Strajk studentów w Łodzi w 1981 r. odegrał istotną rolę w kształtowaniu się niezależnych a legalnych organizacji studenckich w czasach PRL, a zarazem przyczynił się w sposób istotny do zmian w systemie kształcenia i myśleniu o funkcjonowaniu wyższych uczelni w Polsce. Mimo tego istotne rezultaty tego protestu nie zostały powszechnie docenione.
Przyczyn tego stanu jest kilka. Pierwsza to marginalizacja Łodzi jako ważnego ośrodka akademickiego w czasach, w których mimo istnienia kilku dużych uczelni i trzech artystycznych, Łódź wciąż była postrzegana jako miasto robotnicze przede wszystkim. NSZZ „Solidarność” miała tym czasie wiele ognisk zapalnych, strajkowych w kraju, więc nie mogła koncentrować głównego zainteresowania na proteście młodzieży. Z kolei Ogólnopolski Komitet Założycielski NZS był łódzkim strajkiem nieco zaskoczony i początkowo niektórzy jego przedstawiciele potraktowali ten wybuch jako prowokację utrudniającą zabiegi o rejestrację zrzeszenia.
Ponadto moment rozpoczęcia buntu był niekorzystny, albowiem zbliżała się sesja egzaminacyjna i potem przerwa semestralna, toteż istniała obawa, że nie uda się zmobilizować studentów w innych ośrodkach akademickich do wsparcia działań łódzkich. Te wszystkie zagadnienia, jak i przebieg, rezultaty, percepcję oraz analizy socjologiczne zjawiska prezentuje książka "Łódzki Strajk Studentów styczeń-luty 1981. Spojrzenie po latach", wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego i Narodowe Centrum Kultury. Jest to praca wielu autorów pod redakcją Krzysztofa Lesiakowskiego.
W części pierwszej prof. Lesiakowski prezentuje pierwsze 35 lat rodzenia się i rozwoju Łodzi akademickiej tj. lata 1945-1980. W stosunku do Warszawy czy Krakowa, to oczywiście historia bardzo krótka, ale i szczególna, gdy brać pod uwagę kadrę naukową i artystyczną zwłaszcza w okresie powojennym, kiedy to Łódź najmniej zniszczona dawała schronienie z jednej strony wybitnym nazwiskom, z drugiej, choć przejściowo tym, którzy „zawieruszali się tu” celowo, z dala od miejsca zakorzenionej wcześniej działalności.
Budowanie od podstaw nowych uczelni, w nieznanych i nierozpoznawalnych do końca okolicznościach, dawało nadzieję i odrobinę entuzjazmu, ale i poczucie niepewności i tymczasowości podjętych działań, mimo, że już przed II wojną podejmowano próby utworzenie w Łodzi wyższej uczelni (najpierw politechniki, potem powołano Instytut Nauczycielski, przejściowo funkcjonowała Wyższa Szkoła Nauk Społecznych i Ekonomicznych). Powstała Wolna wszechnica Polska, która rozwijała się w kierunku samodzielnej uczelni, a już po wojnie część jej kadry zasiliła nowopowstający Uniwersytet. Przed wojną podejmowano także próby utworzenia uczelni lekarskiej i handlowej. W 1921 r. powołano jednak Diecezjalne Wyższe Seminarium Duchowne.
W 1945 r. obok Uniwersytetu i Politechniki powołano w Łodzi oddział SGH, Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych, przez krótki okres działała Wyższa Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego, w 1946 r. powołano Wyższą Szkołę Muzyczną, Państwową Wyższą Szkołę Teatralną, Wyższą Szkołę Pedagogiczną, później Filmówkę. Wszystkie zmiany, przekształcenia, kolejne uczelnie i wyprowadzki innych zdynamizowały krajobraz miasta.
Krzysztof Lesiakowski prezentuje zarówno kierunki rozwojowe łódzkich uczelni jak i represje dotykające pracowników naukowych w okresie stalinowskim i później oraz charakteryzuje przebieg protestów studenckich jak i ich reperkusje w 1968 r. Dalej sygnalizuje także rodzenie się ruchów opozycyjnych i udziału w nich łódzkich studentów i pracowników naukowych w latach 70-tych, m.in. organizowanej petycji do władz przeciwko wprowadzeniu do konstytucji PRL poprawek traktujących o kierowniczej roli PZPR i trwałych sojuszach ze Związkiem Radzieckim, protestu przeciw represjom stosowanym wobec robotników w Radomiu i Ursusie, rodzeniu się ogniw KOR, ROBCiO, RMP i innych organizacji.
Tu pozwolę sobie na sprostowanie informacji dotyczącej uczestników RMP w Łodzi do sierpnia 1980. Była to grupa mniej liczna od KOR, ale składała się z osób, które uczestniczyły w seminariach i spotkaniach samokształceniowych (studenci, pracownicy nie tylko związani z nauką, uczniowie – z duszpasterstwa przyprowadzeni najpierw przez ś.p. ks. Papiernika, potem przez kolegów, jedna osoba z tzw. prywatnej inicjatywy) w okresie od przełomu 1977/1978 do sierpnia 1980 oraz sympatycy pisma „Bratniak”. W sumie zadeklarowanych od 3 w chwili powstania, po roku tj w sierpniu 1980 liczyło 10 osób. Faktem jest jednak, że po sierpniu 1980 liczba ta się zwielokrotniła i dlatego już w samym strajku studentów tak wielu młodopolaków, z których część jest w książce wymieniona przez różnych autorów.
