O historii Polaków, którzy w XIX wieku znaleźli się w chińskiej Mandżurii, gdzie pracowali przy budowie Kolei Wschodniochińskiej, opowiada książka Edwarda Kajdańskiego "Wspomnienia z mojej Atlantydy". Pozycja ukaże się 19 września nakładem Wydawnictwa Literackiego.
"Mój czas i moja historia były azjatyckie" - mówi o sobie blisko dziewięćdziesięcioletni Edward Kajdański. Urodził się w Harbinie, gdzie pod koniec XIX wieku osiedliła się grupa Polaków, którzy znaleźli pracę przy budowie Kolei Wschodniochińskiej. Chiny po przegranej w 1895 r. wojnie z Japonią utraciły Tajwan i Peskadory. Obawiając się ponownej agresji japońskiej zgodziły się w 1896 r. na budowę przez Rosję na swoim terytorium kolei, będącej częścią trasy transsyberyjskiej.
Wątek polski w Mandżurii zaczyna w momencie podpisania umowy między Rosją a Chinami. Wiceprzewodniczącym zarządu kolei został inż. Stanisław Kierbedź. W 1889 r. wysłał z Władywostoku ekspedycję techniczną, która miała opracować plan budowy. Jej kierownikiem został Polak inż. Adam Szydłowski. Szydłowski na budowę przyszłego miasta wybrał osadę rybacką nad rzeką Sungari. Harbin został założony jako ośrodek administracyjny kolei. Kierbedź na kierowniczych stanowiskach zatrudnił wielu polskich inżynierów, z którymi współpracował przy kolei transsyberyjskiej. Dużą grupę stanowili również polscy fachowcy z syberyjskich stacji, którzy zostali zwabieni do Harbina wieściami o większej wolności niż na Syberii. W latach dwudziestych kolonia polska w Harbinie liczyła kilkanaście tysięcy osób.
Autor snuje wielobarwną, pełną dygresji i wpomnień, opowieść o rodzinie i innych Polakach żyjących w Mandżurii. Pokazuje, że miasto było fuzją religii, kultur i narodowości. Harbin dla Edwarda Kajdańskiego to "na zawsze utracona Atlantyda - kraj szczęśliwej młodości i początków dojrzałego życia".
Ojciec autora, Edward Józef Kajdański, był zamożnym człowiekiem, którego rewolucja w Rosji pozbawiła całego majątku. Do Mandżurii przyjechał po raz pierwszy po wojnie rosyjsko-japońskiej, gdzie nadzorował montaż urządzeń dla Kolei Wschodniochińskiej. Imię, dorobek i losy Edwarda Józefa Kajdańskiego rozmyły się w czasie rewolucji. Po wojnie bolszewickiej wyjechał do Japonii, a później do Władywostoku, gdzie otworzył fabrykę baterii elektrycznych. W 1923 r. przeniósł zakład do Harbina.
Matka Kajdańskiego urodziła się na Uralu. Autor wspomina, że 1917 r., kiedy ludzi ogarnął niepokój matka wyjechała do Władywostoku, gdzie poznała ojca pisarza. Pracowała w jego fabryce i wraz z nim wyjechała do Harbina, gdzie w 1924 r. wzięli ślub.
"Moi rodzice opuścili Władywostok na wiosnę 1923 r. (...) W Harbinie ojciec wynajął dwa domki: jeden dla zatrudnionych przez niego Chińczyków, a w drugim pomieścił swoje laboratorium galwaniczne. (...) W Harbinie ojciec ponownie zdołał uruchomić fabryczkę baterii" - pisze Kajdański.
Kajdański wspomina dzieciństwo: rodzinne tradycje i świąteczne zwyczaje. Opisuje Harbin oczami dziecka: "W czasie świąt malowaliśmy na złoto i srebrno orzechy. (...) Po zakończonej pracy mogliśmy kosztować upieczonych w tym dniu ciast".
"Wspomnienia z mojej Atlantydy" opowiadają o lepszym świecie jakim dla Europejczyków w tamtych latach stał się Harbin. Autor snuje wielobarwną, pełną dygresji i wpomnień, opowieść o rodzinie i innych Polakach żyjących w Mandżurii. Pokazuje, że miasto było fuzją religii, kultur i narodowości. Harbin dla Edwarda Kajdańskiego to "na zawsze utracona Atlantyda - kraj szczęśliwej młodości i początków dojrzałego życia".
Edward Kajdański - pisarz, dziennikarz, znawca Chin. Jest absolwentem Uniwersytetu Północnomandżurskiego, na którym ukończył farmację. Studiował również kolejnictwo na Politechnice Harbińskiej. Po zakończeniu studiów, w ramach programu repatriacji ludności polskiej, wyjechał do Polski. Dzięki znajomości języka chińskiego pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W 1963 r. wrócił do Chin - tym razem do Pekinu, gdzie pracował w biurze radcy handlowego. W latach 1979 - 1982 objął stanowisko konsula w chińskim Kantonie. Jest autorem książek popularnonaukowych i powieści o kulturze chińskiej. Wydał m.in.: "Długi cień wielkiego muru", "Chiny - leksykon" i "Tybetańską księżniczkę". Publikował w czasopismach "Poznaj Świat" oraz "Wiedza i Życie". Mówi o sobie: "Z wyglądu jestem Europejczykiem, siwiejącym blondynem o jasnej skórze, któremu czasami jest zadawane pytanie: Dlaczego nie ma Pan skośnych oczu?". No, nie mam. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest wewnątrz mnie całkiem sporo Azjaty".(PAP)
iw/ mlu/