IPN przygotował film dokumentalny o heroicznej walce i tragicznym losie żołnierzy NSZ kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Premierę „Więzów krwi” zaplanowaliśmy na 1 grudnia, w 70. rocznicę śmierci dowódcy - podała Monika Kobylańska z katowickiego oddziału Instytutu.
Autorem dokumentu jest historyk, reżyser i scenarzysta Dariusz Walusiak. Jak powiedział, po raz pierwszy z partyzantami walczącymi z komunistycznym reżimem na Śląsku Cieszyńskim i na Żywiecczyźnie zetknął się 20 lat temu. Poznał wówczas Antoniego Bieguna „Sztubaka”, dowódcę największego oddziału zgrupowania „Bartka”.
„Wtedy też usłyszałem o podstępnym wymordowaniu ponad stu żołnierzy NSZ. Teraz po latach, kiedy dysponujemy dokumentami UB i wydobywamy z ziemi szczątki pomordowanych żołnierzy, powróciłem do tematu. Przekonałem się, że nadal wielu ludzi stara się usilnie odnaleźć swoich krewnych, których zupełnie nie znali. To właśnie więzy krwi nie pozwalają im o nich zapomnieć” – powiedział autor dokumentu.
Walusiak podczas realizacji dokumentu spotkał się z ostatnimi żyjącymi żołnierzami „Bartka”. Rozmawiał też ze Stanisławem Jankowskim, publicystą, który jako jeden z pierwszych - po zapoznaniu się z dokumentami UB - pisał o wymordowaniu partyzantów NSZ.
W filmie wykorzystane zostały m.in. unikatowe zdjęcia z przeprowadzonej w listopadzie 2013 r. w pobliżu szczytu Błatniej w Beskidzie Śląskim, ekshumacji plut. Edwarda Biesoka „Edka”, żołnierza „Bartka”, który poległ 13 maja 1946 r. w potyczce z MO. Przez 67 lat spoczywał nieopodal miejsca śmierci. Cztery lata temu jego szczątki zostały złożone na cmentarzu w rodzinnych Mazańcowicach.
Monika Kobylańska dodała, że premiera odbędzie się w Czechowicach-Dziedzicach, miejscowości, w której mieszkał Henryk Flame.
Henryk Flame, ps. Bartek, urodził się w 1918 r. w Frysztacie na Zaolziu, skąd jego rodzice przybyli do Czechowic koło Bielska i Białej. Przed wojną wstąpił do podoficerskiej szkoły lotnictwa dla małoletnich, którą ukończył w 1939 r. w stopniu kaprala. Walczył w kampanii wrześniowej. Został zestrzelony nad Warszawą. 17 września został zestrzelony przez Sowietów, którzy wkroczyli na wschodnie ziemie Polski. Zdołał dotrzeć na Węgry, gdzie został internowany.
W 1940 r. wrócił w rodzinne strony. Zaangażował się w konspirację. Jego organizacja współpracowała z AK. Na przełomie 1943 i 1944 r. oddział ukrył się w lesie. W październiku 1944 r. Flame został zaprzysiężony w NSZ. W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował w niej rozkazy dowództwa NSZ i gromadził broń. Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją była defilada 3 maja 1946 r. przez miasteczko Wisła w Beskidach.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki. We wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy „Bartka” przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach i zamordowano. Zdaniem badacza dziejów oddziału i autora książki „Pod komendą Bartka” Tomasza Greniucha w wyniku operacji bezpieki śmierć poniosło od 96 do 105 żołnierzy Flamego.
W tym czasie Flame przeszedł w tym czasie operację nogi. Miał ranę postrzałową. Nadzór nad przerzutem powierzył swemu zastępcy, Janowi Przewoźnikowi ps. Ryś. Został on zamordowany przez funkcjonariuszy UBP 7 września 1946 r. „Bartek” wobec braku kontaktu z zastępcą zbiegł śledzącym go ubekom i wrócił w góry.
Po ogłoszeniu amnestii Henryk Flame w marcu 1947 r. ujawnił się w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. został zastrzelony przez milicjanta Rudolfa Dadaka. (PAP)
autor: Marek Szafrański
edytor: Paweł Tomczyk
szf/ pat/