Interesujący i w dużej mierze wyjaśniający rodzenie się wspólnoty akademickiej po sierpniu 1980 w Uniwersytecie Łódzkim jest tekst Leszka Olejnika "Recepcja porozumień sierpniowych w środowisku akademickim Łodzi". Pokazuje w pierwszej kolejności zalążki uczelnianej „Solidarności”, jak również elementy działań pozazwiązkowych zmierzających do powolnego, ale systematycznego przekształcania uczelni w kierunku jej autonomii. Senat UŁ na wniosek rektora prof. R. Skowrońskiego powołał Komisję ds. Modelu UŁ już 22 września 1980 r. Trzeba tu jasno podkreślić, że wiele późniejszych postulatów ze strajku studenckiego znalazło wcześniejsze uzasadnienie w pracach tej właśnie komisji m.in. dotyczące samorządności uczelni, udziału nauczycieli akademickich, pracowników i młodzieży w organach kolegialnych takich jak rady wydziałów, senat, dobór kadr naukowych według kwalifikacji i osiągnięć merytorycznych a nie opinii partyjnych itd.
Także od września powstawały na uczelniach, w tym w UŁ, zalążki Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W Łodzi można było zaobserwować coraz więcej związków pomiędzy kadrą naukową a na nowo organizującymi się studentami. Aktywizował się wówczas SZSP, który chciał się włączyć o przemieniającej się rzeczywistości, najpierw próbując osłabić tworzący się nowy związek, później z nim konkurując. Jak się okazało nowy model uniwersytetu przesuwał się w stronę włączania „całej braci akademickiej”, wszystkich opcji, kierunków i stopni w jedną, wspólną, na nowo zorganizowaną społeczność akademicką.
Nieco inny wymiar miała sytuacja w łódzkiej filmówce i jej akcja „solidarnego czekania” zakończona sukcesem.
Jesienią 1980 r. studenci różnych wydziałów zaczęli formułować własne postulaty, z których część dotyczyła programów nauczania, zwłaszcza usunięcia z obowiązkowych zajęć przedmiotów ideologicznych takich jak PNP (podstawy nauk politycznych), ekonomii politycznej, szkolenia wojskowego i in. Problematyka zmian i postulatów poszerzała się, a władze uniwersytetu nie odpowiadały szybko na zgłaszane postulaty. Interweniowała uczelniana „Solidarność”. Najprędzej doszło do otwartego konfliktu na Wydziale Prawa i Administracji. Rozmowy przedstawicieli Wydziałowego NZS z prorektorem przeciągały się, więc zniecierpliwieni studenci po wiecu 6 stycznia 1981 rozpoczęli akcję „Solidarnego Czekania” powołując Komitet Solidarnego Czekania przekształcony wkrótce w Studencki Komitet Jedności (SKJ), w skład którego weszli przedstawiciele NZS, SZSP i niezrzeszeni.
Taka pełna reprezentacja wychodziła naprzeciw wcześniejszym założeniom zgłaszanym w gronie profesorskim a idącym w stronę autonomii uczelni i wspólnoty akademickiej. To był krok w stronę udziału studentów w organizację i pracę uczelni. Rzecznikiem studentów został prof. Jan Waszczyński, zaś studenci mieli za zadanie sformułować listę postulatów. Dalej prezentowane są kolejne kroki realizacji i rozszerzenia postulatów, sprzyjająca atmosfera ze strony władz wydziałowych i uczelnianych. Okazuje się, że większość postulatów przekracza kompetencje rektorów. Akcja przekształca się w strajk okupacyjny najpierw uniwersytetu (międzywydziałowy), potem dołączają inne uczelnie łódzkie, dalej w innych miastach Polski.
Autorzy analizują przebieg, założenia, zainteresowania, emocje, konsekwencje, relacje i reakcje mediów łódzkich, ogólnopolskich i światowych. Korzyści i wątpliwości. Studenci uzyskali zarówno rejestrację NZS, jak i znaczny udział w organizacji i strukturach własnych uczelni, osłabili wpływy indoktrynacyjne w uczelniach i samych programach nauczania. Przez miesiąc prowadzili trudne negocjacje z komisją rządową i udało im się uniknąć większości pułapek.
Mimo dużego protokołu rozbieżności uczelnie w Polsce mogły odczuć powiew wolności i skierować się w stronę nie narzucanych odgórnie badań naukowych. Zmieniło się zasadniczo myślenie o nauce, samorządności i wspólnocie celowej. Warto przyjrzeć się na nowo nie tylko czasom, ale również refleksjom im towarzyszącym.
Red. Krzysztof Lesiakowski "Łódzki Strajk Studencki styczeń-luty 1981. Spojrzenie po latach", Łódź-Warszawa 2014
Małgorzata Bartyzel