Jeden z najsłynniejszych reportaży na temat segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych - "Czarny jak ja" Johna Howarda Griffina - trafił do polskich księgarń. W 1959 r. autor przyciemnił kolor skóry i wyruszył w podróż po południowej części USA.
"Nauczyłem się przechodzić pomiędzy dwoma światami - czarnym i białym. W torbie trzymałem mokrą gąbkę, farbę, mleczko do zmywania makijażu i chusteczki. Ryzykowałem, ale tylko dzięki temu mogłem odwiedzać to samo miejsce jako Murzyn i jako biały. W czasie podróży znajdowałem jakiś ustronny kąt, czasem boczną uliczkę po zmierzchu albo zarośla przy szosie i szybko nakładałem farbę na twarz, ręce i nogi. Ścierałem ją i nakładałem znowu, aż kolor stawał się jednolity. Przemierzałem jakąś okolicę jako Murzyn, a potem, zazwyczaj w nocy, usuwałem farbę mleczkiem, ścierałem chusteczkami i szedłem znowu w te same miejsca jako biały" - John Howard Griffin tłumaczy taktykę, jaką przyjął przy pisaniu swojego głośnego reportażu. Za swoją pracę zapłacić musiał jednak wysoką cenę.
Trzy lata po wydaniu swej głośnej książki, Griffin stał przy drodze gdzieś w Mississippi przy swoim samochodzie - złapał gumę. W oddali dostrzegł grupę ludzi, idącą w jego kierunku; by pomóc - zakładał. Nie wiedział, że grupkę tworzą członkowie Ku Klux Klanu. Zamiast zmienić oponę w samochodzie Griffina, pobili go do nieprzytomności. Dochodził do siebie przez pięć miesięcy. Wymierzyli mu karę za książkę, która w listopadzie 1961 r. trafiła na półki amerykańskich księgarń, stając się ogólnokrajową sensacją. Griffin został obwołany bohaterem przez jednych, dla innych stał się "wrogiem Ameryki".
W 1959 r. Griffin zdecydował się na pociemnienie skóry i sześciotygodniową podróż przez amerykańskie "Głębokie Południe", królestwo segregacji rasowej. Poświęcił się dla projektu, który miał się okazać pierwowzorem dziennikarskich "wcieleniówek" - spędził wiele czasu w gabinetach lekarskich, pod lampą kwarcową, zażywał także lekarstwo na bielactwo. Wszystko to, by możliwie najbardziej pociemnić swoją skórę, upodobnić się do Murzyna. Jak przyznaje w książce, sam był wstrząśnięty efektem. "W jasnych promieniach lampy, odbijających się od białych kafelków, z lustra patrzyła na mnie twarz kogoś innego - ponurego, łysego, bardzo czarnego Murzyna. Zupełnie niepodobna do mnie (...) Oczekiwałem, że zobaczę siebie - zmienionego, zamaskowanego - tymczasem efekt był niespodziewany. To był jakiś obcy człowiek" - pisał.
"Pod opieką dermatologa przyjmował leki wzmagające pigmentację skóry i poddał się serii naświetleń ultrafioletem. Choć była to procedura dokuczliwa i męcząca, udało mu się dokonać przemiany - napisał w przedmowie do wydania z 2004 r. dziennikarz Studs Terkel - Gdy na koniec ogolił głowę, stał się poważnym Murzynem w średnim wieku. Miał zamiar wędrować po stanach głębokiego Południa, zwłaszcza po Mississippi. Jego książka ma formę dziennika, a pierwszy wpis jest datowany na 28 października 1959 r. (...) Ostatni wpis: 15 grudnia. Tego dnia wrócił do rodzinnego domu w Mansfield w Teksasie, już jako biały człowiek, mąż i ojciec".
Griffin ze zdumieniem spostrzegł, że nie poznają go na ulicy ludzie, których spotykał codziennie. Co ważniejsze - jego ulubione restauracje i kawiarnie nagle zatrzasnęły mu drzwi przed nosem, jako czarnoskóremu. Zabroniono mu także korzystać z toalet dla białych czy z publicznych wodopojów. W swojej książce nawet nie stara się ukryć swego wzburzenia i niezgody na niesprawiedliwość społeczną.
Rasizm i ksenofobia nie były dla niego czymś nowym - podczas II wojny światowej pisarz działał we francuskim ruchu oporu; gdy wybuchła wojna bawił na uniwersytecie w Poitiers, siedząc w ławkach obok czarnoskórych studentów. 19-latek zaoferował się antyhitlerowskiemu podziemiu jako sanitariusz, pomagał także w przedostawaniu żydowskich rodzin do Wielkiej Brytanii. W 1941 r. uciekł przed szukającym go gestapo, przedostał się do Teksasu i zaciągnął do lotnictwa. Swoją książką chciał "zbudzić" Amerykę z koszmaru rasizmu i segregacji.
Nie udało mu się - jego rodzina otrzymywała listy z pogróżkami, ostatecznie zdecydowała się opuścić Stany i ukryć się na jakiś czas w Meksyku, przeczekać zamieszanie. Ale jego książka została przetłumaczona na 14 języków i stała się światowym bestsellerem. W 1964 r. została przeniesiona na ekran przez Carla Lernera z Jamesem Whitmorem w roli głównej.
Książka "Czarny jak ja" Johna Howarda Griffina ukazała się nakładem wydawnictwa W. A. B. w serii "Terra Incognita". (PAP)
pj/ agt/