„Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939-1942” Friedricha Kellnera, to przejmujący zapis niemieckiej codzienności czasu wojny, w której fanatyzm, z jakim społeczeństwo niemieckie popiera kolejne podboje w Europie miesza się z obojętnością na zbrodnie popełniane przez nazistów. Z zapisków wynika, że wiedza o tych zbrodniach była w ówczesnych Niemczech dostępna i powszechna, lecz świadomie odrzucana.
Friedrich Kellner był weteranem I wojny światowej, urzędnikiem niemieckiego sądownictwa. Związany z niemiecką socjaldemokracją, był zdecydowanym przeciwnikiem nazistowskiego reżimu. Zagrożony represjami, przeniósł się do heskiego miasta Laubach: pracował jako inspektor w tamtejszym sądzie okręgowym, konsekwentnie odmawiając wstąpienia w szereg partii narodowo-socjalistycznej. Jego zaangażowanie w pomoc prześladowanym żydowskim sąsiadom i otwarte dystansowanie wobec polityki nazistowskiego państwa przyniosło kolejne ostrzeżenia: przed konsekwencjami uratował rodzinę Kellnera jego status urzędnika państwowego. W 1939 roku w obliczu nadciągającej wojny Friedrich Kellner rozpoczął prowadzenie prywatnego dziennika.
„Nie mogłem walczyć z nazistami w tamtych czasach, ponieważ mieli dość sił, aby mnie uciszyć. Zdecydowałem się więc walczyć z nimi w przyszłości – wspominał po latach. – Chciałem nadchodzącym pokoleniom dać oręż do walki, gdyby doszło do ponownego nagromadzenia się takiego zła. Moja relacja naocznego świadka miała opisywać barbarzyńskie czyny, a także pokazać, w jaki sposób można było się i przeciwstawiać”.
„Nie mogłem walczyć z nazistami w tamtych czasach, ponieważ mieli dość sił, aby mnie uciszyć. Zdecydowałem się więc walczyć z nimi w przyszłości – wspominał po latach Kellner. – Chciałem nadchodzącym pokoleniom dać oręż do walki, gdyby doszło do ponownego nagromadzenia się takiego zła. Moja relacja naocznego świadka miała opisywać barbarzyńskie czyny, a także pokazać, w jaki sposób można było się i przeciwstawiać”.
W swoim dzienniku Kellner nie tylko rejestrował bieżące wydarzenia polityczne, nie tylko analizował język i siłę nazistowskiej propagandy, ale przede wszystkim opisywał reakcje i zachowania „zwykłych” Niemców. Z zapisków heskiego urzędnika wyłania się obraz społeczeństwa poddanego przez nazistowskie środki masowego przekazu swoistemu praniu mózgu, społeczeństwa bezkrytycznie przyjmującego i reprodukującego wszystko, czym karmi go oficjalna propaganda.
„Nic nie szkodzi, że Goebbels odtrąbi jutro coś przeciwnego niż dzisiaj, a pojutrze postawi na głowie to, co twierdził dnia poprzedniego. Może robić, co tylko chce, albo też tego nie robić. Łatwowierne masy przełkną każdą kluchę i to z zachwytem” – pisał Kellner.
Zapiski Kellnera prowadzone na niemieckiej prowincji, gdzie dostęp do informacji siłą rzeczy był ograniczony są dowodem na to, iż wiedza o zbrodniach nazistowskich była w ówczesnych Niemczech dostępna i powszechna, lecz świadomie odrzucana. Dotyczyło to Holocaustu i represji na terenach okupowanych przez III Rzeszę, ale także również prowadzonej na terenie samych Niemiec eksterminacji chorych psychicznie w ramach akcji T4.
„To osobliwe, jak subtelny był naród niemiecki, gdy sam cierpiał. Od 1939 roku entuzjazmuje się gnębieniem innych, obcych narodów i nie ma ani odrobiny współczucia wobec nieskończonych cierpień ludności w okupowanych krajach. (…) Całe nasz postępowanie świadczy tylko o brutalnym, bezwzględnym egoizmie. I za to będzie nam wystawionych rachunek” pisał Kellner.
Rejestrując i analizując na gorąco działania III Rzeszy, Kellner pozostaje skrajnie krytyczny wobec polityki państwa: wielokrotnie daje wyraz przekonaniu, że musi ona doprowadzić Niemcy do klęski, a zbrodnie popełniane przez nazistów pociągną za sobą zasłużony odwet ze strony zwycięzców.
„Wszyscy żołnierze, którzy wiedzieli o tych bestialskich działaniach tych nazistowskich podludzi, zgodnie wyrażali opinię, że naród niemiecki już dzisiaj może drżeć przed odwetem. Dla tych nazistowskich bestii nie ma dość surowej kary. Oczywiście, odwet oznacza, że ucierpią także niewinni. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludności niemieckiej ponosi pośrednią lub bezpośrednią winę za dzisiejszy stan rzeczy. Dlatego zasada jest jedna: +Byłeś przy tym – kara cię nie minie+” ostrzegał.
Po zakończeniu II wojny światowej Friedrich Kellner zaangażował się w działalność SPD, był radnym i wiceburmistrzem Laubach. Swoje zapiski z czasów wojny przekazał mieszkającemu w USA wnukowi, Robertowi. Wieloletnie próby wydania ich drukiem w Stanach Zjednoczonych i Niemczech nie powiodły się – dopiero zainteresowanie byłego prezydenta George’a Busha, do którego Biblioteki Prezydenckiej trafił rękopis „Dziennika”, przyniosło efekt w postaci dwutomowej, liczącej ponad 1100 stron publikacji.
Do rąk polskiego czytelnika trafił, wydany przez Wydawnictwo Karta wybór, opatrzony posłowiem prof. dr hab. Eugeniusza Cezarego Króla.
Friedrich Kellner, „Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939-1942”, przekład: Andrzej Kopacki, Wydawnictwo Karta, 2015
Andrzej Kałwa
ls