Człowiek, który podczas okupacji współuczestniczył w akcji ratowania Jana Karskiego, a w Auschwitz był członkiem obozowej konspiracji, po wojnie firmował swoją osobą stalinowski reżim. "To postać niejednoznaczna" - pisze Piotr Lipiński autor książki "Cyrankiewicz. Wieczny premier"
Józef Cyrankiewicz stał na czele rządu PRL przez ponad dwadzieścia lat, od 1947 do 1970 roku, z przerwą w latach 1952–1954, kiedy stanowisko zajmował Bierut. Żartowano, że jest najtańszym politykiem w PRL-u, bo do urzędów nie trzeba zamawiać nowych portretów.
Najbardziej znany cytat z Cyrankiewicza to kwestia wygłoszona w czerwcu 1956 r., kiedy po krwawo stłumionym buncie robotników w Poznaniu powiedział: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie". Cyrankiewicz ponosi też współodpowiedzialność za masakrę na Wybrzeżu w 1970 roku. W historii zapisał się jako twardy aparatczyk PRL-u, ale przez długi czas nie zapowiadał się jednak na wyrachowanego konformistę, jakim w końcu się stał - uważa biograf Cyrankiewicza Piotr Lipiński.
W młodości Cyrankiewicz był wyróżniającym się działaczem PPS, zapowiadał się na przyszłego przywódcę ruchu socjalistycznego. Bywał bardzo skuteczny - gdy pod koniec marca 1936 roku policja brutalnie spacyfikowała strajk robotnic w fabryce chemicznej Semperit, miasto sparaliżował protest ogłoszony przez PPS. To Cyrankiewicz namówił taksówkarzy, aby rozwieźli po mieście wezwanie socjalistów do strajku powszechnego. Lidia Ciołkoszowa wspominała, że w tym okresie Cyrankiewicz był zdecydowanym przeciwnikiem współpracy z komunistami. Polityka stała się jego żywiołem jeszcze przed wojną.
Po kampanii wrześniowej, po bitwie pod Tomaszowem Lubelskim, Cyrankiewicz dostał się do niewoli. Przypadkiem znalazł się w tym samym wagonie transportującym więźniów, co Zdzisław Jeziorański, znany później jako Jan Nowak. Po latach w książce „Kurier z Warszawy” opisał jak Cyrankiewicz zorganizował ucieczkę kilku więźniów z wagonu pod Krakowem, gdzie miał znajomych, którzy ich ukryli.
Podczas okupacji Cyrankiewicz został przywódcą konspiracyjnego PPS-WRN (Wolność, Równość, Niepodległość) w Krakowie. Rozbudowywał struktury podziemne partii, współpracował z szefem okręgu Związku Walki Zbrojnej gen. Tadeuszem Borem-Komorowskim. Niewielu wie, że Cyrankiewicz kandydował też na zastępcę Delegata Rządu na Kraj. Gdyby otrzymał to stanowisko - bardzo ważne w okupacyjnym Państwie Podziemnym - jego powojenne losy na pewno potoczyłyby się inaczej - pisze Lipiński.
Autor zwraca uwagę, że na początku 1941 roku Cyrankiewicz uratował życie Janowi Karskiemu, który obawiał się, że nie wytrzyma dalszych tortur na Gestapo. Bór-Komorowski przesłał mu pigułkę cyjanku, a Cyrankiewicz zorganizował ucieczkę Karskiego ze szpitala, gdzie trafił po torturach. 19 kwietnia 1941 roku Cyrankiewicz został aresztowany i na rok trafił do więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie, a gdy przyłapano go na próbie ucieczki, trafił do Auschwitz. Spotkał tam znajomych z PPS, którzy sprawili, że nowy więzień otrzymał przydział do pracy w kancelarii szpitala obozowego, co dawało szanse na przeżycie. Cyrankiewicz, działający pod pseudonimem "Rot" dowodził też skupiającą ok. 140 byłych członków PPS konspiracyjną komórką o nazwie Organizacja Bojowa. To właśnie w obozie zaczął bliżej współpracować z komunistami.
