Złotą Palmę 69. festiwalu w Cannes otrzymał w niedzielę film "Ja, Daniel Blake" brytyjskiego reżysera Kena Loacha. To historia bezrobotnego chorego mężczyzny, zmagającego się z bezdusznością i biurokracją. To już druga Złota Palma tego reżysera.
Pierwszą dostał w r. 2006 jego film "Wiatr buszujący w jęczmieniu".
Grand Prix 69. festiwalu w Cannes otrzymał film "Juste la fin du monde" ("To tylko koniec świata") 27-letniego Xaviera Dolana - kanadyjskiego aktora, reżysera i scenarzysty. Film jest adaptacją sztuki francuskiego dramaturga Jean-Luca Lagarce o śmiertelnie chorym pisarzu, który po latach odwiedza rodzinę. Dzień wcześniej Dolan otrzymał też nagrodę Jury Ekumenicznego, które każdego roku wyróżnia obrazy zawierające "wartości duchowe i humanistyczne".
Laur za najlepszą rolę żeńską przypadł urodzonej na Filipinach Jaclyn Jose za rolę w filmie "Ma' Rosa" o matce i żonie, głowie rodziny z biednej części Manili; kobieta zostaje aresztowana za pokątną sprzedaż narkotyków. Film opowiada też o skorumpowanej policji.
Za najlepszego aktora jury festiwalu uznało Irańczyka Shahaba Hosseiniego, grającego w dramacie obyczajowym "Forushande" ("Komiwojażer").
Za najlepszą reżyserię nagrodę w Cannes podzielili w tym roku Francuz Olivier Assayas ("Personal Shopper") z Rumunem Cristianem Mungiu ("Bacalaureat"). Media zwracają uwagę, że podział nagrody w tej kategorii jest rzadkością.
Honorową Złotą Palmę festiwalu w Cannes odebrał w niedzielę francuski aktor Jean-Pierre Leaud, który stał się symbolem nowej fali w kinie francuskim. Ten 71-letni aktor zasłynął rolą Antoine'a Doinela w serii filmów Francois Truffauta. Był m.in. nastoletnim bohaterem w jego debiutanckim filmie "400 batów". Truffaut obsadził go potem m.in. w "Skradzionych pocałunkach", "Małżeństwie", "Uciekającej miłości" i "Nocy amerykańskiej". Leaud przez lata współpracował też z Jean-Lukiem Godardem.
Tegoroczny festiwal otworzył pokaz najnowszego filmu Woody'ego Allena "Cafe Society", zaprezentowany publiczności poza konkursem. To romantyczna historia miłosna rozgrywająca się w latach 30. XX wieku między Hollywood a Nowym Jorkiem, dość dobrze przyjęta przez krytyków na pierwszych pokazach. 80-letni reżyser z Nowego Jorku podkreślał, że zawsze cieszy się z przyjazdu do Cannes, gdzie znajduje "entuzjastyczną publiczność".
Przewodniczącym jury na tegorocznym festiwalu był Australijczyk George Miller, twórca filmu akcji "Mad Max: Na drodze gniewu", nagrodzonego w tym roku sześcioma Oscarami. W jury zasiadali też m.in. Kirsten Dunst, Donald Sutherland, Vanessa Paradis i Arnaud Desplechin.(PAP)
mmp/ mc/