Wydana w języku ukraińskim „Godzina papugi. Ukraiński ślad Katynia” Ołeksandra Zinczenki opowiada o rozstrzelanych i o ocalałych oficerach ze Starobielska oraz o ich rodzinach.
Spotkanie z autorem „Godziny papugi” odbyło się w Centrum Edukacyjnym IPN im.Janusza Kurtyki w Warszawie.
Ołeksandr Zinczenko jest dziennikarzem i historykiem. W maju 2014 r. został powołany na stanowisko wiceprezesa ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej.
Wyznał, że o zbrodni katyńskiej nie widział do czasu, gdy jako redaktor w ukraińskiej telewizji otrzymał kilka lat temu polecenie przygotowania materiału na ten temat. Nagrał kilkanaście wywiadów z członkami Rodzin Katyńskich oraz z historykami polskimi i ukraińskimi. To był impuls do powstania książki.
„Byłem tą zbrodnią zszokowany. Pamiętam dobrze dzień, kiedy oglądałem w internecie filmy o Katyniu. Dokument o rozstrzelaniu 25.700 obywateli polskich liczy 935 znaków. To znaczy, że każda jego litera oznaczała śmierć 27 ludzi” - powiedział.
Jak wyjaśnił, tytuł książki został wzięty ze wspomnień Józefa Czapskiego, więźnia Starobielska. Gdy Czapski wraz z innymi oficerami zastanawiał się nad przypadkowością w zestawianiu list osób wywożonych z obozu, przyszły mu na myśl papugi, które na jarmarkach wyciągały „wróżby” z rąk ich właściciela- kataryniarza.
Z 3895 więźniów Starobielska ocalało 78. Ołeksandr Zinczenko zastanawiał się, jaki był klucz ocalenia. Jednym z tych, którzy nie zostali rozstrzelani był mjr Ludwik Domoń. Zinczenko zacytował fragment dokumentu NKWD: „Z powodów operacyjnych Domoń nie może być włączony do śledztwa”.
Jak powiedział Zinczenko, Domoń zupełnie nie pasował mu zdrajcę. Był przecież autorem okólnika dla oficerów, w którym pisał, że jeśli zostanie przedstawiona teza, że nie ma polskich władz, należy odpowiedzieć: nikt nie zwolnił oficerów z przysięgi.
Domoń ocalał najpewniej na skutek przypadku: rywalizacji obozowej administracji z ekipą NKWD z Moskwy, a także dlatego, że zwodził śledczych posiadaniem wiedzy o wytycznych Sztabu Generalnego dotyczących obrony Lwowa w 1939 roku.
Bohaterami książki Zinczenki jest także m.in. małżeństwo Zygmunta i Zofii Bartnickich. Trwało sześć lat, do chwili zamordowania Zygmunta przez NKWD. „To była fantastyczna miłość, taka, która zwycięża śmierć. Nigdy nie pokochała innego” - powiedział Zinczenko, który spotkał się z Zofią Bartnicką.
Książka Zinczenki opowiada zarówno o ocalonych jak i rozstrzelanych oficerach ze Starobielska oraz o ich rodzinach. Jest zarazem, jak powiedział, historią zbrodni katyńskiej w pigułce dla czytelników ukraińskich. Niewiele o niej wiedzą.
Zinczenko wyznał, że jego marzeniem jest, by w muzeum historycznym w Charkowie – skąd pochodzi - została zorganizowana stała wystawa poświęcona ofiarom NKWD, w tym także polskim oficerom ze Starobielska.
Książka „Godzina papugi. Ukraiński ślad Katynia” ma ukazać się po polsku w przyszłym roku.
tst (PAP)