponował Abel Korzeniowski, nominowany do Złotego Globu za muzykę do wyreżyserowanego przez Toma Forda "Samotnego mężczyzny" (2009). Za kostiumy do "Ziarna prawdy" odpowiada Magdalena Biedrzycka. Autorami scenografii są Magdalena Dipont i Robert Czesak.(PAP)
jp/ laz/