W nowojorskim Museum of Moving Image trwa retrospektywa filmów Pawła Pawlikowskiego z udziałem reżysera. Jego "Zimna Wojna" wymieniana jest pośród faworytów do Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych.
Organizatorzy przedstawiają imprezę jako największy do tej pory przegląd twórczości Pawlikowskiego. Program obejmuje jego najbardziej głośne dokonania jak wyróżniona przez amerykańską Akademię Filmową "Ida" i uhonorowana Złotą Palmą w Cannes "Zimna wojna", będąca kandydatem do Oscara. Zawiera też dokumenty zrealizowane w latach 90. dla BBC.
Reżyser, nakręcił dla brytyjskiej telewizji m.in. "Z Moskwy do Pietuszek z Wieniediktem Jerofiejewem" o cierpiącym na raka pisarzu-alkoholiku; "Podróże Dostojewskiego", których bohaterem był Dmitrij, prawnuk słynnego pisarza, pracujący jako motorniczy tramwaju w Petersburgu; oraz opowieść o nacjonalizmie na Bałkanach "Serbski Epos".
Za "Podróż z Żyrinowskim" artysta otrzymał nagrodę Griersona dla najlepszego brytyjskiego filmu dokumentalnego. Duży sukces przyniosła mu Anglii krótkometrażowa fabuła o dzieciach z ubogiego osiedla "Twockers". Stała się kultowym filmem.
Retrospektywa przygotowana z udziałem Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku i trwająca od 7 do 16 grudnia pokazuje także pełnometrażowe filmy fabularne Pawlikowskiego. Od debiutu z 2000 roku "Ostatnie wyjście" po "Lato Miłości" oraz "Kobietę z Piątej Dzielnicy".
Pokazywana w niedzielę "Zimna wojna” wzbudziła duże zainteresowanie. Wszystkie bilety na seans zostały wykupione.
Uczestniczący spotkaniu z publicznością reżyser wskazał m.in., że jego film stanowił jakby kontynuację zainteresowań historią zademonstrowanych w "Idzie". Podkreślił biograficzny, ale zarazem uniwersalny charakter swej opowieści oraz rolę muzyki. Komplementował wykonawców, a zwłaszcza odtwórczynię Zuli Joannę Kulig za jej energię, osobowość urok i autentyczność.
Podkreślił, że wierzy w obraz, a częścią tego jest gra aktorów. Stara się odejść w kinie od literatury, "zapomnieć o scenariuszu". To co filmuje jest wartością samą w sobie. Musi to być mocne, piękne, unikane, dodał, co się zdarza tylko raz.
Indagowany przez PAP Pawlikowski powiedział, że jest zadowolony z przedoscarowej promocji filmu w USA.
"Nie przyjechałem tu dla promocji. Chcę pokazać film i mam nadzieję, że zdobędzie widownię. To nie jest kwestia Oscara, ale żeby ludzie mogli film obejrzeć" – powiedział reżyser.
"Zimna wojna" znalazła się pośród 87 tytułów ubiegających się o prestiżowe trofeum. Należy do faworytów. Amerykańskie media do najgroźniejszych konkurentów polskiego filmu zaliczają meksykańską "Romę" Alfonso Cuarona, który tak jak Pawlikowski jest już zdobywcą Oscara ("Grawitacja" – 2013r.).
Obydwa filmy zyskały mocnych dystrybutorów. W sierpniu 2017 r. Amazon nabył prawa do "Zimnej Wojny". "Romą" zainteresował się Netflix.
W przygotowanym przez Amazon dwuminutowym zwiastunie główna bohaterka "Zimnej Wojny" Joanna Kulig śpiewa m.in. utwór wykorzystany w Filmie. Klip zawiera także informacje o największych osiągnięciach reżysera. Przedsiębiorstwo, które weszło na rynek kinematograficzny liczy, że "Zimna wojna" może być mocnym kandydatem także do nagród za najlepszą reżyserię, zdjęcia i dla najlepszej aktorki.
Po specjalnych projekcjach, m.in. w American Film Institute w Los Angeles, Amazon organizuje spotkania aktorami i realizatorami. Zaprosił w tym celu m.in. Kulig i operatora Łukasza Żala.
Promocją filmu zajmuje się m.in. szef Amazon ds. dystrybucji i marketingu Bob Berney. Według wpływowego portalu IndieWirewie "on jak to robić". Przyczynił się do oscarowych sukcesów takich zagranicznych filmów "Pan's Labyrinth” oraz"La Vie en Rose". Amazon zastanawia się czy zdoła on uczynić z Kulig, najlepszą aktorkę w rozgrywce tak jak wcześniej z Marion Cotillard.
W tym roku po raz pierwszy European Film Promotion (EFP) przygotowała pokaz 25 europejskich tytułów zgłoszonych do Oscara. Projekcje w Dick Clark i Laemmle Monica zorganizowano, by zapewnić członkom Akademii, dziennikarzom, dystrybutorom z USA i międzynarodowym kupcom, dostęp do przeglądu ogromnej różnorodności kina europejskiego.
Wyjaśniając w jednym z wywiadów reguły przyznawania Oscarów przewodniczący komisji Akademii ds. filmów zagranicznych, Mark Johnson przypomniał m.in., że zgłoszone tytuły musiały być zaprezentowane w swoich krajach między 1 października 2017 r. i 30 września 2018 r.
W tym roku w pierwszej turze każdy członek Akademii zobowiązany był obejrzeć do najmniej 16 filmów, aby się jego głos liczył. Decydują oni o wyselekcjonowaniu sześciu najlepszych tytułów, a komitet wykonawczy miał dodać do nich trzy kolejne.
W drugiej fazie wybrane grupy członków Akademii w Nowym Jorku, Los Angeles i Londynie obejrzą wszystkie dziewięć filmów i ocenią je w skali od jeden do dziewięciu w tajnym głosowaniu. Wyłoni się z tego pięć nominowanych do Oscara tytułów, spośród których poznamy ostatecznie zwycięzcę.
91. galę, podczas której odbędzie się ceremonia wręczenia Oscarów, zaplanowano w hollywoodzkim Dolby Theatre na niedzielę 24 lutego 2019 roku.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ pat/