Józef Cyrankiewicz. Konformista, cynik, nihilista. Cień Bieruta i Gomułki. Mistrz politycznej mimikry, człowiek z poczuciem wyższości, ale również z małostkowym lękiem o przywileje i apanaże. Kobieciarz, bon vivant. Według wielu – zbrodniarz z krwią na rękach. A wcześniej? Idealista, socjalista nie lubiący zarówno narodowców jak i komunistów. Więzień Auschwitz. Kandydat na… zastępcę delegata Rządu Londyńskiego na Kraj.
Opierając się na bogatych materiałach źródłowych, życiorys - portret człowieka, który był najdłużej urzędującym dygnitarzem w historii PRL kreśli Piotr Lipiński reporter, dziennikarz, autor książek historycznych, m.in. „Anoda. Kamień na szańcu”, „Bicia nie trzeba było ich uczyć. Proces Humera i oficerów śledczych UB”.
Cyrankiewicz urodził się w 1911 roku. Nie pozostawił po sobie wspomnień, jedynie wyjątki tekstów o przedwojennej PPS, okupacyjnej konspiracji i pobycie w Oświęcimiu. Z okresu, kiedy był jednym z najważniejszych ludzi w Polsce pozostały jedynie jego przemówienia, ślady w urzędowych dokumentach i we wspomnieniach innych ludzi.
Rok 1930. Józef Cyrankiewicz, maturzysta, zgłasza się do wojska i trafia do Wołyńskiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii. Rok później zaczyna studia na Wydziale Prawa UJ. W 1933 roku wstępuje do PPS – partii nie mającej nic wspólnego z komunizmem, bliskiej wciąż Piłsudskiemu i tradycjom legionowym. Cyrankiewicz aktywnie występuje przeciw narodowcom i ich radykalnym działaniom, min. organizuje robotników, którzy wtargnąwszy na Uniwersytet rozbijają endeckie, antysemickie bojówki (co za ironia i wsteczny rewers roku 1968, prawda?).
We wrześniu 1939 roku dowodzi baterią artylerii konnej. Trafia do niewoli. W oflagu przeklina sanacyjnych dowódców, świadkiem tego jest Jan Nowak Jeziorański – towarzysz ucieczki z jenieckiego transportu. Rok 1941. Działacz PPS – Józef Cyrankiewicz (wymieniany jako kandydat na zastępcę szefa Delegatury Rządu na Kraj – najważniejszego organu administracyjnego podziemnego państwa) trafia do niemieckiego aresztu. Odbijać go chce… Jan Karski, który, jak pisał we wspomnieniach, nie tylko lubił, ale cenił przyszłego komunistycznego premiera. Karski nie zdążył – Cyrankiewicz trafia do Oświęcimia (nr. obozowy 62933). Działa w oświęcimskiej konspiracji. Nie zostały znalezione i upublicznione żadne dokumenty i bezpośrednie świadectwa, mogące potwierdzać rozpowszechniane w ostatnich latach doniesienia, iż w obozie współpracował z Niemcami, szkodząc innym więźniom.
Rok 1946. „Młody, trzydziestoparoletni człowiek, szczupły, o ujmującej powierzchowności, nienagannych manierach dawnej, przedwojennej szkoły towarzyskiej, /…/ elokwentny, dowcipny /…/” (jak wspominał go sekretarz Bieruta – Stanisław Łukasiewicz), jako przedstawiciel PPS wiąże się z komunistami (PPR). Rok później, po sfałszowanych wyborach, zostanie premierem rządu. W 1948 roku przyklaśnie połączeniu PPS z PPR, stając się towarzyszem Bieruta i Gomułki.
Z książki Piotra Lipińskiego wyłania się obraz człowieka, który prawdopodobnie porzucił wiarę w jakiekolwiek ideały i stał się aparatczykiem opresyjnej władzy. W 1956, po masakrze w Poznaniu, roku groził ucięciem każdej ręki, która zostałaby podniesiona na komunistyczne państwo. W 1968 roku współfirmował antysemicką nagonkę. Przez ponad dwadzieścia lat utrzymywania się na szczycie zadawał się – co widać z perspektywy czasu – po prostu nie „wychylać się”, przy czym władza (najczęściej w sporym stopniu symboliczna) oznaczała dla niego nie tyle możliwość wpływania na rzeczywistość, co okazję do wygodnego i ciekawego życia u boku pięknych, charyzmatycznych kobiet, w wygodnych mieszkaniach, z dobrymi zachodnimi samochodami do dyspozycji.
Jednocześnie Józef Cyrankiewicz w oczach zwykłych Polaków był tą „lepszą” twarzą rządzących. Mimo kompromitacji z 1956 roku, jakiś element sympatii społecznej – płynącej być może z tego, jak bardzo różnił się od swoich towarzyszy z Gomułką na czele – dawał się odczuć. Jakie były przyczyny „scynicznienia” byłego działacza PPSu, który - co można uznać za symboliczne – również fizycznie zmieniał się z pełnego ideałów, przystojnego młodzieńca w otłuszczonego, posapującego mężczyznę? Być może rzeczywiście obozowe przejścia, choć Piotr Lipiński - autor interesującej, świetnie napisanej książki, nie wdaje się w głębsze, psychoanalityczne rozważania. Swojego bohatera traktuje z dużą wyrozumiałością; pytanie „jaka była prawda o Cyrankiewiczu” pozostawia otwarte.
Otwarta (zapewne na zawsze) pozostaje również inna kwestia: czy po ludziach pokroju Cyrankiewicza: wykształconych, z pewną „klasą” i po dramatycznych przejściach, należy oczekiwać więcej, czy mniej niż po innych? Czy można ich rozgrzeszać, czy jednak poddawać refleksji to, że z perspektywy życiowych doświadczeń, widząc zło i dobro w niespotykanej skali, wybrali drogę konformizmu, zdrady, zamiast życia prawdziwego (choćby i na emigracji)?
Piotr Lipiński, "Cyrankiewicz. Wieczny premier". Wyd. Czarne, Wołowiec 2016
PS.
Źródło: MHP