Jak w XIX w. wyglądała podróż konnym zaprzęgiem pod Tatry, jak zmieniały się upodobania górali do końskich ras, jakich pojazdów konnych używali górale można się dowiedzieć z książki „Konie na Skalnym Podhalu”, która właśnie się ukazała.
Autorem publikacji jest Szymon Bafia, znawca tradycji góralskiej, dziennikarz, korespondent Polskiej Agencji Prasowej z Podhala.
Książka ukazała się z okazji 51. Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem. To drugie, poszerzone wydanie bogato ilustrowanej książki, wydanej przez Fundację im. Zofii i Witolda Paryskich. Publikacja zawiera bogate ilustracje pochodzące m.in. z archiwum Muzeum Tatrzańskiego.
„Koń na Podhalu zawsze zajmował szczególne miejsce. Był darzony szacunkiem w gazdówce. Od konia, jego kondycji i zdrowia, często zależało przetrwanie górali. Konie były użytkowane nie tylko w gospodarstwie i przy pracach leśnych, ale dawały też możliwość dodatkowego zarobku. Zanim bowiem powstała kolej, łącząca Kraków z Zakopanem, cały transport towarów - a później i przewóz turystów - odbywał się właśnie dzięki koniom” – pisze autor książki we wstępie.
„Współcześnie koni w naszym otoczeniu jest niestety coraz mniej. Ich funkcja diametralnie zmieniła się na przestrzeni minionego wieku. Konie głównie służą nam obecnie do sportu i rekreacji. Na szczęście na Podhalu, dzięki naszej bogatej tradycji związanej z końmi, turystyce, a przede wszystkim dzięki niestrudzonym hodowcom koni, możemy nadal podziwiać te piękne zwierzęta w naszym codziennym otoczeniu” – powiedział PAP autor.
Bafia zwraca uwagę, że do XIX w. koń był na Podhalu dużą rzadkością, z uwagi na cenę i kosztowne, jak na owe czasy, utrzymanie zwierzęcia. Choć dawniej pod Tatrami nie było silnych ośrodków hodowli koni, a do prac polowych częściej były tu używane woły, to górale przywozili konie z odległych miejsc, stąd częste zmiany w typie konia używanego pod Tatrami. Zmiany w upodobaniu górali do pewnych typów czy ras koni, miały silny związek z zapotrzebowaniem rynku.
Konie na Podtatrzu opisywali już piersi badacze gór. Początkowo używane przez górali na Podhalu konie, to niskie koniki karpackie, które służyły głównie jako siła pociągowa przy gospodarstwach, a także np. przy zwózce mleka z tatrzańskich hal. Skrupulatny opis XIX-to wiecznej podróży konnym wozem z Krakowa do Zakopanego opisał cytowany przez autora książki Walery Eljasz-Radzikowski.
W publikacji znalazł się m.in. opis wycieczki hrabiny Łucyi z Giedroyciów Rautenstrauchowej, która w 1839 r. dokładnie opisała swoją podróż konnym wozem do Morskiego Oka. Wówczas na wóz mogły siąść tylko dwie osoby, a zaprzęg obsługiwało trzech wozaków.
Jeden z rozdziałów jest poświęcony koniom przy pracach leśnych w Tatrach. Autor skorzystał tu z kwerendy przeprowadzonej m.in. w Bibliotece Kórnickiej, w której mieszczą się bogate archiwa dotyczące majątku hrabiego Władysława Zamoyskiego, który był właścicielem Dóbr Zakopiańskich. Autora przytacza m.in. listy wymieniane między hrabią Zamoyskim, a zarządcą majątku Wincentym Szymborskim, który uskarża się, że góralscy wozacy nie chcą zwozić drzewa z lasów.
Czytelnik dowie się, jakich pojazdów konnych używali górale dawniej i współcześnie; od tzw. półkoski i fasiągów, poprzez klasyczne powozy po eleganckie landa. Wśród opisanych pojazdów jest lando wykonane specjalnie dla cesarza Franciszka Józefa Habsburga, które po wojnie zostało na Podhalu. Innym ciekawym pojazdem jest lando, którym była wożona aktorka Helena Modrzejewska czy pojazd marszałka Józef Piłsudskiego.
Z książki można także dowiedzieć się, że w latach 30. XX w. w Zakopanem rozgrywane były międzynarodowe zawody hippiczne. Na te zawody zjeżdżała wojskowa elita, nie tylko z Polski.
Jeden z rozdziałów poświęcony jest góralskiej banderii konnej, czyli honorowej asyście konnej, organizowanej z okazji przyjazdu ważnych osobistości. Taką asystę opisano np. w 1823 r., podczas wizytacji arcyksięcia Franciszka Karola Habsburga w Tatrach.
Wydanie książki wsparły m.in. Polskie Koleje Linowe. Promocja książki odbędzie się 13 września w Centrum Edukacji Regionalnej w Zakopanem, potem 19 września w Dworze Tetmajerów w Łopusznej. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/aszw/