Mógłbym mówić, że azjatyckie kino otwiera horyzonty, ale nie muszę. Tamtejsze filmy mówią same za siebie - powiedział Jakub Królikowski, dyrektor 11. Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków, który rozpoczął się w środę w Warszawie.
"Może to skutek starzenia, ale czuję coraz mniejszą potrzebę używania słów. Myślę, że my w Europie generalnie gadamy za dużo. Mógłbym opowiadać jak co roku, że azjatyckie kino otwiera horyzonty, że garściami można czerpać z niego inspiracje, ale wszystko to już państwo wiecie - bo ufacie naszym wyborom i licznie przychodzicie na seanse" - zwrócił się do gości gali otwierającej Festiwal pomysłodawca i dyrektor wydarzenia Jakub Królikowski. "Tu nie trzeba nic mówić, filmy mówią same za siebie" - dodał.
Pytany przed rozpoczęciem o to, co może być wartościowego w azjatyckim kinie dla polskiego widza, powiedział, że przede wszystkim "spotkanie z pewnego rodzaju innością, egzotycznością i orientalnością, która przejawia się chociażby w innym opowiadaniu historii, mówieniu o innych wartościach, używaniu mniejszej ilości słów".
"W kinematografiach azjatyckich uwaga skupia się na budowaniu atmosfery i klimatu, który bardziej ma oddziaływać na emocje i serce, niż na rozum i wrażenia intelektualne (...). Spotkanie poprzez medium takie, jakim jest kino, z inną kulturą - wyrastającą z innej cywilizacji, powstałą znacznie dawniej nawet niż nasza staroeuropejska - jest bardzo pouczające i może być źródłem wielu nie tyle pomysłów, które drastycznie zmieniają życie, ale przede wszystkim inspiracji. A z otwartą głową, która wie, że pewne rzeczy można robić inaczej, żyje się po prostu przyjemniej" - podkreślił.
11. Azjatycki Festiwal Filmowy Pięć Smaków otworzył pokaz filmu "Nadejdzie nasz czas" w reżyserii uznanej reżyserki z Hongkongu, Ann Hui. Jej najnowsza produkcja to opowieść z czasów japońskiej okupacji Hongkongu w trakcie II wojny światowej, skupiona wokół postaci Fang (Zhou Xun) - zakochanej w literaturze nauczycielki, która drogą kolejnych zbiegów okoliczności coraz silniej angażuje się w lokalny ruch oporu. Obraz, jak zapowiadają organizatorzy Festiwalu, przez swoje powiązanie ze współczesną sytuacją polityczną podnosi jedną z kluczowych w twórczości autorki kwestii - pytanie o tożsamość jednostki w szerokim, historyczno-społecznym kontekście.
"Może to skutek starzenia, ale czuję coraz mniejszą potrzebę używania słów. Myślę, że my w Europie generalnie gadamy za dużo. Mógłbym opowiadać jak co roku, że azjatyckie kino otwiera horyzonty, że garściami można czerpać z niego inspiracje, ale wszystko to już państwo wiecie - bo ufacie naszym wyborom i licznie przychodzicie na seanse" - zwrócił się do gości gali otwierającej Festiwal pomysłodawca i dyrektor wydarzenia Jakub Królikowski. "Tu nie trzeba nic mówić, filmy mówią same za siebie" - dodał.
Film zostanie pokazany jeszcze jeden raz, w najbliższy piątek. W programie wydarzenia znalazły się także pokazy innych obrazów Ann Hui, która jest bohaterką tegorocznej festiwalowej retrospektywy. Zobaczymy także jej kinowy debiut "Tajemnica" z 1979 roku, film "Boat People. Uchodźcy z Wietnamu", który w radykalny sposób pokazał powojenny Wietnam i kosztował reżyserkę wykluczenie z konkursu w Cannes, oraz obraz "Tacy jesteśmy" o mieszkańcach hongkońskich blokowisk.
Podczas tegorocznych Pięciu Smaków - festiwalu prezentującego kino Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej - łącznie pokazanych zostanie ponad 40 filmów pełnometrażowych i dziewięć krótkich metraży. Prezentowane produkcje, większość z nich po raz pierwszy w Polsce, pochodzą z m.in. Indii, Japonii, Malezji, Tajwanu, Bangladeszu, Wietnamu i Hongkongu. Dwa tytuły będą miały w Warszawie swoje premiery międzynarodowe, a dwa europejskie.
Podczas tegorocznej edycji filmy będą pokazywane w siedmiu sekcjach, w tym jedenaście tytułów z sześciu krajów w ramach konkursowego Nowego Kina Azji. Wśród nich znalazł się m.in. obraz o prostytutce pracującej w bangkoskiej dzielnicy czerwonych latarni, która spotyka swego byłego japońskiego kochanka ("Noce Bangkoku", reż. Katsuya Tomita) oraz o filipińskim małżeństwie, które sprzedaje narkotyki, by związać koniec z końcem - akcja rozgrywa się w czasie prezydentury walczącego z uzależnieniami prezydenta Duterte ("Ciemna jest noc", reż. Adolfo Alix Jr).
Specjalna uwaga zostanie poświęcona także filmom z Bhutanu - w ramach sekcji Focus. Lokalna kinematografia przeżywa rozkwit po ostatnim festiwalu filmowym w Busan, gdziepo raz pierwszy w historii tamtejszej kinematografii, pokazano dwa bhutańskie filmy. Obecnie w Bhutanie produkuje się kilkadziesiąt filmów rocznie, które osiągają dobre wyniki w miejscowych box office'ach. Na Festiwalu pokazane zostaną m.in. dwa filmy filmowca Khyentse Norbu znanego także jako Dzongsar Jamyang Khyentse Rinpoche. Będą to "Hema Hema", film łączący tradycje szekspirowskiej tragedii z buddyjskimi przypowieściami o śmierci i pożądaniu, oraz wpisująca się w kino drogi produkcja "Podróżnicy i magicy" opowiadająca o młodym mężczyźnie próbującym dostać się do kuszącej kolorami Ameryki.
W programie znalezli się także laureaci i kandydaci do tegorocznych Azjatyckich Nagród Filmowych, w tym m.in. "Rzeka czasu" Yang Chao ze zdjęciami Marka Lee, nagrodzonego Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale oraz pokazy filmów z nurtu pinku eiga - japońskiego kina erotycznego, które swój rozkwit przeżywało na przełomie lat 70. i 80., gdy duże wytwórnie przechodziły poważny kryzys finansowy.
Wydarzenie potrwa do 22 listopada. Projekcje będą się odbywały w stołecznych kinach Kinoteka i Muranów. Między 17 a 23 listopada wybrane tytuły będą także pokazywane we wrocławskim Kinie Nowe Horyzonty. Za miesiąc, 17 grudnia, rozpocznie się poświęcony muzyce Festiwal Radio Azja. Szczegóły na stronie https://www.piecsmakow.pl (PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/ mbud/