„Ktoś powiedział, że państwo jest wspólną imprezą. Uwzględniając system podatkowy, trzeba dodać składkową i nie całkiem dobrowolną. Niemniej narody, które państw nie organizują, mają się gorzej i istnieją krócej. Wynalazkiem Polaków – i to na skalę światową – była Rzeczpospolita” – zauważa Bohdan Urbankowski.
Autor dokonuje przeglądu polskich osiągnięć w dziedzinie sztuki i historii myśli, akcentując wkład Polaków w rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim – w rozwój idei wolności. W rozważaniach Urbankowskiego dużą rolę odgrywa poetyka i polityka. Za poezją i polityką kryją się co prawda różne filozofie człowieka, autor uważa, że trzeba jednak odwrócić dotychczasowe mniemania, które w poecie widziały odwróconą od świata, a w polityku – tego świata zdobywcę. „Jest odwrotnie. Definicja poetycka człowieka to heroizm, odwaga poznania siebie i świata, postawa konkwistadora. Postawa polityczna to niewolnictwo: władcy skupiają się tylko na ludzkim stadzie, którym rządzą strachem, sami również przeżywają strach. Strach to jedna z głównych cech ustroju niewolniczego. Poezja to wolność, jedyne, co ją ogranicza, to wyobraźnia twórcy” – stwierdza autor.
W rozważaniach Urbankowskiego czytelnik odnajdzie wiele ikonicznych postaci polskiej kultury, przeczyta chociażby o Stanisławie Staszicu, Janie Kochanowskim, Juliuszu Słowackim, Janie Matejce, Władysławie Broniewskim, Konstantym Ildefonsie Gałczyńskim czy Zbigniewie Herbercie. Książkę Urbankowskiego można uznać za podręcznik historii Polski pisanej przez pryzmat szeroko rozumianej kultury.
Cyprian Kamil Norwid w „Promethidionie” pisał, że „słowo – jest czynu testamentem; czego się nie może czynem dopiąć, to się w słowie testuje – przekazuje; takie tylko słowa są potrzebne i takie tylko zmartwychwstają czynem”. Jak ocenia Bohdan Urbankowski, takim testamentem była twórczość Henryka Sienkiewicza. „Zapisał on nam dar niezwykle szczodry – Polskę. Niepodległą Rzeczpospolitą Obojga Narodów – państwo miliona kilometrów kwadratowych, milionów obywateli, pól zwycięstw i cmentarzy, pól do uprawy. Obdarował wiele pokoleń. Na jego książkach uczyli się Polski spiskowcy z Warszawy i Wilna, imiona jego bohaterów przyjmowali legioniści Piłsudskiego, z jego książek odbudowywali swoje państwo” – czytamy.
Ale w swojej książce Urbankowski przypomina również tych mniej znanych twórców, chociażby Władysława Sebyłę. „Fakt, iż jest to twórca wciąż mało znany jest dowodem, iż na naszą kulturę pada ciągle jeszcze cień stalinizmu. Znamy datę urodzin poety – 6 lutego 1902, data jego śmierci przez lata była… niecenzuralna, dziś – pozostaje nieznana. Tak jak i bliższe okoliczności jego śmierci” – czytamy. Wiemy tylko, że jest prawdopodobne, że był on ofiarą zbrodni katyńskiej. Ale Sebyła był nie tylko poetą, ale także, jak zauważa autor, „ostatnim twórcą renesansowym, polihistorem uprawiającym kilka sztuk”.
Urbankowski zwraca również uwagę na… poetykę donosu. „Wiedza o naszej historii i o naszej literaturze wciąż jest ułomna – i pozostanie taką, dopóki nie wydamy antologii donosu polskiego. Biorąc pod uwagę, jacy pisarze byli w jej tworzenie zaangażowani i jak długo trwała ich twórczość, można założyć, iż będzie to ewenement w skali świata” – czytamy. Literatura delatorska była w ocenie Urbankowskiego kwintesencją socrealizmu. „Zwięzła literatura policyjna, w której liczyły się fakty, adresy i konkretni ludzie, których można było oskarżyć albo zamknąć bez oskarżenia. Ludzie traktowani jak rzeczy, jak kawałki materii. Donosicielstwo było skrajnym, lecz niezbędnym instrumentem ustroju” – ocenia autor. Obok tego rodzaju „literatury”, tworzyli twórcy, tacy jak chociażby Tomasz Jastrun czy Ernest Bryll, którzy wpisują się w nurt poezji podziemnej.
Książka „Gniazdo polskie. Wspólna pamięć narodu” Bohdana Urbankowskiego ukazała się nakładem wydawnictwa Biały Kruk.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/