Kontusz to polski strój narodowy, odzienie tak charakterystyczne, że przez wieki rozpoznawano po nim przedstawicieli Rzeczpospolitej. Historię tego polskiego ubiory przybliża książka Beaty Biedrońskiej-Słoty i Marii Molendy.
Ubiór kontuszowy należy do najbardziej charakterystycznych cech stanowiących o wyjątkowości polskiego gustu. W przeszłości był symbolem przede wszystkim elitarnego świata szlacheckiego. Beata Biedrońska-Słota i Maria Molenda wskazały, że specyficzna rola pełniona przez kontusz sprawiła, że był on nośnikiem wielu znaczeń – demonstrował splendor i bogactwo, przekonania ideowe, przynależność stanową, gusta oraz upodobania, współtworzył obyczaje, wpływał na gesty, zachowania, nawet fryzurę i sposób poruszania się, był nieodzownym elementem wystawnych staropolskich ceremonii i jednym z głównych narzędzi konstruowania pożądanego przez Polaków wizerunku, zarówno w oczach swoich, jak i obcych.
Odrębne od mody zachodniej cechy polskich ubiorów męskich, bliższe w charakterze strojom wschodnim, zaczęły krystalizować się w XV i XVI wieku. Początki tworzenia się specyficznej polskiej mody męskiej przypadły na okres wielkich przemian dokonujących się w społeczeństwie Rzeczpospolitej, które wynikały z powstawania majątków ziemskich, a w wyniku tego – narodzin nowego stanu, wywodzącego się z dawnego rycerstwa. „Przedstawiciele tej grupy utożsamiali się z renesansową koncepcją o odrębnym od reszty społeczeństwa pochodzeniu polskiej szlachty, która miała być potomkami starożytnych Sarmatów. Legenda sarmacka była przejawem budzenia się poczucia narodowego i chęci określenia miejsca Polaków wśród narodów Europy” – zaznaczyły autorki. Kontusz pojawił się na początku XVII wieku wśród licznych ubiorów o jeszcze średniowiecznej i renesansowej proweniencji. Szybko jednak stał się głównym strojem w garderobie polskiego szlachcica.
Z książki można się dowiedzieć, że kontusz w XVIII wieku był również symbolem w ideologicznej walce pomiędzy zwolennikami reform szlacheckiego państwa a niechętnym zmianom Sarmatom. „Wówczas także wprowadzono charakterystyczne mundury wojewódzkie, które szyte z krajowych sukien miały wspierać rozwój przemysłu, a także podkreślać jedność szlachty i równość przedstawicieli tego stanu, niezależnie od majątkowej pozycji” - czytamy. W tym stuleciu nastąpił jednak zmierzch rodzimej mody, przyspieszony przez rozbiory. Natomiast swoisty renesans kontusz przeżywał w drugiej połowie XIX wieku w Galicji. Traktowano go jako uroczysty ubiór arystokracji i mieszczan, demonstrujący patriotyczne postawy. Z kolei w okresie dwudziestolecia międzywojennego ubiory kontuszowe używane były podczas ważnych rodzinnych ceremonii jako symbole szacunku do tradycji i – pomimo zachodzących przemian – znak ekskluzywności szlachty.
„W XVIII w. kwestia obecności mody zachodniej na ziemiach polskich stała się jednym z elementów ostrego starcia światopoglądowego. Spór fraka z kontuszem, peruki i wąsów przeniknął do języka polityki. Niektórzy uważali, że kiedy zniknie ubiór kontuszowy, zaniknie i polska mowa” – napisały autorki. W okresie reform Sejmu Wielkiego uregulowanie problemu ubioru narodowego postrzegano na równi z potrzebą wzmocnienia krajowej gospodarki. „Kontusze i żupany miały być szyte z krajowych tkanin, a ich kolory były ustalane przez sejmiki, co miało utemperować skłonność szlachty do zbytków. W XVIII w. każdy szlachcic posiadał przynajmniej jeden komplet paradnego stroju, który wskazywał na przynależność stanową. Uboższy szlachcic mógł zrezygnować z mebli, szkieł, książek, ale strój narodowy musiał mieć” - czytamy.
Autorki wskazały, że wyłaniający się z ówczesnych źródeł obraz realiów ukazuje rozdźwięk pomiędzy przekonaniami o wystawności i ostentacji w ubiorze, a możliwościami przeciętnego szlachcica. Bowiem w spisach inwentarzowych wymieniane są skrupulatnie ubiory podniszczone, znoszone, stare, przechodzone, nadgryzione przez mole, przerabiane. Stroje były cennymi mobiliami – umieszczano je zazwyczaj na początku pośmiertnych inwentarzy lub zaraz za srebrami stołowymi i biżuterią. Z książki dowiadujemy się, że opisywano pochodzenie i rodzaj tkanin oraz ich barwy, spośród których to odcienie czerwieni długo należały do ulubionych kolorów szlachty.
Beata Biedrońska-Słota i Maria Molenda zwróciły także uwagę na to, że wraz z kontuszem współistniały również inne elementy i dodatki do polskiego ubioru. Same w sobie stanowiły także wyjątkowe przedmioty świadczące o gustach poszczególnych Polaków. Jednym z nich był pas, który obowiązkowo noszono na kontuszu. Był on ozdobny, jedwabny, lity (tkany przy użyciu dużej ilości nici złotych lub srebrnych). „Bogactwo barw ornamentów oraz użycie dużej ilości złotych i srebrnych nici stanowiło odbicie nieco ostentacyjnego +sarmackiego+ poczucia piękna, w tym przypadku znów podążającego za wzorami orientalnymi” – można przeczytać w publikacji. Pasy jedwabne sprowadzano od XVII wieku ze Wschodu, jednak popularność zyskały w drugiej połowie XVIII stulecia oraz znalazły się wśród przedmiotów najsilniej kojarzonych z polską tradycją.
Dawny ubiór polski był ozdobny, barwny, bogato dekorowany biżuterią. Jego istotnym uzupełnieniem było nakrycie głowy zwane kołpakiem. Była to wysoka czapka z szerokim futrzanym otokiem, ze szkofią z kitą z piór czaplich lub strusich. Ubiorowi polskiego szlachcica splendoru dodawała z kolei biżuteria w postaci złotych lub srebrnych guzów o wymyślnych kształtach, np. owocu głogu lub orzecha laskowego, zdobionych misternie granulacją i filigranem, z drogimi kamieniami. Nieodłączny dodatek do sarmackiego stroju stanowiła też karabela, zawieszona na rapciach przy lewym boku. „O zamożności szlachcica świadczyły też charakterystyczne, kosztowne polskie buty z cholewami, sporządzane z żółtej bądź czerwonej skóry” - czytamy. Oryginalna była też fryzura. Modni sarmaci podgalali głowy wysoko, zostawiając tylko pas włosów biegnący przez środek głowy. Jak zaznaczyły autorki, „to uczesanie także stanowiło symbol przynależności do grupy społecznej”.
„Uważne prześledzenie ubiorów polskiej szlachty pokazuje ich szczególny charakter. Dzieje i funkcje tych strojów dobitnie wskazują na odrębność w kreowaniu oryginalnego smaku i gustu artystycznego na pograniczu przenikających ze Wschodu i Zachodu wpływów” – czytamy.
Książka „Kontusz. Z dziejów polskiego ubioru” Beaty Biedrońskiej-Słoty i Marii Molendy ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego.
Anna Kruszyńska (PAP)