Trzy kolejne miasta – Kołomyję, Żabie i Dobromil – opisał w czwartym już tomie „Kresowej Atlantydy” kronikarz i znawca Kresów prof. Stanisław S. Nicieja. W książce są historie miast i znanych rodów, zdjęcia, pocztówki i opowiastki rodzinne.
Jedną z rodzinnych opowieści, którą w książce przywołuje prof. Nicieja, rektor Uniwersytetu Opolskiego, jest historia Stanisławy Pleziówny, jednej z czterech sióstr pochodzących z Kołomyi. Stanisława uczyła się gry na fortepianie. Kiedy po wojnie przyszło jej z rodziną jechać na zachód repatrianckim transportem na dworcu w Lublinie rozegrał się dramat – rosyjski oficer chciał zarekwirować jej fortepian. „Zdesperowana dziewczyna rzuciła się na ten fortepian i krzyczała, by ją raczej zabił, ale nie zabierał instrumentu. Sowiet przestraszył się tak, że dziewczyna z fortepianem przyjechała do Opola” – przytoczył prof. Nicieja.
Autor cyklu książek o kresowych Atlantydach, ok. 200 miastach na wschodzie, które Polska straciła po II wojnie światowej, zaznaczył, że znaczną część materiałów publikowanych w kolejnych tomach, dostawał od rodzin, które „mają potrzebę bycia strażnikami pamięci o swoich rodach”. „Dlatego +Kresowa Atlantyda+ to wręcz księga pamiątkowa dla setek rodzin” – dodał.
Autor cyklu książek o kresowych Atlantydach, ok. 200 miastach na wschodzie, które Polska straciła po II wojnie światowej, zaznaczył, że znaczną część materiałów publikowanych w kolejnych tomach, dostawał od rodzin, które „mają potrzebę bycia strażnikami pamięci o swoich rodach”. „Dlatego +Kresowa Atlantyda+ to wręcz księga pamiątkowa dla setek rodzin” – dodał.
Jest w niej np. opowieść o Gabrieli Maciejowskiej - wnuczce dyrektora szkoły rolniczej w Żabiem, Michała Pazdanowskiego, który zginął z rąk hitlerowców w Auschwitz oraz jej męża – Uwe von Seltmanna – wnuka, jak pisze Nicieja, fanatycznego nazisty i antysemity, Lothara von Seltmanna. Gabriela i Uwe poznali się przypadkowo w Krakowie, a potem zaczęli dowiadywać się, że rodziny wywodzą się z dwóch różnych światów. Historia obojga opisana została też w książce pt. „Gabi i Uwe. Mój dziadek zginął w Auschwitz. A mój był esesmanem”.
Wśród czterech tysięcy nazwisk wymienionych w najnowszej książce Niciei sporo jest tych wywodzących się Kołomyi, która w opinii autora „była niezwykle płodna w talenty”. Urodzona w Kołomyi była np. Irena Dziedzic - gwiazda telewizyjna, prowadząca program „Tele-Echo” i współprowadząca z Lucjanem Kydryńskim festiwale w Opolu i Sopocie; satyryk Marian Załucki, znany z audycji radiowych „Poranek przy mikrofonie” czy „Zgaduj-zgadula”. Jego bratanek, Andrzej Załucki był potem ambasadorem Polski w Rosji i wiceministrem spraw zagranicznych.
W Kołomyi urodzili się też pisarz, twórca wodewilów takich jak „Królowa przedmieścia” Konstanty Krumłowski czy publicysta Zbigniew Błażyński – szef Polskiej Sekcji BBC w Londynie, dziennikarz Radia Wolna Europa, autor słynnej książki „Mówi Józef Światło. Za kulisami bezpieki i partii”, w której wysoko postawiony funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego po ucieczce na zachód i obnażył metody represyjne aparatu bezpieczeństwa. Związany z Kołomyją związany był też Franciszek Karpiński, autor kolędy „Bóg się rodzi, moc truchleje”, który miał w tym mieście nawet swój pomnik.
Prof. Nicieja opisuje historię miast, związane z nimi postaci, wspomina o ich architekturze i atrakcjach, takich jak choćby kołomyjskie Muzeum Pisanki usytułowane w budynku w kształcie jaja, gdzie zgromadzono ponad 10 tys. zdobionych jaj z całego świata – drapanych, malowanych woskiem, wyklejanych. W budowanej krótkimi opowiastkami książce obok historii osób znanych (np. wywodzącej się z Dobromila rodzinie Żuławskich - artystów, pisarzy, reżyserów filmowych) i mniej znanych (autor wychodzi z założenia, że historię tworzą także zwykli ludzie) przytoczono też mity i legendy, takie jak ta o huculskim Janosiku Aleksym Doboszu, zwanym też Dowbuszem. Czwarta „Kresowa Atlantyda” ma ok. 300 ilustracji - widokówek, obrazów i ciekawych fotografii, np. Kornela Makuszyńskiego przebranego w strój huculski.
Prof. Stanisław S. Nicieja od niemal trzydziestu lat dokumentuje dzieje dawnych ziem polskich, które po II wojnie światowej zostały za wschodnią granicą Polski. Zyskał w związku z tym miano znawcy i kronikarza Kresów. Cykl opowieści o kresowych Atlantydach zaczął w 2012 roku tomem poświęconym takim miastom jak Lwów, Stanisławów, Tarnopol, Brzeżany i Borysław. W drugiej części opisał Truskawiec, Morszyn, Skole, Jaremcze i Worochtę, a w trzeciej Zaleszczyki, Kosów, Chodorów, Kałusz i Abację. (PAP)
kat/ ls/