„Dziwny jest taki dziennik pozbawiony choćby odrobiny refleksji. Wprawdzie takie było założenie, które przyjąłem od początku – relata refero – ale drażni ono. Przecież chyba mógłbym oceniać, komentować, prognozować? A może bezrefleksyjna forma jest przybrana także i dlatego, żeby ukryć brak refleksji? Wydaje mi się w gruncie rzeczy, że zupełnie nie umiem myśleć politycznie, tzn. o polityce i uogólniać z małej ilości faktów; że z natury umysłowości uciekam do konkretu, do faktografii” – tak samokrytycznie ocenił swoje zapiski Andrzej Paczkowski.
Do rąk czytelników trafił właśnie jego dziennik czasu wojennego. Z 13 grudnia 1981 r. Andrzej Paczkowski najbardziej zapamiętał… ból zęba. „Zaczęło się dla mnie natychmiast, niemal od godziny +zero+: 13 grudnia, około 1.00 w nocy dwaj znajomi (przez judasza ich nie poznałem) zjawili się, oznajmiając, że jest +stan wojenny+, a Józek [Chajn – przyp. red.] został właśnie wzięty (byli u niego na brydżu i stali się świadkami). Radzili, żebym się zebrał i przeniósł do Józka, +bo tam już byli i szukać nie będą+. Skołowany bólem zęba, rozumiałem piąte przez dziesiąte. Machnąłem ręką na ostrzeżenie i położyłem się. Budziłem się wielokrotnie, ale nad ranem usnąłem” – zanotował 14 grudnia, rozpoczynając swoje zapiski.
Na niedzielę 13 grudnia był zaplanowany tzw. sejmik prezesów w Polskim Związku Alpinizmu, czyli spotkanie kierownictwa poszczególnych klubów zrzeszonych w związku. Po zebraniu, na które nie dotarła tylko jedna osoba, Paczkowski nie wrócił do swojego domu, tylko udał się do swojej mamy. Na następny dzień był umówiony na spotkanie z Marcinem Królem w kawiarni „Rio”. To właśnie w czasie tego spotkania Król podpowiedział Paczkowskiemu, aby prowadził na gorąco notatki dokumentujące wydarzenia.
Notatki były zapisywane w szkolnym zeszycie formatu B5, w którym mieściło się ok. stu kartek papieru zapisanych gęsto czarnych lub czerwonym długopisem. Przed przekazaniem materiałów do opracowania Andrzej Paczkowski nie dokonał żadnej autocenzury, wstępnej selekcji czy ingerencji w pierwotny tekst.
Jak wskazuje Patryk Pleskot, „pozycja autora tego świadectwa była w okresie stanu wojennego specyficzna. Co prawda nie należał on do grona najważniejszych działaczy +Solidarności+ – dlatego też uniknął internowania – jednak pozostał czynny od samego początku solidarnościowego +karnawału+”. Brał m.in. udział w tworzeniu Komisji Zakładowej „Solidarności” w Bibliotece Narodowej, a następnie działał w analogicznej strukturze w Instytucie Historii PAN. Publikował również w organie prasowym Regionu Mazowsze „Niezależność”, a także jako gość uczestniczył w I Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ „Solidarność” w gdańskiej Hali „Olivia”.
Andrzej Paczkowski był aktywnym działaczem mazowieckiej „Solidarności”. Jego orientacja w funkcjonowaniu NSZZ była pomocna przy prowadzeniu notatek. Zaangażował się także w działania konspiracyjne, był również pomysłodawcą i jednym z głównych twórców Archiwum „Solidarności”.
Paczkowski nie był jednak wyłącznie działaczem opozycji, ale także zawodowym historykiem. Obracał się w środowisku Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Warszawskiego, miał także sporo znajomych w środowiskach dziennikarskich i artystycznych. Przyzwyczajony do warsztatowej krytyki źródeł z ostrożnością podchodzi do różnych plotek, pogłosek i opinii – stara się je konfrontować, wyciągać wnioski. „Nie zmienia to faktu, że niekiedy się myli. Paradoksalnie jednak takie pomyłki zwiększają wartość dzienników: nie powinny być one traktowane jako zbiór faktów. Ich największą zaletą jest ukazanie stanu wiedzy osoby reprezentującej drugi (bardzo ważny!) szereg opozycji; rekonstrukcja postrzegania rzeczywistości przez przedstawiciela tego środowiska” – wskazuje Patryk Pleskot.
Andrzej Paczkowski założył, że w dzienniku nie będzie opisywał własnych przeżyć ani życia prywatnego, chociaż te wątki pojawiają się jednak na drugim planie. Autor skupia się natomiast na otaczającej go rzeczywistości. „Mimo że autor obrał taką obiektywizującą postawę, dziennik – co typowe dla tej formy literackiej – i tak odzwierciedla ów inteligencki punkt widzenia, horyzont pojęciowy, stając się z perspektywy blisko czterdziestu lat bardzo ciekawym źródłem historycznym” – czytamy.
Książka „Fakty, pogłoski, nastroje. Dziennik czasu wojennego (14 XII 1981–13 VIII 1982”) Andrzeja Paczkowskiego, w opracowaniu Patryka Pleskota, ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/