Lipiński przypomina, że po wojnie byli tacy, którzy twierdzili, że Cyrankiewicz w obozie handlował złotem zrabowanym Żydom i został konfidentem Gestapo. Nie znaleziono na to dowodów, a ludzie pamiętający Cyrankiewicza z czasów obozowych wspominali go z wielkim szacunkiem. Cyrankiewicz organizował żywność i leki dla chorych, przesyłał na zewnątrz raporty o tym, co się dzieje w obozie. Otarł się też o śmierć, gdy w listopadzie 1943 roku został osadzony w bunkrze śmierci. W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli przemieszczanie więźniów z Auschwitz w głąb III Rzeszy. „Rot” przeżył marsz śmierci do Mauthausen. Tam 5 maja uwolnili go Amerykanie.
Cyrankiewicz mógł zostać na Zachodzie, podobnie jak większość działaczy przedwojennej PPS, wrócił jednak do Polski, aby podjąć współpracę z komunistycznymi władzami. Lipiński pisze, że wchodząc w ten układ Cyrankiewicz nie mógł mieć wątpliwości, że zdradza swoje przedwojenne ideały. Dlaczego tak postąpił? Politolog, prof. Michał Śliwa wspominał: „Cyrankiewicz przyznał mi się, że w czasie okupacji doznał tyle strasznego, że po wojnie po prostu chciał żyć po ludzku. Pojeść, popić, zabawić się z dziewczynami”.
Cyrankiewicz z nieskalaną przeszłością prawdziwego socjalisty i bohatera ruchu oporu był dla komunistów bardzo użyteczny, jego przykład, że z komunistami współpracują również przyzwoici ludzie. Cyrankiewicz został przywódcą powojennego PPS i twardo negocjował z liderem PPR Władysławem Gomułką parytet miejsc na wspólnej liście wyborczej. Ale w połowie listopada 1946 roku Stalin zaprosił Cyrankiewicza i Gomułkę do Soczi, aby oznajmić im, że po sfałszowanych wyborach obie partie muszą się zjednoczyć, co oznaczało praktycznie likwidację PPS. Cyrankiewicz zgodził się i wypił ze Stalinem bruderszaft. Kilka miesięcy później Cyrankiewicz został premierem nowo utworzonego rządu i drugą osobą w państwie.
Podczas stalinowskich procesów nie zrobił nic w obronie współwięźnia Auschwitz rotmistrza Pileckiego ani Kazimierza Pużaka z przedwojennego PPS. Nie angażował się też w pomoc dla tych PPS-owców, których wyrzucano z partii, szykanowano przed zjednoczeniem z PPR. Korzystał z przywilejów władzy - zmieniał kobiety, jeździł szybkimi samochodami i pijał drogie trunki. Mówiono na niego Car Ankiewicz. Miał dystans do samego siebie i kolekcjonował dowcipy na swój temat, takie jak: "Co w Polsce jest stałe? Trudności gospodarcze i premier Cyrankiewicz", albo: "Cyrankiewicz dostał Order Gwiazdy Betlejemskiej. Za uporczywe trzymanie się żłobu".
Na tle aparatczyków PRL-u Cyrankiewicz wyróżniał się inteligencją i urokiem osobistym. Jednak życie oportunisty nie dało mu szczęścia. Jego druga żona, Nina Andrycz wspominała: „Poślubiłam bardzo pięknego, szczupłego mężczyznę, który na moich oczach roztył się, bo chlał, bo mężczyzna w ten sposób pomaga sobie na rozpacz".
W grudniu 1970 r. po wypadkach na Wybrzeżu władzę przejął Edward Gierek, a Cyrankiewicz zajął nieważne stanowisko przewodniczącego Rady Państwa, przechodząc tym samym na polityczną emeryturę. Zmarł 20 stycznia 1989 roku na pół roku przed końcem komunizmu w Polsce.
Książka "Cyrankiewicz. Wieczny premier" Piotra Lipińskiego ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne. (PAP)
aszw/ agz/