"Kronika Domowa Mańkowskich" to tytuł monografii Andrzeja Emeryka Mańkowskiego o życiu ziemiańskiej rodziny na wschodnim Podolu. Publikacja, która ukazuje się na 100-lecie przewrotu bolszewickiego w Rosji, przedstawia aktywność Mańkowskich m.in. w rolnictwie, handlu i przemyśle.
"+Kronika Domowa Mańkowskich+ jest pełną niespotykanych detali rekonstrukcją życia ziemiańskiej rodziny na wschodnim Podolu. To monografia podolskiej gałęzi Zaremba Mańkowskich, która obejmuje XVIII-XX wiek i opiera się nie tyle na wspomnieniach i pamiętnikach, co przede wszystkim na listach i dokumentach. W efekcie daje to plastyczny obraz aktywności Mańkowskich na różnych polach: rolnictwa, handlu, przemysłu, polityki oraz opisuje m.in. zagadnienia związane z edukacją dzieci, relacjami rodzinnymi, podróżami, aktywnością społeczną i kulturalną" - powiedział PAP autor książki Andrzej E. Mańkowski.
Wydanie kroniki ma związek z mijającą właśnie 100. rocznicą przewrotu bolszewickiego. Wydarzenia w Rosji w nocy z 6 na 7 listopada 1917 r. były początkiem krwawych rządów komunistów, które pochłonęły miliony ofiar, w tym przyniosły zagładę ziemiaństwa.
"Wydarzenia rewolucyjne w carskiej Rosji całkowicie zniszczyły materialne podstawy społecznej i politycznej pozycji Polaków, którą udało im się zachować przez cały okres zaborów w guberniach podolskiej, wołyńskiej i kijowskiej. Polskie ziemiaństwo odgrywało tam ważną, wręcz dominującą rolę w gospodarce" - zaznaczył Mańkowski. Dodał, że po przewrocie bolszewickim 1917 r. w rodzinie były dwa podejścia do katastrofy rewolucyjnej.
"Jeden z Mańkowskich pisał z chrześcijańską pokorą: +Tak Pan Bóg tym przewrotem światowym pokierował i na to nie ma rady i trzeba z tem się zgodzić+. Natomiast głęboko sfrustrowany Aleksander Mańkowski przygotował paszkwil na prezydenta Wilsona. Pisał m.in.: +Z zawodu bakałarz, wykładający niedługą, mało skomplikowaną historyę państwa, które zaledwie półtorasta wiosen życia rachuje, okazał się farmaceutą tak biegłym, że w czternastu ponumerowanych pigułkach, potrafił zamknąć całą farmakopeę mającą na wieki Europę uzdrowić i uszczęśliwić+" - opowiadał autor.
Kronika poza zagadnieniami obyczajowymi jest przede wszystkim opowieścią o działalności gospodarczej Mańkowskich w XIX wieku. Na Podolu nie byli oni zasiedziałymi ziemianami, ale dynamicznymi uczestnikami rynku kapitałowego, użytkownikami samochodów i telefonów, inwestorami i nowoczesnymi przedsiębiorcami, którzy jednocześnie reprezentowali konserwatywne wartości warstwy szlacheckiej.
"Mańkowscy - podobnie jak niejeden ród ziemiański w historii Polski - wykorzystali szansę, którą dawały ziemie ukrainne: wzbogacenia się oraz idącego za tym awansu społecznego. Dokonali tego w warunkach XVIII- i XIX-wiecznych realiów ekonomicznych, bardzo już odmiennych od epoki, w której po unii lubelskiej wyrastały na tym obszarze wielkie magnackie fortuny. Osiągnęli wiele - rozwijając równolegle produkcję rolną, handel oraz dokonując uprzemysłowienia majątków. Praktycznie wszystkie rodziny, które w XVIII i na początku XIX wieku dorobiły się fortun na dalszych Kresach, przechodziły przez podobne etapy jak Mańkowscy" - zaznaczył autor kroniki.
"Ekspansja gospodarcza polskiej szlachty na tereny kresowe - oprócz tego, że jest jednym z ciekawszych zagadnień badawczych dla historyków - jest także tzw. trudnym tematem. Bywa bowiem często dopasowywana przez różne nurty historiografii polskiej i ukraińskiej bądź do schematu +zdobyczy pługa polskiego+, bądź do schematu +polskiej okupacji Ukrainy+" – dodał.
Licząca ponad 900 stron publikacja zawiera również archiwalne fotografie.
Pochodzą głównie z kolekcji prywatnej i przedstawiają m.in. siedziby Mańkowskich na Podolu i Wołyniu, w tym także ich wnętrza. Są też XIX-wieczne zdjęcia wsi ukraińskiej i jej mieszkańców, cerkwi i kościołów, a także cukrowni i innych zabudowań gospodarczych majątków oraz odbitki stalorytnicze przedstawiające m.in. Kijów, Żytomierz, Kamieniec Podolski, Krzemieniec, Berdyczów, Odessę, Szarogród i Latyczów.
Książkę ocenili znawcy przedmiotu, m.in. dr hab. Maciej Mycielski z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Według niego, kronika nie jest jedną z wielu książek podtrzymujących mity na temat ziemiaństwa. "To książka o ludziach stających wobec wyzwań swoich czasów, o ich losach i życiowych wyborach. O typowych przedstawicielach swojej warstwy, o nonkonformistach i o +czarnych owcach+. Są oni plastycznie ukazani, przede wszystkim poprzez korespondencję rodzinną i pamiętniki. Barwne cytaty z tych źródeł ciekawie pokazują mentalność i obyczaje +obywateli ziemskich+" - ocenił Mycielski.
Podsumowując swoją pracę Andrzej Mańkowski podkreślił, że kronika jest próbą - bez popadania w sentymentalizm - ocalenia pamięci o Podolu. "O dalekich Kresach I Rzeczypospolitej, o których zwykło się myśleć, że wydarzenia rewolucyjne 1917 roku uczyniły je przestrzenią zgliszczy i zapomnienia" - podkreślił. Autor zastrzegł jednak, że nie chciał powielać romantycznych mitów Kresów, choć opanowały one polską wyobraźnię i dominuje w literaturze.
"Warto jednak odnotować, że do rangi symbolu urasta fakt, iż do rodziny Mańkowskich należał majątek Jahorlik, najdalej na południowy wschód wysunięty przyczółek dawnej Rzeczypospolitej. W obrębie tego majątku znajdował się słup wyznaczający granicę pomiędzy Polską a Turcją z fragmentami traktatu karłowickiego z 1699 roku - dokumentu, na mocy którego Polska odzyskała prawobrzeżną Ukrainę i Podole" - dodał Mańkowski.
Andrzej Emeryk Mańkowski jest historykiem, obecnie pracuje w Instytucie Adama Mickiewicza. Jest autorem licznych publikacji naukowych dotyczących świadomości historycznej, tożsamości narodowej i etnicznej oraz genealogii różnych linii Mańkowskich herbu Jastrzębiec. Publikował w takich czasopismach jak m.in. "Przegląd Wschodni", "Zeszyty Ośrodka Studiów Międzynarodowych przy Senacie RP", "Polska Sztuka Ludowa - Konteksty", "Krakowskie Czasopismo Kresowe". (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
edytor: Paweł Tomczyk
nno/ pat/