Lenin wielokrotnie powtarzał: „Stworzyliśmy nowy typ państwa!”. Uważał bowiem nowe państwo za radykalnie inne, różniące się od demokracji konstytucyjnej z typowymi dla niej swobodami obywatelskimi. „Dokonał się epokowy przełom. Skończyła się epoka burżuazyjno-demokratycznego parlamentaryzmu. Rozpoczął się nowy rozdział w dziejach świata: epoka dyktatury proletariatu” – twierdził.
Lenin tym samym wyraził się jasno, że państwo sowieckie jest czymś odmiennym. Uznał je za nowy rodzaj demokracji, w której partia aktywizuje masy robotników i chłopów do udziału w życiu politycznym. Jak zauważają autorzy, „demokracja w tym kontekście oznacza nieautokratyczny system typu carskiego, a Związek Sowiecki od samego początku stanowi przykład radykalnego odejścia od tradycyjnej, dziedzicznej autokracji, jaką był carat. Obszerniejsza analiza wykazuje jednak, że jego ustrój jest nową odmianą autokracji”.
W stosunku do dyktatur totalitarnych stosowano wszystkie określenia, jakie już wcześniej odnoszono do starszych autokracji – nazywano je tyraniami, despotyzmami, absolutyzmami. „Wszystkie te terminy są jednak bardzo mylące” – uważają Carl Friedrich oraz Zbigniew Brzeziński. Wynika to chociażby z tego, że z historycznego punktu widzenia między XX-wiecznymi dyktaturami totalitarnymi a dawnymi autokracjami (np. despotyzm wschodni i grecka tyrania) zachodzi jedynie częściowe podobieństwo. „Dawne reżimy autokratyczne nie były nawet w przybliżeniu tak wszechogarniające jak dzisiejsze dyktatury totalitarne” – czytamy. Nie starały się bowiem zawładnąć całym człowiekiem, lecz zadowalały się wykluczeniem go z niektórych sfer oraz bardziej lub mniej bezlitosnym wyzyskiwaniem w innych dziedzinach. Takie analogie wypaczają ponadto charakter dyktatury totalitarnej.
„Podczas gdy tyrania, jak twierdził Arystoteles, funkcjonowała dla pożytku tyrana, przyjmowanie egoizmu za podstawę interpretacji dyktatury totalitarnej niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Bez względu na charakter Leninowskiego państwa nowego typu, nie zostało ono ustanowione dla osobistych interesów Lenina” – czytamy.
W dziejach systemów rządzenia było wiele rodzajów autokracji. Autorzy wymieniają niektóre formy prymitywnych monarchii, część form despotyzmu wiążącego się często z typową dla Wschodu deifikacją panującego, a także imperium rzymskie w późnym stadium, tyranie w greckich miastach-państwach i we Włoszech okresu renesansu oraz monarchie absolutne nowożytnej Europy, w tym Rosji carskiej. Dodają również, że typologia musi uwzględnić również dyktaturę wojskową oraz pokrewne formy rządów nadzwyczajnych.
Wartość autokracji może wynikać z celów, jakie sobie stawia, mieć związek z przeważającą grupą narodową lub klasą, z dominującą religią czy stopniem ogólnego konsensusu, jakim się cieszy. „Autokracja nie jest więc zła sama w sobie. Przez długie okresy czasu funkcjonowała, a kwestia jej wartości ma obecnie związek z tym, jak się sprawdza w działaniu, oraz z wymienionymi już względami ideologicznymi” – uważają autorzy.
Reżimy totalitarne są autokracjami. „Kiedy określa się je jako tyranie, despotie lub absolutyzmy, potępia się ich podstawową, ogólną naturę, wszystkie te określenia mają bowiem mocno pejoratywny odcień. Gdy same siebie nazywają +demokracjami+, dodając do tego przymiotnik +ludowe+, nie zaprzeczają tym zarzutom, próbują tylko sugerować, że są dobre albo przynajmniej zasługują na pochwałę” – czytamy. Analiza sensu, jaki totalitaryści nadają pojęciu „demokracja ludowa”, ujawnia, że mają oni na myśli pewien rodzaj autokracji – ostatnie słowo należy do przywódców ludu, utożsamionych z przywódcami partii rządzącej. Podejmowana przez nich decyzja, która spotyka się z uznaniem zgromadzenia partyjnego, jest ostateczna. Dyktatura totalitarna przypomina ponadto wcześniejsze formy autokracji pod względem tego braku odpowiedzialności władcy.
Dyktaturę totalitarną można zatem określić jako autokrację opartą na współczesnej technologii i masowej legitymizacji. Wszystkie reżimy autokratyczne wyróżnia ponadto to, że władca nie odpowiada przed nikim za swoje czyny. „Z tej perspektywy autokracją będzie każdy system polityczny, w którym rządzący nie są dostatecznie albo w ogóle podporządkowani uprzednio ustanowionym i możliwym do wyegzekwowania zasadom prawa – możliwym do wyegzekwowania przez inne władze, które uczestniczą w rządzeniu i mają dostateczną moc, by zmusić rządzących łamiących prawo do jego przestrzegania” – wskazują Carl Friedrich oraz Zbigniew Brzeziński.
Jak zatem czytamy, „dyktatura totalitarna, ta nowa forma autokracji, jest więc systemem rządów mającym na celu wprowadzenie w życie totalistycznych zamiarów we współczesnych warunkach politycznych oraz stworzonych przez technikę” – czytamy.
Książkę „Dyktatura totalitarna i autokracja” Carla J. Friedricha i Zbigniewa K. Brzezińskiego wydał Instytut Pileckiego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/