Wspomnienia dwunastu kobiet, które w młodości trafiły do niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau przybliża książka Sylwii Winnik, której premiera odbyła się w środę w Warszawie.
Książka opowiada o losach kobiet, które trafiły do obozu w wieku kilku lat lub na skraju dorosłości. Zawiera także historię bohaterki, która urodziła się w Auschwitz, a swoją przeszłość rekonstruuje na podstawie wspomnień matki. Reportaż wzbogacają zdjęcia ze zbiorów prywatnych rodzin bohaterek z okresu zanim trafiły do obozu oraz ilustracje z archiwum Muzeum w Auschwitz, wśród nich m.in. fotografie wykonane przez esesmana z albumu znalezionego przez więźniarkę Lili Jacob.
Podczas spotkania autorskiego w Warszawie Winnik podkreśliła, że "nawet po upływie 73 lat od zakończenia II wojny światowej wciąż trudno pojąć ogrom krzywdy, jakiej doznali więźniowie obozu Auschwitz-Birkenau". "Po wszystkich książkach, które przeczytałam i filmach dokumentalnych, które obejrzałam, dopiero rozmowy z więźniarkami w jakiś sposób urzeczywistniły mi obraz tego tragizmu" - powiedziała.
Winnik zwróciła uwagę, że pomimo bólu, o którym opowiadały jej bohaterki, w ich wypowiedziach nie było nienawiści i chęci zemsty. "Być może pogodziły się ze swoim losem. Czasu nie da się cofnąć, ale z pewnością piękne było to, że te wszystkie panie, wychodząc z obozu po wyzwoleniu, mogły ułożyć swoje życie na nowo. Poznały osoby, które pokochały, mają dzieci, wnuki i prawnuki. To piękne, że życie choć w niewielkim stopniu zrekompensowało straszny ból" - stwierdziła.
Autorka "Dziewcząt z Auschwitz" zaznaczyła, że młodzi Polacy potrzebują relacji świadków II wojny światowej. "Literatura to bardzo dobra droga do tego, żeby zgłębiać wiedzę na temat wojny i obozów zagłady. W tej książce starałam się przekazać bardzo dużo emocji, by każdy, kto po nią sięgnie, mógł chociaż częściowo zrozumieć, przez co przechodzili więźniowie. Opowieści tych kobiet to bardzo duża lekcja życia, abyśmy doceniali to, co mamy i cieszyli się z małych rzeczy. Na co dzień o tym zapominamy, mamy wybujałe marzenia" - powiedziała.
Obecna na spotkaniu bohaterka książki, b. więźniarka Alina Dąbrowska, zaznaczyła, że dopiero po 45 latach od wyjścia z obozu zaczęła dzielić się z innymi informacjami o swojej przeszłości. "Po powrocie do domu byłam tak stłamszona, że jak spotkałam na ulicy kogoś z obozu to udawałam, że to nie ja. Nie mogłam o tych sprawach mówić, one stale były jeszcze świeże. W Oświęcimiu spędziłam półtora roku. Do dziś zastanawiam się, co pozwoliło mi przetrwać. Chyba przede wszystkim to, że byłam w gromadzie. Byłyśmy razem i nie myślałam o tym. Żyłam z dnia na dzień" - wspomina.
Jak dodała, często odwiedza niemieckie szkoły, by przekazywać młodemu pokoleniu wiedzę o obozach zagłady. "Młodzież niemiecka nie rozumie tego. Jeszcze niedawno dziewczynki zapytały, czy miałyśmy lalki w Oświęcimiu. To było coś nieprawdopodobnego. Jeśli chodzi o dorosłych to oni wiedzą więcej, jeżdżą do obozu i oglądają te bloki. Mimo to trzeba o tym stale mówić" - zwróciła uwagę.
Książka „Dziewczęta z Auschwitz” ukazała się nakładem wydawnictwa Muza.
Sylwia Winnik jest absolwentką dziennikarstwa we Wrocławiu i autorką bloga Czas na Książki. W 2015 roku została wybrana przez czytelników magazynu Fanbook Książkowym Blogerem Roku. Winnik jest pomysłodawcą i współorganizatorem Literackiego Festiwalu Czas na Książki.(PAP)
autor: Daria Porycka
dap/ agz/